Na Neranie każdy dzień to hardkor, ale dzisiaj to już wogle było ;p Budze się rano, jako że mam ferię to jeszcze przed ss'em zacząłem trenić m lvl. Wbiłem 12 no i pomyślałem, że sobie poexpie. Poleciałem na zamek i się zaczęło. Robiłem sobie lootbaga, ważył jakieś 3k, a tu podbiega 11lvl knight i ukradł mi go. Chciałęm go złapać przy rope place na zewnątrz, ale o poprostu utopił lootbag -.- Zacząłem robić nowy, ale tym razem zostawiłem go koło respu mino guarda na -3 i przykryłem tarczą. Ważył 5k. Na chwilę wlazłem na torga, pooglądałem Nerana thread, przełączam na tibie. O SHIT! Mam 30hp i bije mnie mino guard. Jeden hit i po mnie. A tu nagle mino przerzuca sie na jaiegoś noobka, ja szybko exura gran i bije dziada. Ten znowu na mnie. Koleś blokował mi wyjście, ale troszkę się rozczarował bo mino ani rany mnie nie trafił xD potem zaczęło się przenoszenie lootbaga. Zalogowałem się na 20lvl knighta kolegi i powoli wynosiłem lootbag. Jednak knight nie miał eq. Musiałem iść na obiad, kliknąłem, żeby knight szedł w stronę Ab. Za jakiś czas przychodzę, a rycerz ma 15hp i jest zatruty, a w dodatku bije go wasp. Pomyślałem, że kolega mnie zabije. Próbowałem się ruszyć. Nic. Pomyślałem, że neo padło. Wyłączyłem tibie, włączam od nowa, próbuje sie zalogować a tu "u are 130 on the w8 list". Wchodzę na tibia.com, wpisuje nick. Lista dedów pusta. Zrozumiałem, że uratował mnie kick xD. W końcu się zalogowałem, sprzedałęm lootbaga. Postanowiłem jeszcze posiedzieć sobie w podziemiach moim druidem.
Oto efekt:
#edit
Jeszcze takie cuś:)
Zakładki