M4teu$z napisał
Ale nie tylko w twoim temie sa fatalini grcze ;> ale nie ma to jak pisac o fatalnych graczach samemu jebiac sprawe no niestety cant carry 6/10 renkiem?
No can't carry, widziales ten ostatni teamfight przy baronie, gdzie od calego teamu odgrodzilem Koga i Branda a Nocturne z Maokaiem i Caitlynn zamiast zajac sie ich carry zaczeli tluc Nocturne i Nasusa? Nie na tym to polega ;d
M4teu$z napisał
Ich nasus byl conajmniej chujowy
Dlatego przejebal linie i stracil dwa turrety dodatkowo padajac kilka razy, w tym momencie ich Kog zlapal lekkiego feeda i zaczal wszystkich zjadac na piec hitow podczas gdy Udyr sie pytal, co to jest QSS i po co mu to ;dddd
M4teu$z napisał
a brand mial chcociaz na koniec gry rabadona?
Nie, mial infinity edge, bo to przeciez boostuje magic damage kazdego AP carry. To byla 55 minuta gry, kazdy tam mial juz wlasciwie full build... Jego dmg na mnie nie bylo widac, bo mialem 4k hp i dosyc sporo mresa no ale tak wlasnie dziala Brand - wyjeb R w przeciwny team w dobrym momencie i wlasnie przy odrobinie szczescia zbiles przeciwnikom 1/4 hp. To, ze Nasus i Brand byli chujowi nic nie zmienia, bo to Kogmaw ktorego nie aimowal nikt z calego teamu poza mna nawet do niego nie mogl dobiec. Przez dobre 15 sekund po tym, jak padlem trzymajac dwojke pokazywalem przeciez Udyra i Maokaia goniacego za Nocturnem, podczas gdy Orianna starala sie dobic Branda i zone'owala ich od reszty teamu. Przed kazdym teamfightem pisalem Udyrowi zeby oszczedzal flasha i latal do Koga, sam miales okazje zobaczyc czy moje prosby czyms skutkowaly :)
M4teu$z napisał
No i w sumie imo z rana sie dobrze gra tak 10-14 fajnie mi sie gralo
Tez to zauwazylem, najprzyjemniej jest z rana wlasnie. Nie wiem jak w weekendy, ale w dni powszednie o tej porze najwiecej gier wygrywam.
PpK napisał
moze sie myle Zinc, ale imo postaciami typu Yordick czy Renekton jest ciezko wygrac SOLO q, DUO owszem, ale solo raczej zalezy od szczescia. Bedac offtankiem musisz liczyc na to, ze team bedzie mial minimum ogaru, zeby focusowac dobra osobe(tak jak teraz), bo sam masz dosyc sredni dmg(no nie oszukujmy sie, 6/10 renekton duzego dmg nie robi, nawet z tymi itemami co miales i z tym 200~~ ad[nie pamietam ile miales])
poza tym z doswiadczenia zauwazylem, ze wiekszosc soloq rankedow, ktore trwaja wiecej niz 35-40 minut sie zwyczajnie przegrywa. Wtedy wszystko juz zalezy od ogarniecia teamu calosciowego, albo od jakiegos dojebanie nakarmionego carry(patrz kog w tym meczu), bo do 30 minuty powiedzmy, kiedy jeszcze gra nie dziala na zasadzie kill baron / force baron teamfight / force mid teamfight, da sie jakos samemu uciagnac albo split pushnac cos.
Postacie typu, powiedzmy, pre-nerf nidalee(chociaz teraz z buffem pounce'a tez jest calkiem ok) mogly split pushowac do tej 30 minuty, zabijac jakies samotne dusze i ogolnie carry'owac team, ale wlasnie w momencie, gdy enemy team ma juz po 150 resistow, prawie full build i z minuty na minute stajesz sie slabszy, zamiast lepszy, to sprawa wyglada dosyc kiepsko.
ja ogolnie nigdy nie mialem jakiegos wielkiego parcia na yordicka i nie widze w nim tej calej zajebistosci, procz tego, ze wygrywa linie przez swoj harrass. DMG ma taki se, jak kazdy offtank, a meta atmoga mi sie STRASZNIE nie podoba.
Masz stuprocentowa racje odnosnie wszystkiego co napisales, ale wlasnie takie postaci sprawiaja mi najwiecej przyjemnosci z gry w tym momencie i tak, tez uwazam, ze warmogatma meta jest idiotyczna ale co poradzic, jezeli ten itemset daje tak chore mozliwosci. W tym momencie zbieram na Talona, licze brak nerfa we wtorek i carryuje sie nim do 2k Elo, bo jest OP i nie dosc, ze nikt nim nie gra to jeszcze nie jest banowany ;d
Zakładki