UWAGA UWAGA
Wydawałoby się, że Kleopatra znowu zniknie na tydzień lub dwa, ale to jednak nie koniec przygód.
Historia zaginionego krasnoludzkiego nosiwody nie dawała Kleopatrze spokoju. Postanowiła jeszcze raz rozejrzeć się po powierzchni
Aruth Badurang, szczególnie w pobliżu zbiorników wodnych.
Po drodze musiała jednak przejść granicę polsko-białoruską (sorry for my bad english)

Niestety, trafił się służbista

Granica była chroniona naprawdę szczelnie i nikt nie mógł się prześlizgnąć

Nadarzyła się jednak okazja aby zyskać sympatię funkcjonariuszy i to, wydawałoby się, największego służbisty
Udało się przejść granicę i przepłynąć na nowy ląd. Niestety, ciężko było znaleźć cokolwiek nowego, a nieliczne czarne plamy na mapie powierzchni wydawały się nieosiągalne. Kleopatra sprawdziła nawet skalne rumowiska sprawdzając, czy krasnoluda nie zasypała jakaś lawina. Zapał powoli stygł, lecz przechodząc obok plantacji grejpfrutów usłyszała głos Lobana, który ją wołał. Okazało się, że w jego skromnej chatce pojawiły się grejpfruty, jednak nie były to owoce z jego plantacji, a pojawiły się jakby znikąd, a wraz z nimi pojawiło się przeczucie, że należy je przekazać Kleopatrze. Wyglądało na to że to sam Tibiarz wpierw szczędząc loota – teraz okazywał swoje błogosławieństwo podróżniczce. Jednak to nie wszystko, co czekało na nią w chatce na plantacji grejpfrutów. W ukryciu, w jednej ze skrzyń znajdowało się coś jeszcze...

To za dużo jak na przypadek

To dwa bieguny spotkały się, aby dać znak i nową nadzieję. Kaletrdos Stwórca i Powstauman Gorythroth. Ying i Yang. Innos i Beliar. Woda i ogień.
To nie mogło się skończyć inaczej. W miejscu gdzie wcześniej lewitacja nie chciała działać otworzyła się dróżka do nowego zakątka. Tam też udało się odnaleźć nieszczęśnika.

Po dostarczeniu przykrych wieści browarnik dał Kleopatrze nowe zadanie. Trzeba było udać się do studni w celu przyniesienia próbki rzadkiego grzyba.
Ciekawe, że niby nie mógł się doczekać dostawy wody, a wiadem z wodą z jeziorka pogardził. Tibiarz popraw
Exani tera gotowa ale przed wskoczeniem do środka regeneracja many do pełna na afku (w razie czego) i witaj przygodo.
Wewnątrz studni od razu zaatakowały koboldy. Kleopatra już kiedyś spotkała jednego osobnika i dała sobie radę, jednak tym razem pola do manewru było niewiele, a strach było wbiec w głąb jaskiń, gdyż tam mogło czaić się więcej przeciwników. Tym razem jednak kreatury wydawały się być mało wrażliwe na ataki naszej wojowniczki, a jak się okazało – drogi powrotnej nie było. Gdy większość zapasów już została zużyta okazało się, że przyczyną jest obronna postawa paladynki, którą przyjęła na czas regeneracji many. Wszystko działo się na krawędzi życia.

Ja teraz coś Wam powiem: Kleopatra przeżyła to starcie, mając 0 manasów, 4 UHy. Posłała do piachu dwa koboldy i dwa szczury. W 80% na fulldefie. W tamtym momencie, podnosząc speara, miała 20 hp, 26 mp i zero suppli

Wydawało się, że przeznaczenie jest nieuniknione, bo wyjścia nie było widać

Pojawiła się co prawda możliwość dania loga i szukania pomocy u innych graczy, ale kto wie jakby się to skończyło i czy pomoc nie polegałaby na rozpaleniu ogniska

Ostatecznie Kleopatra postanowiła zregenerować nieco siły nim się podda.
Wtem wydarzyło się to

Nieoczekiwany wybawiciel pojawił się w samą porę. Sympatyczna druidka nie tylko uleczyła, ale też pomogła w szczęśliwym wydostaniu się z niebezpiecznej lokacji

Niestety, gdy Klepatra wracała do domu sympatycznych pograniczników już nie było :/
Miłego tygodnia
Zakładki