Minsafo napisał
Zajęło mi to 4 miesiące, ale w końcu skończyłem "Metro 2033". I pomijając już rosyjskie filozofowanie, o którym wspominałem wcześniej, to mam wrażenie, że autor miał świetny pomysł na ogólne założenia historii, ale zabrakło mu już na szczegóły. Książka zaczyna się nieźle i kończy się nieźle, czyta się to dosyć przyjemnie, z lekkimi emocjami. Ale pomiędzy, powiedzmy, pierwszymi trzema i ostatnimi trzema rozdziałami jest tak sobie. Jeden schemat, duża powtarzalność, długie i na ogół nudne i męczące, ale od czasu do czasu przeplecione czymś ciekawym. Książka znacznie bardziej by mi się spodobała, gdyby wykroić z niej tak z 5-8 rozdziałów.
W 2034 i 2035 jest podobnie czy mogę spodziewać się lepszej lektury?