Takiego try hardu nie miałem od dawna. Każy robił, co chciał. Straciliśmy 3/4 draki, enemy mieli 3 barony, my żadnego. Przynajmniej nikt nie rzucał się do junglera, bo zwierzęta wiedziały, że zjebały. Mumiarz Dzzej powiedział "if you want to win, listen to me" i jakoś pykło. Co chwilę miałem double, triple, callowałem wszystko, co się działo. Najśmieszniejsze jest to, że wpieprzałem się w nich z takim #yolo q > w locie w > r > e. APC i ADC nie mieli połowy życia, Yasuo 1/4, bo go pasywka ratowała, team podbijał dmg, ja zabiłem pod turretami nexusa i gg wp.
Załącznik 309967
I nie patrzcie, że my 46 fragów, a oni 26. Gra była ciężka mimo, że każdy teamfight wygrany. Try hard niesamowity.
Oczywiście Mundo nie radził sobie z Yasuo, ale jak wpadałem to zaraz miał 5/0. Vlada zrobiłem na 4/1. Bot przegrał przed 10 minutą.
Zakładki