Teraz żyd, jak się już go pozbędziesz to będzie matiuszka rosyija, jej się pozbędziesz to będzie bliski wschód, ich się pozbędziesz to będzie zgniły zachód. Zawsze się znajdzie powód by państwo coś musiało robić, zawsze znajdzie się jakiś wróg XD
Wersja do druku
https://i.imgur.com/MVMgQMM.jpg
Aj, widzę, że strasznie go boli, że wykazałem, że nie ma racji ;3
Najpierw pisze, że nie ma znaczenia czy 30 czy 50 mln, a teraz, że on nic nie chce. Ale równie dobrze może być te 30 mln i to da takie same bogactwo co 50 mln, tak? :nosaczcoCytuj:
tibia77 napisał
Ale sorry, scrollując temat teraz dopiero zauważyłem pewien edit:
Ale zakup samolotów bojowych będzie kosztował więcej na głowę 30 mln osób zarówno w przypadku gdy będą musieli płacić na 500+, jak i w przypadku gdy nie będzie 500+, w porównaniu do 50 mln mieszkańców, więc jest to podręcznikowa próba odwrócenia kota ogonem, więcCytuj:
tibia77 napisał
SKOŃCZ
RŻNĄĆ
GŁUPA
Siła geopolityczna ma znaczenia. A ta zależy od PKB nominalnego. A to zależy od liczby mieszkańców. I od liczby samolotów, których będziemy mieli więcej, gdy będzie nas więcej.
Tu nie chodzi wyłącznie o ZUS i tylko to chciałem udowodnić, więc nie rozumiem po co tak się najeżyłeś, zamiast po prostu przyznać mi rację. Możesz odejść.
A tak nawiasem nawet nie masz racji co do tego "UWAGA CHUJA DAŁO":
https://i.imgur.com/Qbt0AeW.png
Dość wyraźne odbicie.
A wraca z powrotem na dół, ponieważ cały czas spada liczba osób w wieku reprodukcyjnym, więc całowita liczba nowych urodzeń cały czas musi spadać, ale wskaźnik na kobietę wzrósł.
mandark i xivan to widze idealne przyklady dla potrzeby edukacji seksualnej w szkolach
Przysięgam, jeszcze raz zobaczę słowo ż*d albo inną wariację, to będę strzelać sdkami
tylko że drugi cytat się odnosił do znaczenia na arenie międzynarodowej
fajna manipulacja, a teraz wypierdalaj do choroszczy
ale nie ma w tych rozważaniach czegoś takiego jak 50 milionów "bez 500+", ty chcesz te 50 milionów osiągnąć "programami prorodzinnymi" na które trzeba wydać kasę xD (i które i tak chuja dają w tym względzie, więc lepiej od razu kupić te samoloty)Cytuj:
Ale zakup samolotów bojowych będzie kosztował więcej na głowę 30 mln osób zarówno w przypadku gdy będą musieli płacić na 500+, jak i w przypadku gdy nie będzie 500+, w porównaniu do 50 mln mieszkańców, więc jest to podręcznikowa próba odwrócenia kota ogonem, więc
po 4 latach programu jesteśmy na poziomie sprzed jego wprowadzenia, kosztem raptemu 100+ miliardów złotych, wspaniały to był baby boom, nie zapomnę go nigdyCytuj:
A tak nawiasem nawet nie masz racji co do tego "UWAGA CHUJA DAŁO":
https://i.imgur.com/Qbt0AeW.png
Dość wyraźne odbicie.
A wraca z powrotem na dół, ponieważ cały czas spada liczba osób w wieku reprodukcyjnym, więc całowita liczba nowych urodzeń cały czas musi spadać, ale wskaźnik na kobietę wzrósł.
a teraz proszę przestać rżnąć głupa i wykazać, że:
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest mniejsza dzietność
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest większy odsetek patologii
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest większy odsetek rozbitych rodzin
oraz że zakaz handlu w niedziele jakkolwiek zwiększył wskaźnik urodzeń, zmniejszył wskaźnik imigracji, zmniejszył odsetek rozbitych rodzin oraz patologii
Póki co proponuje utrzymanie zakazu handlu w niedziele, co nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje. Dodatkowo proponuję niższe podatki dla rodzin wielodzietnych (przy czym ta wielodzietność się zaczyna od 3 dzieci), co też nie jest programem socjalnym.
Może umówmy się, że najpierw nauczysz się czytać a potem wrócisz do tematu?
https://businessinsider.com.pl/wiado...ach-ue/45r5l49
https://i.imgur.com/mnvsF44.png
Średni wiek kobiety rodzącej dziecko w Polsce to zaokrąglając 30 lat.
W 1983 r. było 723 tys. urodzeń, co było górką wszech czasów w PL, w 1993 r. było już 494 tys. urodzeń, czyli w 10 lat spadło o 230 tys. osób. Dlatego górka urodzeń powinna być 30 lat później - w 2013 r. Mniej więcej oczywiście. Tymczasem w 2013 r. urodziło się 369 tys. osób. Natomiast 6 lat później, w 2019 r. urodziło się 374 tys. osób, co daje wynik prawie taki sam, mimo tego, że średnio co roku z wieku reprodukcyjnego wypada 23 tys. osób. Więc przez 6 lat daje to 138 tys. osób w wieku reprodukcyjnym MNIEJ. A mimo to wynik jest taki sam.
Wskaźnik dzietności wygląda tak:
2013 r. 1,26
2014 r. 1,29
2015 r. 1,29
2016 r. 1,36
2017 r. 1,45
2018 r. 1,43
To dalej jest tragedia, dlatego trzeba prowadzić politykę pro-rodzinną i nie zmuszać ludzi do pracowania w niedzielę bez potrzeby.
Utrzymanie liczby urodzeń przez tyle lat na tym samym poziomie jest pewnym sukcesem, ponieważ 30 lat temu mieliśmy drastyczny spadek liczby urodzeń (osoby te są teraz rodzicami), z 723 na 494 tys. urodzeń w 10 lat, tj o 23. tys osób rocznie. Oczywiście możesz się spierać czy warto to było takim kosztem pieniężnym, ale nie mów, że to nic nie dało. To jest większy sukces niż się może wydawać.Cytuj:
gov.pl napisał
Proszę podać statystyki, które dowiodą, że usunięcie ZUSu w XXI. doprowadzi do gwałtownego wzrostu dzietności.
Ja idę spać a potem 13 godz. w pracy, więc statystyki przeglądnę jutro wieczorem.
mandark a twoja zona ile ma dzieci juz
Kosztuje gospodarke moim zdaniem, każdy dzień kiedy polaki nie pracują obrywa gospodarkaCytuj:
Póki co proponuje utrzymanie zakazu handlu w niedziele, co nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje.
podobno za komuny rodziło się więcej dzieci, bo jak wypierdalało prąd i było ciemno to ludzie się hehe oddawali igraszkom
to co, może by tak program "światełko minus"?? codziennie w niedzielę wyłączyć ludziom prąd na 2 godzinki? to nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje :)
Może krótka III w.ś. i baby boom V2
Każdemu by na dobre wyszło, mężczyźni znów byłoby mężczyznami, a nie pizdy w rurkach, no i powrócili byśmy do boga honoru ojczyzny
Zmuszać?
Znam około 40 osób które pracują w sklepach PSS Społem którym ni chuja nie jest na rękę że nie pracują w niedzielę.
Moja mama prowadzi sklep w którym zatrudnia ~60 pracowników ( +/- ) i jak była jedna niedziela w miesiącu pracująca nawet sobie sprawy nie zdajesz jak pracownicy się ze sobą kłócili żeby przyjść w niedzielę do pracy.
Nikt ich o zdanie nie spytał czy chcą pracować czy nie chcą tylko z góry założył że nie chcą.
nie można ich zmuszać do pracy w niedziele, bo w niedziele mają robić dzieci, nie rozumiesz?
właśnie najbardziej mnie rozpierdala jak ten dzban utożsamia "nie można zmuszać" z "trzeba zakazać" xD
w takim razie ja będę forsował "światełko minus", bo nie można ludzi zmuszać żeby korzystali z prądu w niedziele, więc trzeba im prąd wyłączyć, to nie jest program socjalny i nic nie kosztuje, a będzie korzystne dla dzietności i zmniejszy patologię, bo pijany mąż po ciemku nie trafi żony, same plusy
czemu sama niedziela jest w ogole rozpatrywana? Przecież jak pani z biedronki ma drugą zmianę w czwartek, a stary też pracuje to co maja z dzieckiem zrobić jak przedszkole do 16 czy 17, a biedra do 22? A rodzina przeciez 150km dalej na wsi. To dziecko wtedy siedzi z menelami do 22 czy może rodzice po dostaniu grafika poczyniają odpowiednie kroki by sie zamienić? Istnieje jakas grupa która nie potrafi myśleć tydzien w przód i będziemy im wszystko ułatwiać, bo przynajmniej potrafią wlozyc penis into vagina?
Wychowanie dziecka to są lata kombinowania, kto odbierze, skąd, kiedy, gdzie, zamiany grafikow, czasem niania gdy sie nie da, ale widzę że nie, trzeba stworzyć ministerstwo dystrybucji bombelkow i motywować tych najmniej zaradnych do posiadania większej ilości dzieci. Nie dlatego ze chcą, ze czują sie na siłach. Dlatego ze muszą. Albo chociaż powinni