witam, ja już w tibie nie gram ale pamietam jedną akcję sprzed kilku lat ktora mnie zastanawia do dziś.
Mialem ~80lvl i expilem na ofie. Dało się wtedy jeszcze ropować i jakiś ~60 palek zrobił trapa. Wyropował 21 zerków i otoczył je fire fieldami. Wszedlem w to, dostałem czarne hp, zszedlem na dół i debug a potem temple.
Kupiłem szybko aola i pobieglem tam spowrotem ze stealrh ringiem. Stanąłem koło tego kolesia, coś zacząłem pisać i znów debug. Zalogowalem sie spowrotem i za parenascie sekund to samo.
To nie mógł być przypadek, bo po za mną padło tam jeszcze kilka różnych osób (około 7) w tym mój znajomy ktory powiedział że też dostał debuga.
Całą akcję pamietam przez mgłę ale przypuszczam że ten koleś co zrobił tego trapa umiał w jakiś sposób wywoływać zdalnie debugi na czyimś kliencie. Nie wierzę w to że to tylko przypadkowe zbugowanie klienta bo debugi zdarzały sie w naprawdę losowych momentach i miejscach. Do dzisiaj nie wiem jakie czary musiały się tam odjebać że wywalało mi i innym klienta tak czesto i jak by na zawolanie.
Ktoś wie jak to się moglo stać? Czy to może jakiś hakerski trik albo exploit (heh) o którym wie tylko kilka osób i nie wolno się tym dzielić?
Zakładki