więc... jak wyglądał mój sylwester. godzina 16-18 - cholera wie kiedy to było.... wbiłem lvl:
Około godziny 19 zacząłem się ogarniać i wychodzić na imprezę sylwestrową. Ano chciałbym, jednakże ta została odwołana. Cholerni "przyjaciele" nie zdali egzaminu. Dowiedziałem się przedwczoraj, że mam wolną chatę. Super, można zrobić imprezę. A nie, nie można. Przecież każdy jest już gdzieś rozdysponowany...
Ja pierdole, pierdolony dzień. Obejrzałem do końca anime - dokończyłem właściwie oglądać pierwszą serię, która dzieje się po drugiej, więc fakty z drugiej są omawiane. Są to wojny świętego Graala, ble ble ble. No super - zjebałem sobie właśnie drugą serię, wiem co będzie na końcu. Ujawnili zakończenie.
To co, sylwestra z Tibią? Spoglądam na gg na listę nierozdysponowanych po imprezach - jedna w miarę fajna dziewczyna... a, nie pomaga w domu. Nikogo ciekawego. Znajoma - 3 lata młodsza, z chłopakiem proponuje mi, żebym do niej wpadł. Myślę, myślę ... przemyślam. Pierdole, nie robię. Nic z tego, zabawy i tak nie będzie.
To co... Tibia?
Ano Tibia.
Soldki na kopach:
Out of ammo wybywam z kopy:
23:30. Zjeść coś, wybyć na dwór odpalić petardy i fajerwerki - w końcu jakieś mi rodzice zostawili... Pogadałem troszkę z sąsiadami - mili ludzie, nie zwracają uwagi na wiek! super. Wracam - godzina 0:41-0:46. Nie jest źle.
Soldki w mieście
O, Mordoxik (pewnie przekręciłem nick, przepraszam ;) ) wrócił. Też coś nie wypaliło. Wyobrażacie sobie moje ździwienie jak spotkałem go na respie szukającego blessów?
Ktoś mnie wyjebał z miasta (40 knight bodajrze). Super... co teraz?
FACC TOMB! Tak, to jest pomysł. Lece, lece, expie aż miło 12k/h. Załączam jakąś miłą muzyczkę...
jest całkiem miło, odłożyłem gpki, powrót na expa... expię sobie, dropnął mi life ring:
Koniec capa? Wracam do dp. o, po drodze jacyś ludzie. Co słyszę "ten nie". Pewnie pk... co by tu napisać, żeby napewno mnie nie zajebali? "No tak, ja się nie nadaję." Zdało egzamin? Chyba tak... proponują mi wspólne pk. W backpacku nie ma już miejsca, mam przy sobie około 1,8k (wliczając wartość loota). Co by tu... O! pójde jeszcze po znajomego, co by mógł się dołączyć. No i świetnie, połkneli haczyk. Gdzie by teraz... wspomniany wyżej przyjaciel proponuje roty north thais. no dobra, co mi szkodzi - przejdę się... lepsze to niż czekać w depo. A skoro tak... to do roboty! na miejscu : 14 sorc, próbuję się dogadać po angielsku - gówno z tego będzie. Ehh... już się zbieram do wyjścia, klnę mordoxikowi na privie na tych jebanych brazolów. Swoją drogą. Ich przywitanie, to "oi" ... odwracając literki mamy "io". Słowo to "chyba" jest używane w rytuałach magicznych czy tam satanistycznych. Jak zwał tak zwał... Czyżby jakieś powiązanie?
A co radzi mordoxik? Ujeb ją! No w sumie... czemu nie!
Ale chwile, ona ma weeding outfit - na taki to trzeba jednak mieć trochę kasy... a skoro tak, to ktoś ją pewnie w ową zasilił.
Mordoxik - lej, nie przejmuj się.
Skoro tak... to lejemy. zaczeła uciekać - o to chodziło... jest poza obszarem mojego expa - a niech spierdala. po 5 minutach pisze do mnie jakiś 42 level - nie bij! (po brazolsku oczywiście) ... ale o dziwo! znał angielski. Pytam się kiedy "koleżanka" zejdzie z expa? Żadnego odzewu... Poexpiłem więc troszkę na tamtejszych cyckach (bliżej do depo). No i tak jak przeczuwałem... chociaż - nie, nie postarali się. 25 knight, 20 sorc. Czyli co? Zwykłe pionki pewnie. Ale dla bezpieczeństwa lepiej zwiać. Uzupełniłem speary, potki. Czas expić! Może by tak facc tomba? Znowu... no dobra!
Muzyczka:
Level:
Przesyłam mordoxikowi pozdrowienie z nowym lefelem. "gz." ... moja odpowiedź? Danke Shon! Japoński? Niee...
NIEMIECKI. Na cholerę użyłem tego języka? Dlaczego? Czyżby to przejaw postępującej (jak na razie znikomej) germanizacji w szkołach?
A może... może zaczynam rozumieć co czuły bandy skinheadów, naziolów i innego motłochu? w kącie ekrany widzę pacc playera - na mouncie. Co by pacc player, w dodatku na mouncie robił na facc expowisku? A no tak.. skoro tak, to w długą, może mnie nie zauważył. Depo... Patrzę, gg się odzywa:
Znajoma. Ma u siebie koleżankę mojej byłej... której byłej? Krótkie tłumaczenie. Aaaa, dobra, już pamiętam. Cholera, znowu wyszedłem na podrywacza. A w sumie... co mnie to obchodzi co myślą o mnie ludzie? Co słyszę od niej - "idź spać, dziecko". Ja pierdole, że niepełnoletni to od razu dziecko? A zresztą... ona dopiero co skończyła 18. Dwa lata różnicy to nie tak dużo, co? Grzecznie "proszę" z właściwą sobie galanterią, co by mi nie rozkazywała. Zaczyna mi grozić, że jej koleżanka mnie zje... Nie boję się, gorsze osoby mi groziły ... gorszymi rzeczami. Poinformowana o tym, zaczyna mi grozić seksem... A to właściwie groźba? No w sumie zbyt ładna to ona nie jest, ale żeby od razu tym grozić? Już kompletnie dobiła mnie wiadomość:
...
...
Co mnie to w ogóle obchodzi?
super, dwie dziewczyny się bzykały - co mi do tego? Jest godzina 3 rano, raczej nie wpadnę im pomóc... zresztą, czy w ogóle bym chciał?
Mówię tym, który się ostali (Mordoxik, mordo, normalnie Cię chyba druhem zacznę nazywać), że nie mam humoru, więc idę obejrzeć choćby odcinek anime. Ehh.... nie ma nowych... A nie, są. Tyle że po angielsku - i na megavideo. Chyba jakoś zrozumiem... dobra, to oglądamy. Jakie serwisy mam do wyboru? Najlepszy z dostępnych to megavideo (to, BBvideo, rutube, które kojarzy mi się z pornosami...). Limity - 72 minuty, potem 30 czekać, tak? Jeden odcinek anime trwa ... 25-29 minut. Skoro tak, to nie powinno być problemu, prawda? Opening anime... ładnie, ładnie.
Oglądam sobie... 16 minuta. Połowa odcinka. Zużyłem limit... To chyba kurwa musiałem zagiąć czasoprzestrzeń.
I co.. Poszedlem spać. Miłego nowego roku
Zakładki