PANOWIE, JEST BEKA!
mam fajną historię niestety bez ss.
Pewnego słonecznego dnia, w stolicy Tibii, Thais, gdy razem z przyjaciółmi ustawiłem sobie boisko do piłki ze skrzynek, pewien osobnik zaczął psuć nam boisko. Zagroziłem, że jeśli jeszcze jedną skrzynkę tknie, to dostanie za swoje. Mężczyzna ten bardzo się zdenerwował i postanowił pokazać mi swą siłę! Cisnął we mnie runą śmierci, lecz był jeszcze mało doświadczony i nie zadał mi dużych obrażeń. Użyłem czaru leczniczego i postanowiłem mu pokazać, co potrafi Paladyn. Począłem ciskać w niego onyksowe strzały z mojego kompozytowego łuku. Raniłem go bardzo mocno, zaczął więc uciekać w stronę Starożytnej Świątyni. Kilka zainteresowanych walką osób biegło za nami. Gdy napastnik wbiegł do Starożytnej Świątyni, zaczął biegać po schodach w górę i w dół po dwóch poziomach. Poinformowałem moich przyjaciół, którzy przybiegli mi pomóc, że muszę wziąć z depozytu dodatkową amunicję i poprosiłem, aby nie dali mu uciec. Pobiegłem czym prędzej do depozytu i wziąłem z niego kilka Królewskich Włóczni, po czym powróciłem na miejsce walki. Koledzy dobrze się sprawili, czarodziej dalej biegał po schodach. Zacząłem ciskać w niego jak najlepiej umiałem włócznie. Czarodziej zmęczony już bieganiem po schodach, postanowił uciec w stronę orków. Pobiegliśmy za nim zostawiając jednego człowieka na straży przed Starożytną Świątynią. W pewnym momencie nasz przeciwnik zaczął się motać, atakował moich przyjaciół, więc oni mogli go bezkarnie bić wraz ze mną. Biliśmy go bez przerywania, próbował nam uciec, lecz posiadałem runę magicznych ścian i nie dałem mu wyjść z naszej pułapki. Wycieńczony i przegrany napastnik nie miał już sił walczyć, zabiliśmy go. Ku mojemu zdziwieniu w jego plecaku znaleźliśmy aż 100 nieużytych życiodajnych mikstur.
Oto koniec tej przygody, jak 45 ms padł przez głupotę od 52 palka bez pacca.
niestety nie posiadam zdjęć, mam tylko takie coś:
14:35 You see a dead human (Vol:10). You recognize Mini Zanob. He was killed by Perolio.
Zakładki