Jestem świeżo po sezonie 4, uwaga w dalszej części posta będą spoilery
KURWA MAĆ CO TO MA BYĆ!? Śmierć Freddiego była tak wymuszona, tak z dupy wyciągnięta, że głowa mała, boże! Ale przynajmniej Cook skurwiela przerobił na miazgę, na pewno.
Ogólnie to miałem małe problemy co do 2 generacji Skinsów, za dużo seksu, za dużo dragów. W drugiej połowie 4 sezonu się pozmieniało, ale też jakby powtórka z 1 generacji, jeden gościu ginie, ktoś odwiedza psychiatryka.
Ogólnie na plus:
JJ i jego dziewczyna; Przed nią nie był jakoś specjalnie interesujący.
Cook na początku i na końcu (jak go aresztują), w środku tak mnie wkurwiał że głowa mała;
Thomas, ogólnie dużo bardziej mi się podobał niż myślałem;
Akcent ojca bliźniaczek :D!
Motyw, Emily nazywała Naomi "Naomes" jak to robią u niej w domu z imionami :D
Na minus:
Effy latawica i Effy w psychiatryku
Cały wątek z lesbijkami: "jestem lesbijka!" "nie jesteś!" "jestem!" "nie!!!" -.-'
Seks, Seks, Seks, Dragi, Dragi, Dragi.
I to, że w 1 generacji pokazane jest i mówione, ze Tony kocha Eff najbardziej na świecie - dlaczego wtedy nie przyjechał do niej do psychiatryka ani nic nie zrobił jak ona sobie uciekła? :x
Meh:
reszta
Pandora nie wystawała przed szereg. Naomi była ładna w 2 sezonie, ale to tyle. Freddie - jakoś nigdy się nim nie przejąłem dopóki go nie zabito. Bliźniaczki, ładna była Ems, Katie wkurwiajaca. Jeszcze wkurwiło mnie jak ojciec wyremontował Freddiemu szopę, cała ta sytuacja była godna wkurwienia.
No ale w sumie w 1 generacji wkurzało mnie to, że dużo postaci zostało jednowymiarowych - Maxxie to gej, który lubi tańczyć, Anwar to muzułmanin który nie do końca jest wierny zasadom wiary, ale to wszystko. Michelle - kocham Tony'ego, albo nie kocham, albo tak, albo nie. Z pierwszej generacji najbardziej lubię Chrisa, chociaż ta cała schadzka z Jalander też była trochę naciągana. Cóż, miało to pogłębić jego postać, i tak się stało. Tutaj wydaje mi się, że jednak trochę wiecej ludzi było pogłębionych ;d
Czekam na 5 sezon xD
Zakładki