Witam was moi mili :)!
Otóż dziś postanowiłem wybrać sie w podróz do świata snów. Tuż po wejściu ujrzałem taki oto napis
Załącznik 292458
Pełen ekscytacji ruszyłem we wcześniej mi nieznany wymiar marzeń, nie zważając na czyhające niebezpieczeństwa. Przechodząc przez piaski pustyni dotarłem do dżungli. Na pozór nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że panowała tam niespotykana cisza.
Załącznik 292459
W oddali było czuć powiew gorącego powietrza. Nie zastanawiając się długo pognałem w tamtym kierunku by zaspokoić swą ciekawość. Z daleka zobaczyłem wąski przesmyk, w którym po przejściu ujrzałem jeziora gorącej lawy.
Załącznik 292460
Ruszyłem dalej w nadziei iż uda mi się ochłonąć, aczkolwiek nie spodziewałem się, że zmiana klimatu nastąpi w tak drastycznym stopniu. Przedzierając się przez zastępy śniegu dotarłem do małej osady, która ku memu zaskoczeniu byłą zamieszkana przez jakże piękne foczki :) Przystanąłem by nabrać tchu i ruszyłem by kontynuować mą wędrówkę.
Załącznik 292461
Po pewnym czasie dotarłem do schodów, które prowadziły mnie w dól do, jak się okazało, zalanego miasta (być może była to mityczna kraina zwana Atlantydą).
Załącznik 292462
Jednakże po chwili ujrzałem korytarz i utwierdziłem się iż nie było to zalane miasto. Dotarłem do miejsca, które jak mogłoby się wydawać zamieszkałe było przez wampirzego pana, na szczęście udało mi się nie stanąć z nim twarzą w twarz :)
Załącznik 292463
Opuszczając starą posiadłość tylnym wyjściem dotarłem do ogrodów, które były równie okropne jak i sam dom. Panował tam przeraźliwy smród, a rośliny były drapieżne. Wziąłem nogi za pas i ewakuowałem się czym prędzej z tego przeklętego miejsca.
Załącznik 292465
Po około godzinie wyczerpującej drogi dotarłem w końcu do miejsca, w którym nic mi nie groziło. Panował tam nienaganny spokój, a okolica, choć mogła się wydawać na pozór odrobinę straszna przez lampiony zrobione z głów smoków wcale taka nie była. Następnie dotarłem do schodów. Bałem się wejść po nich, ale zachodząc tak daleko nie było już mowy o powrocie.
Załącznik 292467
Moim oczom ukazała się mała wysepka. Rozglądając się ujrzałem miejsce, w którym mogłem spokojnie odsapnąć. Długo się nie zastanawiając, podążyłem tam i tak też zrobiłem.
Załącznik 292468
Gdy już zregenerowałem siły, postanowiłem zwiedzić jedyny dom, który znajdował się na owej wyspie. Był on naprawdę mały. Jakaś tajemnicza siła broniła przed wejściem do niego, jednakże udało mi się przemknąć niezauważonym. Podążając schodami w kształcie spirali, dotarłem do pomieszczenia, w którym spala pewna kobieta. Obok jej łóżka znajdowało się posłanie ze szczeniakami, które równie smacznie spały jak ich właścicielka. Na ziemi spoczywał martwy smok. Postanowiłem splądrować jego ciało. Okazało się, że postanowił mi oddać swój plecak, w którym znajdował się jakże cenny skarb. Był nim owoc mej wyprawy czyli znany wszystkim music box. Muzyka która się z niego wydobywała była tak piękna, iż nikt nie mógł się jej oprzeć i popadał w letarg po usłyszeniu kilku pierwszych dźwięków.

Postanowiłem nie budzić śpiącej damy i opuścić jej mieszkanie równie niezauważony jak poprzednio. Udało mi się to bez większych problemów. Po wyjściu z posiadłości ujrzałem teleport, w który wszedłem z ogromnym spokojem, bowiem spotkało mnie tyle strasznych rzeczy, iż nie miałem się czego lękać. Przetransportował mnie on bezpiecznie do świata żywych i tak o to skończyła się moja przygoda :)
Załącznik 292471
Mam nadzieje, że lektura była w miarę zrozumiała. Wszelka krytyka mile widziana ^^
Ps. Dodam, że to moja pierwsza próba tworzenia historyjki do obrazków i myślę, że nie wyszła najgorzej.
Zakładki