W sumie odcineczek przegadany w kontekście strategii ataku i kto z kim w końcu zaatakuje Zbawców. Myślałem, że Ezekiel stwierdzi, że pomoże Rickowi (chyba, że ma zamiar to zrobić jeszcze :p). Swoją drogą, czy ktoś tego Gregory'ego nie mógłby po prostu dla świętego spokoju zajebać? XD Typ jest tak useless, tak wkurwia, jest taką pizdą, że sam bym go odstrzelił.
No i dalej mnie Morgan wkurwia, kolejny gówniak w tym serialu. Rozumiem swoją filozofię życia i konsekwencję, ale bez przesady, niech się jeszcze ukrzyżuje pajac.
Te babeczki na koniec (doczytałem w necie, że to jacyś "złomiarze"), to niby skąd i w jakim celu? I czemu miał służyć ten uśmieszek Ricka? One też z komiksu, czy tu sobie wymyślili i już coś wspominali o nich? :|
No i scenka, gdy Rick z Michonne kosili sobie trupy - beka XD
Zakładki