Reklama
Pokazuje wyniki od 1 do 12 z 12

Temat: [Opowiadanie] Dobrze jest coś wypić wieczorem z krasnoludem (18+)

  1. #1
    Avatar Takkar
    Data rejestracji
    2013
    Położenie
    Wakefield
    Posty
    26
    Siła reputacji
    0

    Domyślny [Opowiadanie] Dobrze jest coś wypić wieczorem z krasnoludem (18+)

    Zapraszam do komentowania, oceniania, a także do pokazywania błędów językowych :)






    Wstałem i wyjrzałem przez okno. Słońce powoli zachodziło. Na mieście nie było już słychać takiego gwaru jak wcześniej, może to z powodu godziny, może z powodu pochmurnej pogody. Wyjąłem mały niebieski kamyczek z niedużego woreczka, który miałem starannie przypięty do wewnętrznej części materiału skórzanych spodni, tuż przy udzie. Po prostu nie chciałem go stracić, sądziłem, że jest coś wart, zwłaszcza, że znalazłem go w nietypowym miejscu, jakim były Góry Śnieżne, gdzie wszystko znajduje się pod dużą białego puchu. Miałem udać się do jubilera, który mógłby ocenić, ile warte jest moje znalezisko, lecz jak zwykle, spałem za długo. Postanowiłem zejść na dół karczmy i zjeść coś.


    Karczma często o tej porze bywała pusta. Po zejściu na dół zauważyłem tylko jednego gościa, sądząc po wzroście, krasnolud. Nie dziwiłem się, dlaczego ludzi nie ciągnie do "Zgryźliwego Arcusa". I nie chodzi tu wcale o nazwę, ale o przybyszy. Na obrzeżach miasta niewielu ludzi przepadało za obecnością innych ras, a takie osobowości były zawsze mile widziane u gospodarza karczmy. Może dlatego, że sam był karłem? Nawet na złość ludziom, niektóre ławki wraz z długimi, dębowymi stołami były jakby zaprojektowane z myślą o "niższych osobach". Jeśli chodzi o resztę gospody, niczym się nie różniła od innych - duże palenisko pośrodku, z wesoło trzaskającym ogniem, kilka solidnych dębowych pali podtrzymujących sufit, a także skóry niedźwiedzi na podłodze i ścianach.



    Nie zważając na odmienną rasę drugiego gościa, usiadłem przy drugim końcu stołu, wymownie patrząc na Arcusa, który porządkował beczki naprzeciwko mnie. Pokazałem dwa palce na znak, że tym razem chciałbym dwa kufle piwa z dobrą strawą, dla towarzysza siedzącego nieopodal mnie także. Krasnolud jakby mnie nie widział, siedział z nisko opuszczoną głową. Miałem wrażenie, że modli się, albo po prostu zasnął. Po chwili przybył gospodarz. Jego żona nie żałowała jedzenia jak i piwa, dzięki czemu otrzymałem naprawdę znakomity posiłek, sądząc już po samym zapachu. Drugi gość od razu się przebudził, gdy tylko podsunięto mu miskę z jedzeniem. Nie zważając na jego dalsze zachowanie, zacząłem jeść.
    - Smacznego, dobry człowieku. Jak cię zwą? - odezwał się po chwili. Przyjrzałem mu się z lekkim zdumieniem. Długa broda sięgająca do pasa, krzaczaste brwi i prawie łysa głowa, z kilkoma siwymi włoskami nieopodal uszu. Wyglądał dosyć staro, jednak w jego oczach dostrzec można było ducha młodości. Zapewne wiele już w życiu doświadczył.
    - Bądź pozdrowiony, krasnoludzie. Mówią na mnie Hukarin. - Zauważyłem lekki uśmiech na jego twarzy.
    - Śmiem stwierdzić, że pochodzisz z Arysji, Hukarinie, sądząc po twoim przywitaniu, nie mówiąc już o akcencie, haha! - zaśmiał się donośnie. - Mnie zaś zwą Nargith Twardoręki, rad jestem, że mogłem tutaj spotkać kogoś, kto odnosi się z szacunkiem do innych ras, w tych czasach ciężko o takie cechy u ludzi, oj ciężko... - rzekł zamyślony.
    - Nie obchodzą mnie konflikty zbrojne Akrisańczyków z waszą rasą. Jak zauważyłeś, pochodzę z Arysji, która jest do tego neutralnie nastawiona i nie angażuje się w politykę Akris. - Po tych słowach Nargith szeroko się uśmiechnął.
    - Może żeś młody, Hukarinie, ale mądry z ciebie człek. Wdzięczny ci jestem, za ten posiłek, a także rozmowę, dobrze jest coś wypić wieczorem, zwłaszcza w doborowym towarzystwie! Inaczej chyba bym tu zasnął, sam dobrze wiesz, że niestety na specjalne wygody w tym mieście liczyć nie mogę, niestety - dodał.
    - Właściwie, co cię tutaj sprowadza? Niewielu widziałem tutaj krasnoludów ostatnimi razy.
    - Nic szczególnego, załatwiam po prostu interesy. Przybyłem odebrać wino z Girysji, sprzedać parę towarów w lepszej walucie, a także w odwiedziny do jednego z moich starych znajomych. A ty, mój przyjacielu?
    - Tak jak i ty, w poszukiwaniu zarobku, najlepiej poprzez użycie miecza. - Puściłem oczko do Nargitha.
    - Haha, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie, pamiętaj! - rzekł krasnolud, po czym podniósł wysoko kufel. - Twoje zdrowie, Hukarinie, jestem tobie dłużny porządny posiłek, a ja zawsze spłacam długi!


    Rozmawiałem z moim nowym znajomym jeszcze do północy, dotrzymując mu towarzystwa. Przez ten czas Nargith wypił jakieś siedem kufli piwa, jednak nie było tego nawet po nim widać. Jednak prawdą jest, że niscy mają silne głowy. Dowiedziałem się o sytuacji na granicy, jak wysoko ludzie cenią tam lyseńską walutę, dlaczego w Elerii wybuchła wojna domowa, a także o tym, że książę Tanarii chędożył własną siostrę, przez co ta zaszła w ciążę. Nargith stwierdził, że dzisiejsze czasy są "tak samo dobrze popieprzone, jak dawniejsze, kiedy to on był młody", po czym udaliśmy się na spoczynek, ja krokiem zmęczonym, mój przyjaciel zaś chwiejnym, odzwierciedlającym jego stan.



    Skrzypienie desek w podłodze. Odruchowo otworzyłem oczy. Nie byłem sam w pokoju, ktoś musiał tu dostać się poprzez niedomknięte okno. Całe wyposażenie miałem tuż pod ręką, nie licząc płaszcza, więc złodziej miałby marną zdobycz, z drugiej strony, kto chciałby mojej śmierci? Spojrzałem na ścianę, na której idealnie widać było cień odbijający się w blasku księżyca. Położyłem rękę na sztylecie, który był przypięty do uda. Byłem gotów, zamarłem w bezruchu w oczekiwaniu na to, co zrobi cień. Ku mojemu zdumnieniu wróg powoli zaczynał wyciągać sztylet i zbliżać się w moją stronę. W pewnym momencie zerwałem się z łóżka i rzuciłem się na nogi przeciwnika. Wypadł mu sztylet z ręki, runął jak długi na podłogę. Podniosłem się prędko z ziemi i kilka razy kopnąłem przeciwnika w brzuch, aż zajęczał z bólu, po czym nachyliłem się nad nim, przyłożyłem sztylet do szyi i zapytałem: - Kto cię przysłał? Czego szukasz, hę? Odpowiadaj! - Z całej siły uderzyłem go pięścią w twarz. A potem zrobiłem jedną z głupszych rzeczy. Wstałem, sądząc, że ma już dosyć i jest mu ciężko złapać powietrze, nie wspominając już o ucieczce. Tymczasem on tylko machnął ręką, z której buchnął promień światła prosto we mnie, tym samym oślepiając mnie. Miałem do czynienia z magiem, przynajmniej początkującym. Zły sam na siebie wycofałem się w róg pokoju, w nadziei, że nie wykorzysta swojej przewagi za bardzo. Po chwili odzyskiwałem wzrok, zauważyłem zarysy okna i ciało próbujące przebrnąć na drugą stronę, na dach. Rzuciłem się za nim, zdążyłem złapać za rękaw, przy okazji wbijając mu sztylet w okolice wątroby. W tym samym momencie trafił mnie z drugiej ręki głośnym dźwiękiem, przez co straciłem równowagę i wypadłem razem z nim przez okno. W okamgnieniu ześlizgnęliśmy się z dachu i obaj ciężko upadliśmy na ziemię. Na szczęście nic wielkiego mi się nie stało, jednak czułem, że mam całe zbite ramię od upadku. Mój przeciwnik niestety nie miał tyle szczęścia, sądząc po jego ciele, złamał kark. Wstałem, mocno się przy tym chwiejąc. Oparłem się o najbliższą ścianę. A potem poczułem okropny ból w lewym udzie. Rozdzierający, potworny ból.




    Nie krzyczałem. Upadłem na ziemię jak kłoda. Zrobiło mi się słabo. Gdzieś nieopodal usłyszałem krzyk. Jednak czy to miało znaczenie? Czy ja umieram? Przekręciłem głowę w drugą stronę. Przez zamglone oczy dostrzegłem Nargitha. W prawej dłoni trzymał szeroki krasnoludzki topór, w drugiej zaś ciągnął trupa za kołnierz. Czułem, jak tracę siły, ręce zaczęły drżeć.
    - O kurwa, ale cię urządzili! Trzymaj się Hukarin, Świątynia Shari jest niedaleko, wezmę cię tam! - Podniósł mnie, pomimo swojej wagi i wzrostu. Powoli traciłem czucie w nogach. Otworzyłem usta.
    - Narrrrgithh, zatruty bełttt, nie mogę kurwa, jakkkk... - Próbowałem wykrztusić parę słów.
    - Oszczędzaj siły, przyjacielu. Mówiłem ci, dobrze jest coś wypić wieczorem z krasnoludem, Jak tylko wrócisz do zdrowia...



    Straciłem przytomność. Miałem nadzieję, że wrócę. A jeśli wrócę, to w podzięce opłacę Nargithowi najlepszą dziwkę w mieście.
    Ostatnio zmieniony przez Takkar : 28-03-2013, 15:36

  2. #2
    konto usunięte

    Domyślny

    Wyjąłem mały niebieski kamyczek z małego woreczka
    ~z niedużego itd masa synonimów jest
    Góry Śnieżne, gdzie wszystko znajduje się pod dużą ilością śniegu.
    ~białego puchu (jakby na siłę się przyczepić)

    a także skóry niedźwiedzi, nie tylko na ścianach, na podłodze także.
    ~na ścianach i podłodze. Przekombinowane up
    Jak Cię zwą?
    Mówią na mnie Hukarin. brak myslnika Zauważyłem lekki uśmiech na jego twarzy.
    - Śmiem stwierdzić, że pochodzisz z Arysji, Hukarinie, sądząc po twoim przywitaniu, nie mówiąc już o akcencie, haha! - Zaśmiał się donośnie.
    wygody w tym mieście liczyć nie mogę, niestety. - Dodał.
    najlepiej poprzez użycie miecza. - Puściłem oczko do Nargitha.
    Nargith wypił jakieś 7 kufli piwa,
    dżizas xd
    Skrzypienie desek w podłodze. Odruchowo otworzyłem oczy. Nie byłem sam w moim pokoju, ktoś musiał tu dostać się poprzez otwarte okno,
    ~slowo uchylic polecam

    Po czym nachyliłem się nad nim,
    Zły sam na siebie wycofałem się w róg pokoju, w nadziei, że nie wykorzysta swojej przewagi za bardzo. Po chwili odzyskiwałem wzrok, zauważyłem zarysy okna i ciało próbujące przebrnąć na drugą stronę, na dach.
    okropny technicznie fragment

    Nie krzyczałem. Upadłem na ziemię jak kłoda. Zrobiło mi się słabo. Gdzieś nieopodal usłyszałem krzyk. Jednak czy to miało znaczenie? Czy ja umieram? Przekręciłem głowę w drugą stronę. Przez zamglone oczy dostrzegłem Nargitha, tak to na pewno był on no skoro "dostrzegl Nargitha to po co upewniac, że to byl on. W prawej dłoni trzymał spory krasnoludzki topór, w drugiej zaś ciągnął trupa za kołnierz. Czułem się słabo, ręce zaczęły drżeć.
    niby nie powtórzenie, ale bez sensu skoro już wiadomo, że mu słaboo

    spoko tekst, aczkolwiek ja nie lubię takich karczmowskomagikopodobnych opek, ale ciekawi co będzie dalej. Piszesz przyzwoicie, ładny język i spora wyobraźnia
    pozdr
    Ostatnio zmieniony przez konto usunięte : 26-03-2013, 23:50

  3. #3
    Avatar Takkar
    Data rejestracji
    2013
    Położenie
    Wakefield
    Posty
    26
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Dzięki wielkie za sprawdzenie tego, pokazanie błędów :) Ogólnie jak widzę, trochę powtórzeń, co do tego ostatniego fragmentu to sam się teraz śmieję :) No zobaczę czy to rozwijać jeszcze, ale zachęciłaś mnie. ;)
    Ostatnio zmieniony przez Takkar : 26-03-2013, 22:56

  4. Reklama
  5. #4
    Fleur de Lys

    Domyślny

    Widzę, że poprawiłeś prawie wszystko, co wypisała Eda. Pominąłeś:
    - Śmiem stwierdzić, że pochodzisz z Arysji, Hukarinie, sądząc po twoim przywitaniu, nie mówiąc już o akcencie, haha! - Zaśmiał się donośnie.
    a w zdaniu
    wygody w tym mieście liczyć nie mogę, niestety. - dodał
    nie powinno być kropki, a dodał zostaje małą literą (zaznaczam, bo Eda w komentarzu poprawiła na dużą).

    Wstałem i wyjrzałem przez okno. Słońce powoli zachodziło
    Początek jest jednym z najbanalniejszych, jakie widziałam. Trochę więcej kreatywności ;) Po dalszych opisach wiem, że potrafisz.
    Po prostu nie chciałem go stracić, sądziłem, że jest coś wart, pomimo tego, że znalazłem go w nietypowym miejscu, jakim były Góry Śnieżne, gdzie wszystko znajduje się pod
    dużą białego puchu
    Sądził, że kamyk jest coś wart, mimo że znalazł go w Górach Śnieżnych? A co ma jedno wspólnego z drugim? Dlaczego rzecz miałaby być niewartościowa tylko przez to, że znajduje się pod warstwą śniegu? Zdanie niezbyt logiczne.
    który mógłby ocenić, ile warte jest moje znalezisko
    Przecinek.
    Przy końcu pierwszego i na początku drugiego akapitu pojawia się jak zwykle. Trochę za blisko siebie.
    a także skóry niedźwiedzi, na podłodze i ścianach
    Bez przecinka, bo zdanie ma inny sens (sama musiałam przeczytać je trzy razy ;>).
    Nie obchodzą mnie konflikty zbrojne pomiędzy Akrisanami z wami
    Nie chodziło ci czasem o konflikty zbrojne pomiędzy Akrisanami a wami? Bo w tej formie, która jest, wychodzi na to, że Akrisanie mają konflikty zbrojne pomiędzy sobą, a do tego dochodzą jeszcze konflikty z krasnoludami.
    - Tak jak i ty, w poszukiwaniu zarobku, najlepiej poprzez użycie miecza. - puściłem oczko do Nargitha.
    Puściłem dużą literą. Poczytaj o zapisie dialogów, pełno tego w internecie; nie jest trudne, a przydatne.
    rzekł krasnolud, po czym podniósł wysoko kufel
    Przecinek.
    chędożył się z własną siostrą
    Zastanawia mnie, czy zwrot chędożyć się z (kimś) jest poprawny. Szukałam, szukałam i go nie znalazłam. Wydaje mi się więc, że poprawnie będzie chędożył własną
    siostrę
    . Jeśli się mylę, to proszę o oświecenie :)
    Nie byłem sam w moim pokoju
    Moim według mnie niepotrzebne, wszak im mniej zaimków, tym lepiej ;)
    z drugiej jednak strony, kto chciałby mojej śmierci?
    Przecinek.
    zamarłem w bezruchu, w oczekiwaniu na to
    Bez przecinka.
    W pewnym momencie przewróciłem się w jego stronę, spadając z łóżka rzuciłem się na jego nogi, tym samym obalając go
    Zdanie bardzo poplątane. Przewrócił się w stronę gościa, spadając z łóżka czy rzucił się na jego nogi, spadając z łóżka?
    A potem zrobiłem jeden z głupszych rzeczy
    Jedną.
    że ma już dosyć, i jest mu ciężko złapać powietrze
    Bez przecinka.
    Na szczęście, nic wielkiego mi się nie stało
    Bez przecinka.
    mam całe zbite ramię od upadku. Mój przeciwnik niestety nie miał tyle szczęścia, sądząc po jego ciele, złamał kark przy upadku
    Powtórzenie.
    Podniósł mnie, pomimo swojej wagi i wzrostu. Niesamowicie silny, traciłem czucie w nogach
    Nie kumam. Ten krasnolud był niesamowicie silny? Czy główna postać była niesamowicie silna i traciła czucie w nogach? Jeśli to pierwsze, to dlaczego dwie odrębne sprawy (siła jednego i tracenie czucia w nogach drugiego) są w jednym zdaniu?

    Też nie przepadam za opowieściami tego typu, byłam więc przekonana, że się wynudzę podczas czytania (zwłaszcza po zerknięciu na dwa pierwsze zdania, które dla mnie są niewypałami). Ale miło mnie zaskoczyłeś :) Masz bardzo fajne opisy i umiesz opowiadać. To najlepszy kawałek tekstu, jaki czytałam tutaj na forum (ale czytałam tylko z cztery, pięć). Jeśli
    stworzysz kontynuację, to koniecznie wrzuć :)
    Ostatnio zmieniony przez Fleur de Lys : 28-03-2013, 10:50

  6. #5
    Avatar Takkar
    Data rejestracji
    2013
    Położenie
    Wakefield
    Posty
    26
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Dziękuję bardzo za poprawienie zdań i przeczytanie tego wszystkiego :) Z niektórych błędów sam się śmiałem! Zwłaszcza z chędożeniem, to tak jakby ktoś bił sam siebie, tylko w tym wypadku książę robił coś innego ;> Zdania takie jak " jeden z głupszych rzeczy" i ostatnie, na które zwróciłaś mi uwagę wynikały chyba ze zmęczenia i bardzo późnej godziny ;) Jeszcze raz dziękuję, można naprawdę się uśmiać przy tym, jednak teraz wygląda to o wiele lepiej :) Nad drugą częścią już pracuję :)

  7. #6
    konto usunięte

    Domyślny

    oj, z tym dodał ładnego faila walnęłam :D jak dobrze, że ktoś jeszcze czuwa
    zachęcam resztę do czytania

  8. Reklama
  9. #7
    Avatar Aureos
    Data rejestracji
    2009
    Wiek
    32
    Posty
    6,788
    Siła reputacji
    21

    Domyślny

    Styl dość przyjemny i bez udziwnień, lekko się czyta. Żadne większe błędy nie rzuciły mi się w oczy ale to chyba dlatego, że dziewczyny ci wyżej już wszystko wytknęły ;)

    Co do treści: podoba mi się raczej średnio, chociaż są fajne momenty.
    - dialog jest przeprowadzony słabo - za krótki, za szybko się zakolegowali (po wymianie 3 zdań wiadomo już skąd pochodzą i czym się zajmują, bez przesady)
    - odniosłem w pewnym momencie wrażenie, że trochę brak w tym opowiadaniu zwartej fabuły, jakiegoś przesłania, puenty, jakby to było wyrwane z kontekstu
    - opis gospody sprawnie napisany, potem trochę zabraklo mi opisu pokoju z ktorym spał bohater, zebym mogl sobie jakoś wyobrazić tą akcje
    - bardzo sprawnie przeprowadzona scena walki, ciekawie i dynamicznie
    - podobało mi się kilka smaczków, jak np.
    a także o tym, że książę Tanarii chędożył własną siostrę, przez co ta zaszła w ciążę
    jeśli wrócę, to w podzięce opłacę Nargithowi najlepszą dziwkę w mieście.
    Nawet na złość ludziom, niektóre ławki wraz z długimi, dębowymi stołami były jakby zaprojektowane z myślą o "niższych osobach".
    - jak na tak krótki fragment, za duzo jest nazw krain, gór, władców - nie ma rozwinięcia fabuły i opisu świata, więc czytelnik (a przynajmniej ja) moze sie troche zgubić

    ogólnie, wrazenia mam całkiem pozytywne, byloby fajnie jakbyś to pociągnął dalej
    Ostatnio zmieniony przez Aureos : 31-03-2013, 12:09

  10. #8
    Avatar Takkar
    Data rejestracji
    2013
    Położenie
    Wakefield
    Posty
    26
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Tak tak, może nie było w nim takiego ciekawego zakończenia, czy właśnie jak mówisz puenty, ale na tym się nie skończy, także pociągnę to dalej :) Racja, trochę za dużo tych nazw jak na pierwszy raz, ale cieszę się, że podobało się parę fragmentów :)

  11. #9
    Avatar Minsafo
    Data rejestracji
    2004
    Posty
    2,620
    Siła reputacji
    23

    Domyślny

    Cytuj Fleur de Lys napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Zastanawia mnie, czy zwrot chędożyć się z (kimś) jest poprawny. Szukałam, szukałam i go nie znalazłam. Wydaje mi się więc, że poprawnie będzie chędożył własną
    siostrę
    . Jeśli się mylę, to proszę o oświecenie :)
    Wikisłownik rozróżnia czasownik przechodni "chędożyć" oraz zwrotny "chędożyć się", gdzie oba mają właściwie to samo znaczenie, jednak pierwszy występuję w połączeniu z biernikiem ("chędożył własną siostę") a drugi z narzędnikiem ("chędożył się z własną siostrą") - nie jestem językoznawcą, nie wiem na ile można temu słownikowi ufać, ale biorąc pod uwagę że identyczna sytuacja jest z innymi słowami o podobnym znaczeniu (jak choćby 'pieprzyć', 'ruchać'), to chyba obie formy są poprawne ;)


    @opowiadanie
    Większość moich zarzutów można sprowadzić do jednej rzeczy: próbowałeś upchnąć zbyt wiele treści w zbyt małej ilości słów. Nie jestem zwolennikiem rozwlekania tekstu ponad miarę (chociaż czasem to praktykuję), ale uważam że minimalizm jest jeszcze gorszy. Najbardziej, o czym mówił już Aureos, widać to w dialogu (choć nie tylko - opisy świata również potraktowałeś nieco po macoszemu a szkoda, bo te, które są, napisałeś całkiem przyzwoicie) - skoro między jakimś królestwem ludzi a krasnoludami trwa wojna, a krasnoludy w mieście, w którym dzieje się akcja, są niezbyt mile widziane, to logiczną reakcją Nargitha (przynajmniej w pierwszej chwili) byłaby nieufność wobec sponsora obiadu, a nie chęć zaprzyjaźnienia się z nim. Szczególnie że krasnolud jest kupcem i to już niemłodym - trudno go więc podejrzewać o naiwność. Z zakończenia tekstu wynika, że znajomość tych dwóch panów będzie dosyć kluczowa dla fabuły dalszych części, więc urwanie dialogu po kilku wypowiedziach i zakończenie go enigmatycznym:
    Rozmawiałem z moim nowym znajomym jeszcze do północy, dotrzymując mu towarzystwa.
    jest nieco nie ma miejscu - czytelnik powinien dowiedzieć się z czego ta ich przyjaźń wynika, a nie otrzymać ją na tacy jako prawdę objawioną. Jeśli nie chcesz kontynuować dialogu, to przynajmniej streść dalszą rozmowę w formie przemyśleń/wspomnień głównego bohatera.

    I tu dochodzimy do drugiej kwestii, która mi się nie podoba: narracja. Nie wiem czy istnieje tu jakaś zasada (zapewne nie), ale wydaje mi się, że narracja pierwszoosobowa jest uzasadniona wyłącznie wtedy, gdy tekst obfituje we wspomniane wyżej przemyślenia, a całość akcji skupia się wokół jednego bohatera, sposobu w jaki postrzega świat i refleksji, jakie snuje na temat wydarzeń, w których bierze udział. Jeżeli tego wszystkiego brakuje, to znacznie lepsza jest narracja trzecioosobowa - estetyczniej wygląda, przyjemniej się czyta.

  12. Reklama
  13. #10
    Avatar Takkar
    Data rejestracji
    2013
    Położenie
    Wakefield
    Posty
    26
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Jeśli chodzi o ich przyjaźń, to po prostu użyłem za mocnego słowa, nawet jeśli Hukarina nie interesują spory między ich krainami.

    Co do narracji, Nargith nie jest postacią główną, po prostu występuje tutaj jak i w drugiej części ;)

    Dziękuję za uwagi, na przyszłość będę starał się poprawić także i ten aspekt :)

  14. #11
    Avatar Elite Box
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    ________________ Piszę: Życie na Rookgaardzie!
    Wiek
    33
    Posty
    290
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Ta narracja, jeśli nie jest postacią główną, to faktycznie lepiej byłoby zaprowadzić tutaj wszechwiedzącego narratora w trzeciej osobie. Przemyślenia bohaterów łatwo wtedy rozwiązać, zapisując je np. pochyłą czcionką. W wielu powieściach widziałem już ten typ narracji, a najpopularniejszą z nich chyba jest Pieśń Lodu i Ognia.

    Jeśli chce Ci się bawić i jeśli oczywiście sam uważasz, że to lepsze rozwiązanie, to rób to, póki tekstu masz mało, bo ogarnąć potem 50 rozdziałów (jak w moim wypadku, a też mam jednoosobową :P) to będzie masakra :P
    Opowiadania SF i Fantasy
    Zapraszam na bloga, aktualnie wydaję opowiadanie SF pt. Cztery godziny NOWE!
    http://sciencefantasia.blogspot.com
    ***
    Facebookowa grupa dla twórców blogów literackich - https://www.facebook.com/groups/literaccy/ ;)

  15. #12
    Avatar Takkar
    Data rejestracji
    2013
    Położenie
    Wakefield
    Posty
    26
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Pozostanę przy narracji pierwszoosobowej. Po prostu na przyszłość będę to inaczej opisywał, jeśli Hukarin będzie z innymi bohaterami.

    Tak poza tematem, zajrzałem na Twój blog, Elite Box, w wolnym czasie zajmę się czytaniem fantasy. :)

  16. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Jedzenie wieczorem
    Przez Halunek w dziale Sport i zdrowie
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post: 29-04-2016, 13:15
  2. [opowiadanie]Coś wiosennego
    Przez konto usunięte w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post: 05-01-2014, 12:21
  3. Odpowiedzi: 7
    Ostatni post: 25-03-2012, 14:57

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •