Prawo Jazdy

Bertis · 20-06-2011 12:34

No dobra, tu sie zgadzam ale wg mnie taka powinna byc kolejnosc opuszczania skrzyzowania 3 -> 2 -> 1

; /

koki154 · 20-06-2011 12:44

Pytanie nie masz o kolejnosc tylko kto komu ma ustapic :)

Pietrek · 20-06-2011 12:52

w praktyce, na malym skrzyzowaniu to bylby pat, bo kazdy pojazd ustepuje co najmniej jednemu (3 po dojechaniu do srodka musi ustapic 1, 2 ma 3 po prawej rece, 1 ma 2 po prawej rece).

kolejnosc opuszczenia skrzyzowania to imo 2,1,3

3 dojezdza do srodka i zatrzymuje sie, 2 skreca w lewo i jedzie dalej, 1 przejezdza, dopiero teraz jedzie dalej 3

knight before knights · 20-06-2011 14:37

Kolejność zjazdu w takim wypadku zależy od tego kto pierwszy dojechał do skrzyżowania albo od dobrej woli któregoś z kierowców.

yeeq · 20-06-2011 15:16

jak to jest z teoria na kursie ?
musze na koncu jakos potwierdzic,ze bylem na tych 30h teorii czy po prostu zdaje test kiedy chce ?

koki154 · 20-06-2011 15:21

Zalezy od OSK.. U mnie wewnetrzy zdawalem dopiero w polowie jazd... i odrazu po zaliczeniu go dostalem papiery do WORD'u

Malio · 20-06-2011 15:25

Słoń napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

jak to jest z teoria na kursie ?
musze na koncu jakos potwierdzic,ze bylem na tych 30h teorii czy po prostu zdaje test kiedy chce ?

Teoretycznie wszystko powinno byc odnotowane na specjalnej karcie, ktora swoja droga jest niezbedna w czasie jazd, bo uprawnia cie do poruszania sie "L-ka". Taka karta wedruje pozniej do WORD-u, jako swiadectwo ukonczenia kursu.

trix · 20-06-2011 15:56

dla niektórych banał, dla innych może nie. nie wiem czy we wszystkich szkołach to daja, dawno temu dostalem takie cusZałącznik 261291

Tatasek · 20-06-2011 16:46

Dobry.

W jaki sposób uczyliście się do egzaminu teoretycznego?

Avarroku · 20-06-2011 16:52

Tatasek napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

Dobry.

W jaki sposób uczyliście się do egzaminu teoretycznego?

rozwiązując testy, potem robisz je automatycznie, jak jeden test zajmuje CI powyżej minuty to nie jesteś gotowy

Bezdomny · 20-06-2011 17:57

koki154 napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

Zalezy od OSK.. U mnie wewnetrzy zdawalem dopiero w polowie jazd... i odrazu po zaliczeniu go dostalem papiery do WORD'u

A na przykład u mnie najpierw trzeba zaliczyć wewnętrzny, a następnie potem można rozpocząć jazdy.

lolekk · 20-06-2011 18:09

A jak jest z tym, że instruktor, może po ciebie przyjechac?- bo ja mam wlasnie daleko plac manewrowy, a jutro dopiero bede pytal o to (rozpisac jazdy, telefon do niego dostane)

Jak u was bylo?- mogliscie sie umowic na miescie i bez problemow przyjechal po was na plac?
A jak z odwózką?- bo tez slyszalem, ze mozna o to poprosic, tylko, jak np odwozi, a my jeszcze jestesmy na "placu", to np konczymy 15 minut wczesniej i "odstawia" nas na przystanek?

Avvaroku, ale umawialiscie sie gdzies w centrum, nie?- dalej nie chcial jechac?
Na pewno po pierwszych 2 godzinach nie da sam odjechac, wiec jak by mnie odwozil to ten czas musial by mi zabrac, ze tak powiem?- czy po moich godzinach?

Avarroku · 20-06-2011 18:11

lolekk napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

A jak jest z tym, że instruktor, może po ciebie przyjechac?- bo ja mam wlasnie daleko plac manewrowy, a jutro dopiero bede pytal o to (rozpisac jazdy, telefon do niego dostane)

Jak u was bylo?- mogliscie sie umowic na miescie i bez problemow przyjechal po was na plac?
A jak z odwózką?- bo tez slyszalem, ze mozna o to poprosic, tylko, jak np odwozi, a my jeszcze jestesmy na "placu", to np konczymy 15 minut wczesniej i "odstawia" nas na przystanek?

Ja miałem tak, że on po mnie przyjeżdżał, ja wsiadłem i jechałem, a potem sam się odwoziłem, wysiadałem, on odjeżdżał.
@ on podjeżdżał pod mój blok, około 20 jechałem tam gdzie się zdaje, 20 wracałem, ale ja jeździłem zawsze 3h-4h, więc dużo nie traciłem.
Ja jeździłem do domu już na pierwszych jazdach, nie mów, że nie dasz rady...

**Minsafo** · 20-06-2011 18:55

lolekk napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

A jak jest z tym, że instruktor, może po ciebie przyjechac?- bo ja mam wlasnie daleko plac manewrowy, a jutro dopiero bede pytal o to (rozpisac jazdy, telefon do niego dostane)

Jak u was bylo?- mogliscie sie umowic na miescie i bez problemow przyjechal po was na plac?
A jak z odwózką?- bo tez slyszalem, ze mozna o to poprosic, tylko, jak np odwozi, a my jeszcze jestesmy na "placu", to np konczymy 15 minut wczesniej i "odstawia" nas na przystanek?

Avvaroku, ale umawialiscie sie gdzies w centrum, nie?- dalej nie chcial jechac?
Na pewno po pierwszych 2 godzinach nie da sam odjechac, wiec jak by mnie odwozil to ten czas musial by mi zabrac, ze tak powiem?- czy po moich godzinach?

U mnie było z tym dosyć sporo zabawy, ale moim zdaniem był to najsensowniejszy patent, jaki się dało wymyśleć:
ja do swojego osk miałem 5 minut drogi piechotą, więc zawsze się tam umawiałem, a że najbliższy word mam w mieście oddalonym o ponad 50 kilometrów od mojego, więc na jazdy się jeździło właśnie tam i zawsze w samochodzie było dwóch kursantów. W przypadku gdy ten drugi kursant mieszkał w jakiejś wiosce kilkanaście czy nawet więcej kilometrów od osk, to ja z instruktorem po niego jechałem na jego czasie - dojeżdżaliśmy na miejsce, on wsiadał za kierownicę i jechał tyle czasu, ile mu zostało (jazdy były po 3h każdy kursant, co godzinę przesiadka, więc jego pierwsza tak z reguły trwała jakieś 40 minut). Jak już skończył, to wtedy ja wsiadałem za kółko i jechałem swoją pełną, regulaminową godzinę. Na koniec dnia jak już wracaliśmy do siebie, to z reguły ja prowadziłem i odwoziłem go na swoim czasie, a później już na czasie niczyim, bonusowym, wracałem pod swój dom, skąd instruktor odstawiał samochód do osk.
A w przypadku gdy obaj kursanci mieszkali na tyle daleko od osk, że żadnemu nie pasowało się po ośrodkiem umawiać, to instruktor jechał po bliższego z nich na jego czasie.

Moris · 20-06-2011 19:01

Minsafo napisał

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

U mnie było z tym dosyć sporo zabawy, ale moim zdaniem był to najsensowniejszy patent, jaki się dało wymyśleć:
ja do swojego osk miałem 5 minut drogi piechotą, więc zawsze się tam umawiałem, a że najbliższy word mam w mieście oddalonym o ponad 50 kilometrów od mojego, więc na jazdy się jeździło właśnie tam i zawsze w samochodzie było dwóch kursantów. W przypadku gdy ten drugi kursant mieszkał w jakiejś wiosce kilkanaście czy nawet więcej kilometrów od osk, to ja z instruktorem po niego jechałem na jego czasie - dojeżdżaliśmy na miejsce, on wsiadał za kierownicę i jechał tyle czasu, ile mu zostało (jazdy były po 3h każdy kursant, co godzinę przesiadka, więc jego pierwsza tak z reguły trwała jakieś 40 minut). Jak już skończył, to wtedy ja wsiadałem za kółko i jechałem swoją pełną, regulaminową godzinę. Na koniec dnia jak już wracaliśmy do siebie, to z reguły ja prowadziłem i odwoziłem go na swoim czasie, a później już na czasie niczyim, bonusowym, wracałem pod swój dom, skąd instruktor odstawiał samochód do osk.
A w przypadku gdy obaj kursanci mieszkali na tyle daleko od osk, że żadnemu nie pasowało się po ośrodkiem umawiać, to instruktor jechał po bliższego z nich na jego czasie.

nie ma to jak 9 godzin w lce. hahaha. bez sensu takie cos, strata czasu straszna.

Temat: Prawo Jazdy - rozmowy ogólne

Narzędzia tematu

Oceń ten temat

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Podobne tematy

Gazeta Wyborcza Prawo Jazdy 2014 - Kod aktywacyjny

Zgubione prawo jazdy

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania