No nie, kurwa no nie. Ten film NIE jest super, mega ani nawet bardzo dobry co najwyżej dobry 6,5/10 w mocnych porywach 7. Porównując go do trylogii LOTR której daje 11/10, na której się wychowałem można powiedzieć wypada słabo. Miałem wszystkie szklanki z nutelii z postaciami z władcy to już chyba kurwa o czymś świadczy :D Teraz mi chyba 5 zostało, potłukły się bo używam ich na co dzień, są tak zajebiste boże.
Oczywiście film ma swoje plusy:
+ pierwszy taki że to Hobbit, że wgl został z ekranizowany to już coś, wole taki jaki jest niż jakby go miało nie być
+ Tauriel - <3 świetna postać no i w dodatku zagrana przez ukochaną Kate(Evangeline Lilly) z Lostów
+ mimo wszystko te wywijasy Legolasa, fajnie się patrzyło
+ cała akcja z beczkami świetnie nakręcona
+ Ed Shareen i jego utwór który leciał w trakcie napisów końcowych i to wszystko
MINUSY:
- najważniejszy jest taki że nie mogę przeboleć ze z Hobbita zrobili taką pizdę, wg książki to on już nic wielkiego w tej trzeciej części nie zrobi, przecież smoka nie zabije, bo wiadomo kto zabije nowy piękniś :D Więc nie mogę zrozumieć dlaczego film nosi tytuł "Hobbit", a nie "Wyprawa śmiesznych krasnoludów w tym jednego nieśmiesznego tylko poważnego i jednego ładnego w celu odzyskania skarbu przy pomocy Hobbita(lvl 8) i ED (500 lvl, 90 mlvl)". Naprawdę jego postać jest strasznie irytująca, powinien być bardziej inteligentny a w filmie zostało to pokazane jakby wszystko udało mu się fuksem oczywiście podobnie było w książce ale jednak tam Bilbo wykazywał się sprytem i czymś takim że można było się na maksa z nim utożsamić i właśnie tego chyba brakuje w filmie nie wiadomo zz kim mamy się utożsamić Bilbo jest na ekranie jakieś 2% filmu, Thorinowi odpierdala sodówka, Legolas dojebał sterydów. Jedyną postacią z którą utożsamiłem się na tym filmie był ten młody Kili pewnie dlatego że wokół niego zbudowany został wątek miłosny.
- oczywiście za długi, młoda kobieta (20-30 lat) siedząca koło mnie zasnęła kilka razy serio xd ja mimo wszystko oglądałem z zapartym tchem jako fan Tolkiena ale ileż to razy sie irytowałem boże...
- te wszystkie wątki z Gandelfem bym wyjbal w piździet...
- ta cala akcja uruchomienia kotłów przez krasnoludy przy pomocy smoka wtf? Slizg na taczce? po roztopionym złocie niczym deska surfingową po tafli wody przez Throina... W trakcie tej sceny w rzędzie za mną wybuchła gorąca dyskusja czy taczka by się roztopiła czy nie. Osobiście uważam że nie, taczka pewnie była stalowa a stal ma większą temp topnienia niż złoto, pozostaje też kwestia jak bardzo gorące było złoto ale to pomijam bo sama taczka w ciągu dwóch sekund zamieniła by się w patelnie absorbując temp. Ale thorin teflonowe dłonie twardo trzymał się kilka długich chwil rantów owej taczki. Ale dobra to baśń w końcu.
-soundtrack i nie dlatego że podobny do tego z LOTR tylko jest poprostu słabszy, we władcy ta muzyka aż zapierała dech w piersiach teraz gdy przypominam sobie poszczególne sceny słyszę tą muzykę która stwarzała nastrój. Można było nie patrzeć na ekran a doskonale wiedzieliśmy czy akcja toczy się w spokojnym Shire czy gdzieś w orkowych lochach.
tyle pamiętam na ten poranek jak coś mi się przypomni to editne bo minusów powinno być więcej