Jestem czy nie?
Skoczyłem w toń brudnej wody -
nawet w chwili śmierci woda
jest smutna.
Zrobiłem to dlatego że
tak bardzo chciałem być,
a tak bardzo nie mogłem.
Zrobiłem to dlatego że
chciałem sprawdzić ilu
ludzi o mnie pamięta.
W ten smutny, szary dzień -
w dzień w którym płaczą nawet
anioły.
U Bram przywitał mnie święty Piotr
z pękiem kluczy przy boku.
Do Diabła!
ty nie jesteś tym
którego chciałem tu mieć.
Leciałem powoli -
sekundy zamieniały się w lata.
Widziałem świat
inny niż nasz.
Pełen smutku, zazdrości, niespełnionej
miłości.
Widziałem ludzi ogrom -
wszyscy jacyś tacy smutni,
zrozpaczeni.
U Bram przywitał mnie święty Piotr
z pękiem kluczy przy boku.
Do diabła, ty nie jesteś tym
którego chciałem tu mieć.
Zanurzyłem się w smutną toń -
woda mnie oplotła.
Żyłem - nie żyję?
Jestem - nie jestem?
Prawie dotarłem do tej krainy -
wiecznego szczęścia o której
tak wiele słyszałem.
U Bram przywitał mnie święty Piotr
z pękiem kluczy przy boku.
Do diabła, ty nie jesteś tym
którego chciałem tu mieć.
Więc minąłem złote drzwi -
pełne blasku.
Mijałem smutnych ludzi jak
ja.
Wszedłem, rozejrzałem się -
wszędzie smutek, strach, pustka.
Nie ma raju, nie ma piekła,
nie ma mnie, nie ma was -
jest pustka, żal, cierpienie, strach.
Nic więcej.
U Bram przywitał mnie święty Piotr
z pękiem kluczy przy boku.
Do diabła, ty nie jesteś tym
którego chciałem tu mieć.
Wtedy powstałem niczym Jezus -
dnia trzeciego.
Wokół mnie szczęście, uśmiech,
łzy szczęścia się leją.
Dzięki święty Piotrze -
że mnie nie chciałeś.
Odrzucenie może być początkiem lepszej drogi.
Tylko doceń to człowieku że ten świat
bez ciebie nie znaczy nic -
nie znaczy nic a nic!
Zakładki