No wiadomo, sa stratni bo bardzo duze prawdopodobienstwo, ze dana osoba wykupi te 5 godzin w osrodku w ktorym robila kurs, no ale coz, duzo slyszalem o takich praktykach...
Wersja do druku
No wiadomo, sa stratni bo bardzo duze prawdopodobienstwo, ze dana osoba wykupi te 5 godzin w osrodku w ktorym robila kurs, no ale coz, duzo slyszalem o takich praktykach...
12h dzisiaj mialem, ale lipe odjebalem mocno...jade sobie 70 [nie hejtowac, nie lubie jezdzic 50 po miescie] i nie dogadalem sie z instruktorem, tzn. on powiedzial, na skrzyzowaniu w prawo bo odwozilem kursantke i pojebalo mi sie, ze wyjazd/wjazd w osiedle to tez normalne skrzyzowanie i myslalem, ze chodzi mu o skrzyzowanie z swiatlami, bo mialem inna koncepcje odwiezienia jej niz on, i on do mnie, krec w prawo, ja zdziwiony, ze tutaj, po hamulcach, szybko redukcja na dwojke, wchodze w zakret, jade tak z 20-30, lekko zdenerwowany cala sytuacja i kazal zatrzymac mi sie przy chodniku za samochodem, myslalem, ze mam sporo miejsca od kraweznika, ale sie przeliczylem i przypieprzylem felga w kraweznik, opona na szczescie cala, a dzien wczesniej wymienione na nowki, ale felga zarysowana i mowi, ze pewnie rano powietrza nie bedzie w kole i musi jechac do wulkanizacji wyprostowac felge ; |
no i?
jak widac, brak doswiadczenia, a ty i tak jedziesz sobie te "70", dla mnie mozesz jechac i 120, ale jak nie masz dosw to moze wez pod uwage tez innych uczestnikow ruchu i zwolnij, jak nie masz dobrego panowania nad autem?
uwierz mi, ze takie szpanowanie predkoscia to nie ma zadnego wplywu na to jak jezdzisz
a to co ty lubisz, to wiesz
pewnie przy pierwszym zakrecie i deszczu-slisko wyladowal bys w rowie, ze swoja 70 :), jak jeszcze na niskim, az za, biegu bys wjezdzal
Szczera prawda.
Typ myślenia 'wsiadłem za kółko, mogę zapier****ć'.
2Up:
Jeszcze uczysz się jeździć, więc czemu przejmujesz się pogiętą felgą ? Inna sprawa, że nie potrafisz racjonalnie myśleć ;3. Następnym razem postaraj się jechać przepisowo ;)... 10km/h w większości przypadków dużo zmienia.
Btw. miał ktoś jakąś 'ciekawą przygodę' na kursach jak pan 2 up ?
Down:
" jezdze tyle na ile uwazam" - ok nie mam nic do dodania, powodzenia w przyszłości ;)
zauwazylem, ze hejtujesz sporo osob, takze raczej nie przejme sie twoim postem, nie, podczas deszczu nie bede jechal 70 ; ) doswiadczenia nie mam, ale jak mam pusta jezdnie i kilometr do skrzyzowania to nie bede jechal 50, zadnego szpanu nie widze w tym, jezdze tyle na ile uwazam, ze dana droga czy sytuacja mi pozwala, poki instruktor nie mowi, zebym zwolnil to nie zwalniam, takze daruj sobie 'szpan na predkosc' xdddddd
@up
dz-dz-dzieki : )
napisales wyraznie, ze NIE LUBISZ 50kmh w miescie, do reszty nie dociekam, u góry Ci Dragl potwierdził moje słowa, co kto wejdzie, to pewnie też potwierdzi.
PO prostu jeżlei ktoś nie miał kontaktu z samochodem wcześniej dużo (czyli głównie wieś i śmiganie po polach czy coś), to po 12h nie będzie mistrzem kierownicy :)
_________________-
czasem "hejtuje", jak Ty to tak nazywasz, ale powiedz mi, czego sie spodziewales?
"oo jaki gosc, 70 po zabudowanym i to z instruktorem, ladnie kolego, ladnie, oby tak dalej?"?:)
Co do ciekawych sytuacji
wracam do domu, wjezdzam w parking, nie moj, jakis ogolnodostepny, lód, snieg, ogolnie chujnia i instruktor mowi, powoli, powoli, ok, zaparkowalem (...), potem instruktor wyjezdza, ze 4 tys obrotow dal, wjebal sie w kraweznik, z kolem cos zjebal, ogólnie beke miałem z niego :D
down
wina i tak instruktora, a nie Twoja, Ty sie uczysz, masz prawo, on powinien od razu Ci po hamulcach, bo widocznie za szybko tam wjezdzales i nawet nie zdazyl zareagowac, ale tak to jest, trafi sie czasem ktos fajny, albo co w miare ogarnia i instruktor czasem po odpuszcza, albo poblaza i czasem to sie zwraca przeciwko niemu :)
napisalem, zeby nie odnosic sie do predkosci [ta, pros o cos na torgu] no ale widocznie tutaj nie mozna, chcialem opisac zaistniala sytuacje, bo sie wkurwilem, ze rozjebalem felge i prawie nowe opony
@up
to nie bylo tak, ze ja wchodzilem 70 w zakret i przyjebalem w kraweznik, tylko zdazylem przed zakretem dac po hamulcach, zredukowac na dwojke i wjechac 'spokojnie' jadac 20-30 w zakret, ale nie ogarnalem stawiajac elke za samochodem, tzn. nie wyczulem odleglosci od kraweznika, myslalem, ze jestem z pol metra a nie spojrzalem w lusterko bo jakas babka jechala z naprzeciwka i podjechalem za blisko i jeblem
Po to są przepisy by ich przestrzegać, jeśli każą ci jechać 50 masz jechać 50. Jeśli chcesz jechać 70 to życzę powodzenia na egzaminie ;). Choć pewnie na nim będziesz wzorem wszelkich cnót.
no powiedzmy sobie szczerze, ze malo kto jezdzi 50 kmh w miescie
ale co wolno wojewodzie...
Pierwszy wykład za mną. Powoli zaczynam przygotowywać się do egzaminu wewnętrznego jak i państwowego. Jaką naukę najbardziej polecacie? Mam po prostu rozwiązywać setki egzaminów z materiałów, które dostałem? Czy może przeczytać kodeks ruchu drogowego, jest to w ogóle potrzebne? Wiadomo, najlepiej jak najszybciej i jak najefektywniej.
Jak już zapiszę się na egzamin teoretyczny i praktyczny za jednym razem, to czy oddają mi kasę za praktyczny, jeśli nie zdam teoretycznego?
Ta ksiazeczka z kodeksem to smieszna jest. Najlepiej zrobic ze 2x wszystkie pytania a potem robic sobie testy ;p