Spekulacje spekulacjami, jednak patrząc realnie cała sytuacja przeciągnie się przez kilka/kilkanaście chapków na pseudo walce/flashabackach, w miedzy czasie ukarze się wątek saske który w zależności od tego co pokarze mu orochimaru opowie się za jedną lub drugą stroną i to jako tako coś przesądzi (nie biorę pod uwagę opcji zagarnięcia ciała saske przez orochiego gdyż moim zdaniem jest zbyt bardzo przekokszony aby dać się na to złapać jednakże jakieś tam kilka procent szansy na to jest). Uściślając, zmierzamy do końca mangi chyba że kishi wymyśli coś nowego ale aktualny wątek mimowolnie skonczy się na powstrzymaniu madary i ogólnym happyendzie. Czemu tak twierdzę? Z bardzo prozaicznego powodu, po uno naruto jest głównym bohaterem, po duo, gdyby został wciągnięty w tsuikomi nie miałby jako tako szans aby to odwrócić (kolejne gdybanie, saske jakims cudem by go z tego wyciagnal jednak srednio wierzę w taki obrót akcji). Generalnie staje się to nudne, o ile wątek samej wojny coś tam znaczył, tak spierdzielenie akcji z obito jako madarą woła o pomstę do nieba. Czytać będę ale nie z ciekawoście, raczej z sentymentu.
Zakładki