Wielki i przeraźliwy demon zawył z bólu kiedy to wojownik wbił miecz w jego serce, odskoczyłem w lewo kiedy to próbował uderzyć mnie falami lawy.
Jego ogniste słudzy atakowały paladyna, który ledwo co zmieniał amunicje w broni, postanowiłem z tym skończyć i przywołałem wielki mroźny huragan który powalił go na ziemię... .
Wróciłem do Edron, usiadłem na ławce i zamyślony uświadomiłem sobie, jak jestem stary.
W moim życiu zwiedziłem gorące miasto piramid,
wielką dżungle Tiquane, mroczne podziemia na Edron,
byłem wiele razy w kryjówce piratów na Nargor, pola spustoszenia były mi dobrze znane a nawet mroźna północ... .
Wszystkie wspaniałe miejsca które pisarze umieścili w książkach zwiedziłem, szczyty magii matki natury i mroźnej gwiazdy północy osiągnąłem. Smoczy Władcy uciekały gdy tylko odczuwały moją obecność, najsilniejsi źli słudzy czuli respekt przed moją osobą, chociaż wielu było ode mnie silniejszych, to moja moc była już naprawdę potężna... .Nic skończyłem użalanie sie nad sobą i popłynąłem statkiem do miasta Amazonek, w celach handlowych. Sprzedałem wspaniałą zieloną smoczą zbroje, pieniądze wpłaciłem do banku i pobiegłem w odwiedziny do Królowej Eloise ,ponieważ byłem już umówiony na ekspedycje w Tiquanie musiałem sie spieszyć.
W drzwiach zamku spostrzegłem białego kota uciekającego w stronę murów miasta. Przypomniałem sobie tą sytuacje z podróży w śnie, kiedy dokańczałem zadania bractwa kości, pobiegłem za nim i uderzyła we mnie wielka jakaś dziwna ciemna siła. Byli to strażnicy snów, którzy egzekwowali łamanie równowagi dobra i zła, ludzi którzy chodząc po snach budzili złe moce.
Obudziłem sie w mieście Elfów. Elfy wyrwali mnie szczątkami swojej tajemnej machiny snów.
Ale było coś nie tak, byłem zupełnie innym człowiekiem! Wyglądałem jak elf... to była moja druga ludzka strona, warunek życia danego przez elfy, warunek danego mi błogosławieństwa w młodości... .
Moje stare moce przepadły, pojawiły sie nowe których w żaden sposób nie było opanować.
Wielki mistrz elficki Ulrich van Jugingen(xD), oznajmił mi, że strażnicy snów wyssali ze mnie siłę natury,lodu i w tym samym czasie elfy obudzili we mnie moc świętości która mnie wyrwała z ciemnej otchłani lochów Knight Watch Tower.
Mijały tygodnie, szkoliłem swą moc i postanowiłem zostać paladynem, dobrze szło mi szczelanie z łuku i to sprawiało mi przyjemność.
Kiedyś się zemszczę na Knight Watch Tower, kiedy elfy odbudują maszynę snów w shadowthorn-fortecy elfów, odnowią władze nad snem... .
To moje pierwsze opowiadanie napisane w stylu rpg xD :)
Opowiada o tym jak gra moim elder druidem dobiegała końca i jak postanowiłem zostać paladynem :)
Zakładki