boryss napisał
no bo choroba nie wydaje sie zbyt grozna, ot co
to troche tak jakby na wypizdowiu slaskim lezal niewypal z okresu IIws i nagle by ewakuowali cala europe
smiertelnosc na ta chwile to 3.5% pod warunkiem ze leczymy wymagajacych. gdybysmy nikogo nie leczyli (szpitalnie), to mozna zakladac ze smiertelnosc bylaby 2x wyzsza (15% zdiagnozowanych przypadkow to ciezkie przypadki, polowa z tego wymaga respiratora). nie jest to tez nowotwor spowodowany obciazeniami genetycznymi czy latami zlego trybu zycia, z ktorym mozna walczyc latami, tylko gowno ktore mozesz zlapac gadajac z kims na ulicy i jak masz niefart to za 2 tyg lezysz pod respiratorem. 'e tam kurwa, tylko starzy umieraja', nie, nie tylko. starzy maja wieksza szanse na deda, ale tak jest z kazda choroba, mlodzi tez zdychaja ale rzadziej. no i 'aaa ale to tylko jacys schorowani'. kiedy ostatnio mieliscie robione rtg klatki, spirometrie i ekg serca? :)
i nie, to w ogole nie tak jakby na wypizdowiu slaskim lezal niewypal, bo on nie ma zasiegu na cala europe. to bardziej tak jakby na wypizdowiu slaskim lezal rdzen reaktora czarnobylskiej elektrowni.
ogolnie gdyby nie srodki ostroznosci to mozna tylko gdybac jak by sie to skonczylo. liczba chorych wystrzelilaby w pizdu do gory, to jest pewne. szpitale by sie kompletnie zapchaly, do tego stopnia ze praktycznie przestalyby funkcjonowac, kazdy leczylby sie w domu. dostep do respiratorow mieliby tylko najbogatsi i to nie programisci 15k tylko ludzie ktorych stac na postawienie se mini kliniki w chacie. zaczeloby brakowac nie tylko respiratorow, ale tez lekow jak np chloroniny, ktora teraz leczy sie chorych ktorym rzucilo sie na pluca, a moze i nawet zwyklych lekow przeciwgoraczkowych. strzelam ze wtedy moze i szybciej byloby po koronce, ale ostatecznie przechorowalby to praktycznie kazdy, wiele ludzi wyszloby z tego z uszczerbkiem na zdrowiu na cale zycie (rozjebane pluca, etc) i wiele ludzi by zmarlo, mysle ze nawet w okolicach 1% calego spoleczenstwa.
Zakładki