cowboy napisał
nie, po prostu nie chcialo mi sie kolejny raz tlumaczyc starcowi rzeczy ktorych nie rozumie, bo on ich nie chce zrozumiec. 3x mu pisalem ze ani nie ja te obostrzenia wprowadzilem, ani nie jestem rzecznikiem rzadu australii, ale do niego nie dociera, uczepil sie jednego (ktore jest po to po co napisalem - zeby ludzie krocej robili zakupy) i odpalony pisze do mnie elaboraty, zadajac wyjasnien xD
pojebalo sie w glowie na stare lata, jak mu ulzy to niech se pisze ale ja wysiadam z tej karuzeli, po prostu uwazam ze australijski rzad zapewne wie co robi i dysponuje lepszymi danymi (i madrzejszymi ludzmi) niz starzec, tyle
Ale czego niby nie rozumiem?
Przecież nikt nie pisał, że to ty wymyśliłeś ten zakaz, ani że jesteś rzecznikiem australijskiego rządu, ani nawet nie oczekiwał twojego komentarza [dopóki nie podjąłeś dyskusji].
Wkleiłeś tekst o tym zakazie i stąd się w ogóle o takiej sytuacji dowiedziałem, a jak się dowiedziałem to sobie ów zakaz skomentowałem i nic więcej. Zacytowałem cię, bo akurat ty o nim napisałeś, a dziwne by było gdybym komentował bez podania co komentuję.
Postanowiłeś jednak podjąć temat i napisałeś, że ten zakaz ma sens i dlaczego, a ja odpisałem że nie ma i dlaczego. I do tego momentu było w porządku, ale wtedy nagle porzuciłeś ten wątek i zupełnie bez powodu wysrałeś coś tam o tibiantisie, starcu, że się przypierdalam i że czemu nie komentuję postów xivana.
A że nie miało to żadnego związku z dyskusją, to próbowałem z powrotem przekierować rozmowę, prosząc o argumenty a nie wycieczki osobiste - no i co w tym dziwnego? Oczywiście w odpowiedzi dostałem kolejny wysryw, że "hur dur nie jestem rzecznikiem xDxD a starczec żąda ode mnie wyjaśnień xDxD", mondre to? No nie wiem, komu się tu pojebało w głowie, bo to ty się rzucasz do każdego po dwóch zdaniach. I nie mówię o foliarzach piszących, że wirus nie istnieje, tylko normalnie piszących userach. Całkiem niedawno się sprułeś do Aureosa, bo stwierdził tylko fakt, że długofalowe skutki szczepionek nie są jeszcze znane, i to mimo że nie miało to wcale antyszczepionkowego kontekstu (Aureos zaraz dodał, że sam się zaszczepił), a ty jeszcze potwierdziłeś to, co napisał xD
No ale chyba właśnie w tym problem, że najwyraźniej w twoim mniemaniu wszyscy tutaj są szurami i foliarzami i we wszystkim widzisz jakieś ataki na siebie, spiski, antyszczepionkowe podteksty itp. a to zakrawa na lekką paranoję.
PS Argumentacja, że "zakaz jest dobry, australia wie co robi" przypomina mi gadkę wonsa, że przeliczniki wiatrowe i belkowe są zajebiste, bo na pewno wymyślili je mądrzy ludzie, więc muszą być zajebiste. No nie jest to merytoryczny argument. Zaznaczam jeszcze raz że przedmiotem dyskusji były pewne
konkretne zakazy, a nie wszystko co australia robi. Australia mogła dobrze wyjść na innych decyzjach, mogły im też sprzyjać inne czynniki, mogli też osiągnąć niską liczbę zachorowań wysokim kosztem, ale ja nic na ten temat nie pisałem. Skomentowałem konkretny zakaz dotykania opakowań produktów w sklepie w celu przeczytania składu - czy to akurat dzięki temu zakazowi mają niewiele zachorowań? Raczej nie.
Tak, jak pisałem, a właściwie cytowałem naukowców - "nie ma żadnych dowodów, że ktoś kiedykolwiek zakaził się przez dotykanie przedmiotów". Nie ma też żadnych racjonalnych przesłanek, że ten zakaz w istotny sposób skróci czas zakupów, by w istotny sposób przyczyniło się to do zmniejszenia liczby zakażeń. W związku z czym wniosek może być jeden: jest on idiotyczny, stanowi nieuzasadnione ograniczenie wolności i utrudnienie w dostępie do informacji nt. składu. Gdzie do tej pory ten dostęp był uważany za bardzo istotny, a producenci byli zmuszeni do informowania klientów, zwłaszcza jeśli chodzi o alergeny. W tej chwili (w australii) niby nadal są, ale już nie możesz sobie swobodnie przeczytać, bo nie. I w czyim interesie to jest?
Zakładki