Single - poziom hard, scar-h single fire - wygrywasz gre, perfect scory, wróg ma ZERO jakiejkolwiek inteligencji chowa się tak że idealnie na headshot nadstawia łep, zero jakiegokolwiek problemu zrobić cokolwiek. Nawet nie chce zgadywać jak w to się gra na niższych poziomach trudności, jedynym problemem są crashe i bugi (Ale grałem to w 1 czy tam 2 tygodniu jeszcze przed patchami na single). Fabuły w sumie nie ma, dwa momenty które nie były totalnym dnem - "WTF TITANIC" i przemówienie tego dalajlamy na lotniskowcu.
Plus jestem trochę fanem militariów w grach/filmach/anime z naciskiem na aspekt realizmu i zajebistości i to co się działo ze statkami, ogólnymi strategiami walki jak i oprawą wizualną w 90% gry wołało o pomstę do nieba. Prócz tego, że nie trzeba było się męczyć aby go pzejść i tego, że dzięki singlowi mamy bronie do multi (M249 :* - chociaż tutaj można się wściekać czemu taka opcja musiała być in the first place...) nie widzę absolutnie niczego co bym wliczał jako plus.
Rage mógł by być większy ale to jest w końcu seria MULTIPLAYER battlefield, single zawsze były tu dnem które chodźby cody zjadały na śniadanie. Nie oczekiwałem po tym singlu czegokolwiek i dostałem nic. :>
Zakładki