@up oj bedzie banik
Ej zauważyliście, że ostatnio jest dużo chmur i nie ma słońca? Możliwe jest, żeby cząsteczki tego wirusa tak bardzo wpływały na pogodę?
Wersja do druku
@up oj bedzie banik
Ej zauważyliście, że ostatnio jest dużo chmur i nie ma słońca? Możliwe jest, żeby cząsteczki tego wirusa tak bardzo wpływały na pogodę?
ile osób zginie w najmniej optymistycznym wariancie "pandemii" i jaka bedzie ich średnia wieku? a ile osób umiera codziennie w wypadkach samochodowych, z powodu chorób serca, nowotworów itd?
dzięki, właśnie potwierdziłeś to co napisałem, ze ludziom się już w głowach nieźle popierdoliło i nagle wszsytkie inne choroby zniknęły
Efektem domina jest ten cały cyrk. Cały czas dostajemy sprzeczne informacje (raz maski są chujowe i nic nie dają, a za tydzień mamy nakaz ich noszenia xD) więc to te randomowe zakazy i nakazy powodują, że pingwiny i bulgoty mają je w dupie. Bo po prostu widzą, że nic tutaj nie ma sensu, więc trudno cokolwiek traktować poważnie, proste. Pisanie, że taki nakaz jest popierdolony, ale uzasadniony, bo coś tam, to jakaś aberracja. To jest popierdolony czy nie? Ludziom trzeba prosto wytłumaczyć, a nie kręcić jak Kręcina jakiś.
No ale przecież pingwin nie napisał, że neguje istnienie wirusa, tylko że idiotyczne działania rządu tylko pogarszają sprawę. Filmiki typu "rozmowy z karetki" czy "apel chorego na covid do narodu" powinny być z automatu odrzucane z dyskusji, bo to jest tylko próba gry na emocjach, a nie rzeczowe argumenty. Te zapisy rozmów dowodzą tylko dwóch rzeczy: że jest problem z miejscami w szpitalach (czego nikt nie negował) oraz że służba zdrowia na którą idą nasze podatki i zusy istnieje tylko teoretycznie. Całe życie na to płacisz, a jak przyjdzie co do czego, to radź sobie sam.Cytuj:
do tego polecam sb obejrzec
https://media.onet.pl/_ms/5eb0eee6-f...46.3311853.mp4
5 min rozmow z karetek w wawie
Natomiast w żaden sposób nie obala to tezy, że nieprzemyślane działania rządu i nakręcanie paniki w mediach przyczyniają się do pogarszania sytuacji.
Ilekroć ktoś poddaje w wątpliwość podejmowane działania, wskazując że mogą pośrednio doprowadzić do śmierci większej liczby ludzi, niż ich brak - pojawia się "argument", że no ale zobacz tam ludzie cierpiom w szpitalach. NIKT TEGO NIE NEGUJE. Ale dlaczego się przejmujesz tymi cierpiącymi na covid w szpitalach a w dupie masz np. to, że teraz diagnozuje się 2x mniej przypadków raka? I nie dlatego, że 2x mniej ludzi choruje, tylko dlatego że nie są diagnozowani, więc dla tej drugiej połowy będzie za późno i oni umrą w męczarniach. A przypominam, że na raka w Polsce co roku umiera 100 tysięcy ludzi! I w większości przypadków jest to w wyniku zbyt późnego wykrycia. A teraz w ogóle przestajemy wykrywać, bo lokdałny. No ale to tylko rak, to tam chuj, nie to co koronka hehe.
Ale to na prawdę tragedia ludzie noszą stare, znoszone maski często zżółknięte a jak idziesz bez maski to patrzą na człowieka jak na bandyte.
:kekw
Czy to nie klasyk pomylenia przyczyny ze skutkiem?
To nie jest przypadkiem tak, że nie diagnozują (tak dużo) ludzi na raka, bo szpitale zajmują się właśnie ludźmi z COVIDem (tymi w ciężkim stanie)? Czyli to COVID stwarza problem i zagraża zdrowiu - niby pośrednio, ale to on jest głównym winowajcą.
Ten wirus jest - ironicznie - tak niebezpieczny, bo dla relatywnie zdrowych ludzi jest bezpieczny. Brzmi to dziwnie i jakbym był niespełna rozumu, ale właśnie tak jest.
Tylko dla schorowanych, słabszych jednostek stwarza prawdziwe zagrożenie - i tych najwięcej jest właśnie w szpitalach (dlatego też w szpitalach dbają o to, żeby dezynfekować karetki/sale, osoby z koronawirusem nie przebywały z osobami bez itd.) i to wydłuża czas oczekiwania na pomoc medyczną.
No i bingo, to właśnie COVID sprawił, że diagnozuje się mniej osób - stąd jego "niebezpieczność". Gdyby funkcjonowanie wróciło do normy (popierdolenie procedur związanych z covidem), to ilość zgonów w szpitalach poszybowała by nieźle.Cytuj:
Ale dlaczego się przejmujesz tymi cierpiącymi na covid w szpitalach a w dupie masz np. to, że teraz diagnozuje się 2x mniej przypadków raka?
Nie jestem zwolennikiem lockdownu, uważam, że większość obostrzeń jest głupich albo przynajmniej nielogicznych, ale no jestem w stanie pójść na jakiś dyskomfort bo żyję w społeczeństwie i tego wymaga ode mnie minimum odpowiedzialności obywatelskiej.
Onkologowie się zajmują covidem? No nie, to nie o to chodzi. Już wiosną zamrażano badania profilaktyczne, a obecnie ludzie po prostu boją się iść przebadać, bo groźny wirus grasuje, a o raku się już nie mówi, tak jakby przestał istnieć.
Pierwszy lepszy link z google https://twojezdrowie.rmf24.pl/chorob...19,nId,4546968Cytuj:
Pandemia sprawiła, że zmniejsza się liczba osób z wykrytymi nowotworami. To bynajmniej nie jest dobra wiadomość.
- Tysiące Polaków umrze z powodu niewykrycia wczesnej fazy choroby nowotworowej - ostrzega profesor Cezary Szczylik z Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock.
Według Fundacji Onkologicznej Alivia tylko w okresie od marca do maja lekarze wydali o 18 tysięcy mniej Zielonych Kart Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, które pozwalają na przyspieszenie diagnozy.
- To oznacza spadek o 25 procent w stosunku do porównywalnego okresu w 2019 roku. Oznacza to, że tylu pacjentów, tyle osób nie zostało poddanych dalszej diagnostyce, u tych osób najprawdopodobniej, wykryto by chorobę nowotworową - wyjaśnia Joanna Frątczak-Kazana z Fundacji Onkologicznej Aliva.
Zdaniem profesora Cezarego Szczylika dane są jeszcze gorsze.
- Tych kart DiLO wystawiono o 50 procent mniej. W liczbach to oznacza hekatombę. To nie oznacza, że w tym roku umrze więcej chorych, tylko w następujących latach - ocenia Szczylik.
Strach przed zakażeniem
- Wielu ludzi dosłownie potraktowało hasło: "zostań w domu". Hasło: "zostań w domu" nie dotyczy chorych na nowotwory, albo chorych, którzy podejrzewają u siebie chorobę nowotworową. Do nich powinniśmy apelować: wyjdźcie z domu - zwraca uwagę profesor Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Pandemii COVID-19 nie można bagatelizować, a strach przed zakażeniem koronawirusem jest zrozumiały, ale lekarze wiąż ostrzegają pacjentów.
Ale możesz sobie poszukać więcej wypowiedzi onkologów.
Więc jedyne co tu mamy to błąd poznawczy, w którym bagatelizujemy/ignorujemy jeden ze skutków podjętych działań, tylko dlatego, że jest bardziej oddalony w czasie.
Efekt tych lokdałnów i karmienia ludzi strachem przed koszmarnym wirusem jest taki, że: część ludzi ma wyjebane bo widzi, że to bez sensu (więc olewają już JAKEKOLWIEK zalecenia), a druga część ludzi ma paranoję przez którą nie umrze na covid, tylko na coś innego. Obecnie klaruje się podział na paranoików i tych co nie wierzą w wirusa, co nie służy nikomu, natomiast brakuje rozsądnego podejścia.
Co faktycznie należało zrobić, to ustalić jakieś rozsądne i spójne zasady. Niech będzie ta maseczka w sklepie (ale nie kurwa w lesie albo na pustej ulicy), niech będą te płyny dezynfekujące, niech będą zalecenia home office, zniesienie zakazu handlu w niedziele plus zalecenie wydłużania godzin otwarcia sklepów (a nie kurwa zamykanie), by zmniejszyć natężenie ruchu itd. I każdym takim działaniu przeanalizować, czy w jego wyniku nie umrze więcej ludzi. I podawać jasne i spójne informacje, a nie raz tak a raz tak.
Czego nie należało robić: wywoływać paniki, dezinformacji, wprowadzać idiotycznych zakazów budzących wątpliwości, kazać ludziom się całkiem zamknąć w domach.
Ale nikt takich analiz nie robi, bo po co. Mamy jakieś zupełnie losowe działania pod publiczkę i nic więcej.
poważne argumenty wjechały xd
tibiantis się rozpierdolił i powstał, a od tamtej pory nie ma żadnych problemów, więc jak ma się tak rozpierdolić, to akurat bardzo dobrze
a jakie skutki przynosi to chwytanie za mordy, to już napisałem
no ale po co sobie zawracać głowę analizą skutków, psychologią tłumu itd., hur dur czeba chwycić za mordy!! i chuj xD
zacieśnianie tego uścisku na mordzie spowoduje tylko, że będzie jeszcze więcej buntowników i jeszcze więcej paranoików xD a ani jedni ani drudzy sytuacji nie poprawiają
co jest oczywiste, no ale widać dla niektórych 8 miesięcy obserwacji tego cyrku to za mało, by wyciągnąć wnioski
Ale tibiarz, ja na prawdę wierzę, że nie przerasta Cię zrozumienie, że każdy nowy pacjent na onkologii musi być przebadany pod kątem COVID (wydłuża czas obsłużenia takiego pacjenta, pacjent zajmuje miejsca dłużej itd), musi być odseparowany od tych COVID-free osób (realnie zmniejszenie miejsc w szpitalach) a każda osoba, która miała kontakt z pacjentem chorym na COVID (tym z onkologii) musi przejść kwarantannę (np osoby z personelu szpitala => mniej medyków w szpitalach itd). Muszę dodawać, że na onkologii nie pracują tylko onkologowie?
To jest taki truizm, którego wierzę, że tłumaczyć nie muszę, więc skąd ta podwójna mowa, która implikuje, że na onkologii covid nie występuje?
Są osoby - i to nie jest mój wymysł - które teoretycznie mogłyby wyleczyć nowotwór, a nie przeżyją COVIDa z nowotworem. I co w takiej sytuacji, wrzucamy wszystkich na onkologie do jednego wora i kto przeżyje ten przeżyje?
Niestety powołam się na najchujowszy argument, ale "uwierz mi" - leżałem w czasie COVIDa przez 1.5 miesiąca w szpitalu. Tam wszystko jest sparaliżowane przez ryzyko zakażenia, nie dlatego, że lekarze nie chcą leczyć ludzi, tylko dlatego, że ognisko w szpitalu zdziesiątkuje nie tylko ludność, ale także personel medyczny.
Zgadzam się częściowo z tym, co piszesz, że te obostrzeżenia nie były/nie są trafione, ale jesteśmy w sytuacji w której ani my, ani wirusolodzy nie są w stanie zagwarantować dobrego rozwiązania. My macamy pociemku, bo to jest dla nas wszystkich nowa sytuacja. I cieszę się, ze decyzji o obostrzeżeniach, lockdownach czy innych downach nie podejmuje ja, bo się na tym kompletnie nie znam a od tego zależy życie wielu ludzi. Jeżeli wirusolodzy czy inni naukowcy, którzy medycyny/wirusów uczą się dziesiątkami lat nie są jednoznaczni z tym, co należy zrobić, czy Ty podejmiesz się tej odpowiedzialności, żeby dyktować rządom jakie kroki mają podjąć?
Gadamy jak jakieś janusze ze szwagrem przy telewizorze, a prawda jest taka, że gówno się znamy, tylko ego sobie podbijamy tym że rząd się zna "gorzej". (Czyżby?)
no rzeczywiście, minister zdrowia mówiący o tym, że NIE WIE po co ludzie noszą maseczki, który tydzień później obwieszcza nakaz noszenia maseczek (i to nie tylko przy kontakcie z ludźmi ale nawet kurwa w lesie) nie świadczy o tym, że ten rząd kompletnie nie wie co robi xD
naprawdę, nie trzeba być wirusologiem, by wyciągnąć wnioski ze sprzecznych komunikatów, a przykładów niekonsekwencji w tych zakazach i nakazach jest całe mnóstwo
co do reszty, to zgrabnie pominąłeś clue, więc zacytuję jeszcze raz
czyli jednym z głównych powodów dużo mniejszej liczby wykryć raka nie jest covid na oddziale onkologicznym, czy wydłużony proces diagnostyczny, tylko to że ludziom kazano siedzieć w domu i po prostu nie chodzą się badaćCytuj:
- Wielu ludzi dosłownie potraktowało hasło: "zostań w domu". Hasło: "zostań w domu" nie dotyczy chorych na nowotwory, albo chorych, którzy podejrzewają u siebie chorobę nowotworową. Do nich powinniśmy apelować: wyjdźcie z domu - zwraca uwagę profesor Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
i nie jest to moje zdanie, tylko profesora onkologa
wyjątkowo mała liczba osób z wykrytymi nowotworami i im się to nie podoba, to chcielibyście żeby dużo osób z nowotworami było?:kekw i wy niby chcecie dobrze dla ludzi:kekw:kekw
dobra tibiarz ale o tym że polski rząd robi loda to chyba wszyscy się tu zgadzają
przecież ta wypowiedź była tylko po to żeby zdążyli wykupić wszelkie zapasy maseczek które były jeszcze na rynku
jakby od razu powiedział że trzeba chodzić w maseczkach to w szpitalach by było połowę mniej tego co było(a i tak brakowało) i tylko nakręciłby się hejt za blokowanie zamówień normalnym obywatelom, a tak to przeszło bez echa