X_ShinKe_X napisał
wczoraj expiłem na deeplingach to sie oraliscie niby w venore z nami, a ponk pink sobie expil na deep~ był na akcji tak :)
No tak, zgadza się, bo Gragna nie chciał pomocy, albo raczej niepotrzebował. W końcu wysolował Muzzyego z waszą pseudogildią (tak nazywam, bo na pewno nie jesteście jednością) na plecach. Ale przecież i tak napiszecie, że to nieogar... Tak samo ja jestem nieogarem - i tutaj pojawia się nawiązanie do późniejszej akcji na LB, kiedy to ty sobie przyjemnie expiłeś na deepach, a my na cepa wbijaliśmy skulle i zabijaliśmy was. Od razu napiszę: tak wiem, więcej osób od nas zabiliście, tylko z tą różnicą, że my mieliśmy skulle i jakiś neutrali typu daddlemask na ryju. Gratulacje ogólnie, że w dobre kilkanaście osób nie zabiliście mnie w trapie na wyrmach, po czym uciekłem i sam zgubiłem skulla, ale oczywiście zostałem po tym nazwany nieogarem, czy tam śmietnikiem... a jeszcze 'parcel' się czasami pojawia w wyszukanym słowniku gildiowym Tango Down. Ogólnie przyjemny jest ten klimat jak stoję w depo i zawsze norten musi mi pojechać. Do tej pory zastanawiam się czemu niektórzy tak ciężko przechodzą dorastanie. Pierwsze kiełki na jajkach, pierwszy łyczek piwa od taty na pewno wzmacniają pewność siebie i odwagę, co w połączeniu z burzą hormonów musi skutkować właśnie takim infantylnym zachowaniem co po niektórych gimbusków z waszej gildii. Tak to sobie tłumaczę. Ja tak nie miałem.
W pewnym momencie naszej 'znajomości' myślałem, że już się dogadaliśmy i będziemy walczyć ze sobą bez żadnych niepotrzebnych incydentów. Nawet norten miał 'dobre dni'. Jednak kilkoma wydarzeniami udowodniliście nam, a przynajmniej mnie, że nie ma szans na jakikolwiek cień kultury, dorosłości, czy fair-play. Z tej garstki osób, którą miałem za normalnych pozostały może 2 osoby. Wiadomo obie strony są winne, ale będąc obiektywnym, to wy w ostatnich dniach zachowujecie się jak hołota. Po co piszecie, że jesteśmy zerami, jak to my wygrywamy przy równej walce, po co piszecie że jesteśmy z OTSów, po czym sami tam idziecie, po co piszecie o kupionych charach, kiedy część z was sama kupiła chary i dofinansowaliście chłopaków z allegro na dobre następne pół roku kupując gpsy. Notabene nikt od nas nie kupił chara spoza gildii, co z tego, że Gragna pożycza chary na openki, skoro sam je stworzył. Tak was to boli? I Szantax nie jest kupiony jak ktoś tam pisał. Tutaj jeszcze nawiąże do tego, że śmialiście się że padliśmy w bodajże trzech ratując Gragne (dzięki Xaka za boszki, zwróciło się jeszcze chłopakom przed dedem). To właśnie przez takie podejście, czyli lvl i gpsy najważniejsze będziecie zawsze tylko zbieraninom randomów, a nie prawdziwą gildią.
No widzicie, chciałem tylko sprostować krótkie zdanie tianqqu aka exp aka no fight aka peacemaker, a rozkwitło z tego nieco dłuższe podsumowanie, albo raczej wyrzucenie uczuć, bo rzadko mam ochotę na rozmowę na poziomie na jakim ją prowadzi większość z was. Myślę, że ten monolog w dialog się nie przeistoczy, bo chciałbym zakończyć tę kłótnię. Do zobaczenia jutro, tzn. dzisiaj wieczorem na opence :).
P.S. Pozdrówcie Basco. Nie wiem co to za noob, ale wstydziłbym się sprzedać chara komuś z takim skillem.
~Ponk Pink
Zakładki