Wczoraj podpaliłem las, i to tyle. Nigdy celowo komuś chaty nie niszczyłem. A czosiowaty wkurwiał mnie, bo już wcześniej zastawiał mi drzwi do domu cobblestonem albo usuwał coś. Zobaczyłem, że jego domek stoi blisko, więc rozwaliłem mu 2 (AŻ 2) schodki. On zobaczył to więc poszedł znowu zniszczyć parę klocków w moim domu, po czym ja powiedziałem coś w stylu "łoo, to ci teraz spale chatę", ale to chyba logiczne, że tego nie mogłem zrobić bo CAŁY jego domek był z kamienia (łącznie ze schodami). Jak on mi pierwszy raz podpalił mój domek to ja mu parę drewien wsadziłem do pomieszczenia i podpaliłem, ale nic innego się nie zapaliło, bo niczego drewnianego nie było. Macie całą historię (ale oczywiście ja pierwszy zacząłem ://).
Zakładki