Szczerze powiedziawszy spodziewałem się większych fajerwerków w finale sezonu.
Myślałem, że naprawdę skończą sezon tak chujowo - po prostu zabicie Housa i cześć. Nie wiem po co ten motyw z pierdoleniem z każdym po kolei, owszem zapowiadali, że Kutner i Amber wystąpią w finale, ale moim zdaniem to bezsens. Odcinek mi się nie podobał, końcówka fajna, bo zrobili z Wilsonem co mieli zrobić, a Foreman i tak zapewne skapował o co chodzi ;d Jedyny plus odcinka to fakt, że House upozorowując własną śmierć, zrobil wszystkich w chuja i pozostał z Wilsonem, jak chciał od dawna. Ogólnie rzecz biorąc, odcinek na duży minus.
Zakładki