Sotarber napisał
Narzekasz ze gra na poczatku na pc kosztuje 129 zl : /. Na ps3 200 zł w dzien premiery i kto tu ma gorzej ? :>
Ale ja tyko powiedziałem, że jej obecnie nie kupie, bo będzie dla mnie za droga, a nie narzekałem na jej cenę, bo wiem, że każda gra musi na siebie zarobić. ;)
Leff napisał
Fakt faktem ja też nie ogarniam snajperki. Być może to przez lagi, ale wiele razy będąc engineerem i siedząc na jakiejś górce ze snajperem i niszcząc czołgi/większą ilość ludziów z RPG słyszałem jak tamten się kaleczył. Oddawał strzał za strzałem i kiedy wystrzelił może z 7,8 pocisków dopiero pojawiła się informacja że zabił.
Tak, tylko zważ na realizm gry, który znacznie utrudnia snajpienie i to, że większość punktów początkujących snajperów idzie za asysty, bo taki "biegający frag" jak oberwie i jeszcze żyje, to zaraz gdzieś się schowa, a żeby strzelić heada przy takim realizmie i zabić gościa od razu to naprawdę trzeba mieć wyczucie.
To nie jest CS gdzie wystarczyć strzelić centralnie w biegnącego gościa i już ma się fraga, tu trzeba odpowiednio wyczuć czas i tor lotu pocisku.
Leff napisał
Realizm jest potrzebny i sprawia on że gra staje się ciekawa, ale w tym przypadku snajper nie jest już taką "dynamiczną" i ruchliwą postacią bo jedyne co mu zostało to siedzieć na krańcach mapy i wyczekiwać na to aż spotka jakąś pojedyńczą jednostke i jeszcze w nią trafi.
Tak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Snajper jednostką dynamiczną? A to dobre, hah. Chyba za dużo CS 1.6 kolego. ;)
Właśnie to snajper jest tym, który siedzi na tyłku w jednym miejscu i wspiera resztę wojska lub broni strategiczne pozycje przed nacierającymi przeciwnikami.
Jednak nie oznacza to, że musi cały czas siedzieć w jednym miejscu i nic nie robić. Ja prawie zawsze gdy obrońcom zostaje jedna/dwie bazy ruszam w bój i kilkadziesiąt metrów od pola walki wspieram naszych, a gdy trzeba to wbijam z pistolem do bunkrów i sieję zniszczenie (btw, ten pistol recona jest cholernie silny, parę strzałów i przeciwnik pada martwy :O).
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie jak na snajpera jest to wystarczająco "dynamiczne".
A gdy chcę poczuć pole bitwy na własnej skórze to biorę assaulta lub medica i gram. Chyba te klasy robiono właśnie po to żeby każdy mógł spełniać inne zadanie, a nie żeby snajper biegał w pierwszej linii licząc na refleks, a assault go osłaniał z jakiegoś wysokiego budynku.
Wracając do gry to ten Battlefield coraz bardziej mi się podoba. :) Już powoli obczajam tą pierwszą snajperkę, a dodatkowo odblokowałem już drugą, która jest bardzo słaba i ma dziadowski celownik, ale przynajmniej ma pojemniejszy magazynek i szybciej strzela od tej pierwszej. Jak dla mnie nie jest jednak bezużyteczna, bo może być dobrą alternatywą do walki na bliższych dystansach, gdy wrogi team już szturmuje pozycję obronną, w której siedzisz (bo gdy robi się gorąco to raczej liczy się bardziej szybkość i pojemność magazynka, a nie precyzja).
Oprócz tego odblokowałem chyba jakiś shootgun i karabinek, które mogę używać też reconem o.O. Ciekawe...
Z początku czekałem na miód i w końcu się doczekałem fajnej akcji.
Biegnę sobie do przedostatniego bastionu z kilkoma asystami na karku i brakiem magazynku w snajperce z celem wbicia do pokoju z kompem i rozwalenia kogoś pistolem lub efektownej śmierci żeby się zrespić i odzyskać ammo.
Dobra obchodzę ten bunkier od boku przez las i wspinam się na pagórek gdzie on stoi, wbijam iii... Zonk! Nie mam ammo w pistolu, a ostatnie pociski wystrzeliłem w obrońce bunkra stojącego przede mną.
W takim wypadku wbijam z misją samobójczą w sercu, okrzykiem "Banzai!" na ustach i nożem w ręce. Podbiegam do assaulta i rozwalam go, potem do inżyniera z shootganem i też go rozwalam, a następnie do bunkra i rozwalam przeciwnika pilnującego kompa, a chwilkę potem gościa, który wbiegł mnie wyeliminować. Pomyślałem sobie "Eureka! Ataki samobójcze wychodzą mi lepiej niż strzelanie ze snajperki!" i szybko zacząłem szukać w bunkrze i okolicach potencjalnych ofiar mojej kosy.
Padło kolejnych 4, po czym dostałem nagrodę za 8 killstrike pod rząd, dwie nagrody za zabicie 4 przeciwników w ciągu rundy nożem oraz 8 nieśmiertelników osób, które "uśpiłem" (sam nie wiem po co są te nieśmiertelniki, bo raczej nic ciekawego nie dostałem za nie).
Tak uradowany moim dokonaniem wybiegłem przed bunkier w poszukiwaniu nowych ofiar iiii... Wpadłem na dwóch assaultów z tubami i czołg... Niestety, ponownie technologia wygrała z wolą walki. ;(
Jednak i tak myślę, że to niezły wyczyn jak na totalnego newbie, który w strzelanki gra od czasu do czasu.
Teraz tak sobie myślę, że mogłem jeszcze podłożyć C4 pod drzwi i nie dać się ponieść emocjom wybiegając na zewnątrz tego bunkra. Wtedy pewnie więcej fragów by wpadło, a ja byłbym jak prawdziwy assasyn eliminując po kolei wszystkich przeciwników szturmujących bunkier. ;)
Z początku byłem nastawiony sceptycznie co do tej gry, ale powoli zmieniam zdanie. Może nawet skuszę się na pełną wersję jak się jeszcze bardziej wkręcę. :)
Pozdrawiam!
Zakładki