Reklama
Strona 1 z 2 12 OstatniaOstatnia
Pokazuje wyniki od 1 do 15 z 28

Temat: Łuskowy wróg.

  1. #1
    Avatar Sid'Lary
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    W łonie matki =)
    Posty
    512
    Siła reputacji
    18

    Domyślny Łuskowy wróg.

    To moja trzecia historia, która przydażyła się na serwerze Pandoria. Ja jako 38 Królewski Strzelec.

    Wyruszyłem z miasta bagien zwane Venore. Był piękny bezchmurny dzień, wprost wymarzony do polowania. Słońce lekko grzało w moją twarz i ręce. Nie miałem na sobie ciężkich zbroi. W zupełności wystarczyła mi niebieska peleryna oraz przewiewne nogawice, lekkie buty (BOH), królewski hełm oraz tarcze zupełnie lekką zwaną demoniczną. Na plecach miałem kołczan długich na 2 metry dzid. Szedłem powoli, delektując się świeżym powietrzem wdychając je do płuc mocno i wolno wypuszczając. Po którymś razie poczułem zapach siarki. Nie miałem żadnych planów, żadnych taktyk, po prostu szedłem do przodu.
    A może...- pomyślał. Może bym wybrał się na smoka.
    I tak też zrobiłem. Rozkopałem dziurę leciutką saperką i wskoczyłem w dziurę. Wszędzie pełno skorpionów. W kieszeni trzymałem 2 runy na wszelki wypadek. Wzniosłem runę ku słońcu, a wszystkie skorpiony otaczające mnie leżały bez ruchu. Ruszyłem do przodu, w głąb jaskini, w której roiło się od skorpionów. Dźgałem każdego przebijając je na wylot. Podpierając się dzidą przystanąłem obok wejścia na niższy poziom. Wsadziłem włócznie w dziurę sprawdzając czy ta dziura ma dno. "stuk, stuk" - Ciche stukanie mojej włóczni o podłoże. Ześlizgnąłem się po włóczni jak strażak, gdy dostaje wezwanie. Znowu uniosłem runę ku górze i skorpiony leżały bez ruchu.

    ***

    Po przechadzaniu się po jaskiniach wreszczie dostrzegłem znaną mi jaskinię z lawą. Przeszedłem po kamykach przeskakując bulgoczącą lawę. Gdy wreszczcie przeszedłem do końca korytarza w suficie była dziura. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć linę i zarzucić na kożenie zwisające z sufitu. Wspiąłem się po linie i znów pełno skorpionów wokół mnie, jeden nawet mnie uszczypnął. Uniosłem runę i skorpy skorpionów znów zaskwierczały. Były dwa rozdroża, w prawo lub przed siebie. Wybrałem drogę w prawo. Dźgałem skorpiony, gdy doszedłem do końca korytarza. Znów korzenie zwisają z sufitu. Zarzuciłem linę i wydostałem się na powietrze, jednak nie pachniało ono tak jak to które zaczerpnąłem w mieście. Zapach był siarczysty, a gorąc jaki buchał z pierwszej pieczary był olbrzymi. Powoli ruszyłem w kierunku pieczary. Gdy byłem już blisko buchnął z niej ogień. O mały włos- Pomyślałem. Rzuciłem włucznie na oślep przed siebie. Wrzask, przypominający niedźwiedzi, ale znacznie mocniejszy prawie mnie ogłuszył. Z pieczary buchnął ponownie ogień i wyłoniła się sylwetka smoka. Bez zastanowienia rzuciłem włucznie w cielsko bestii trafiając między łuski. Smok wyskoczył w powietrze i po wielkim łuku pikował w moją stronę. Rzuciłem ponownie włócznię, tym razem nie trafiając. Smok leciał z potężną prędkością na mnie. Wbiegłem do pieczary. Na szczęście była pusta. Za chwile słychać było łoskot ciała opadającego na ziemię i głośne człapanie gadziny w stronę jaskini. Otoczyła mnie fala ognia. Skóra na moich rękach piekła, lecz peleryna była nienaruszona. Magia sprawiała, że ta peleryna była prawie nie zniszczalna. Chwyciłem następną włócznie i biegłem w stronę smoka. Z wrzaskiem uderzyłem o skałę. Dopiero po chwili zobaczyłem ogon smoka lecący w moją stronę. Zrobiłem unik i smok rozwalił skałę. Już miał mnie zgnieść łapą kiedy oparłem włócznie o ziemię. Odskoczyłem, a smok przebił sobie łapę na wylot. Złamał włucznie i już miał zionąć ogniem kiedy rzuciłem włucznie prosto w gardło pokraki. Smok dusił się przez chwilę, po czym upadł z głośnym tupotem na bok. Pozbierałem moje włucznie i rozciąłem swoją machetą ciało smoka. Zebrałem 2 łuski i rozciąłem mu brzuch. Odur był straszny, a w brzuchu było pare złamanych mieczy i jedna tarcza. Na niej wygrawerowany był smok. Zobaczyłem, że jest zsyp do groty, więc zsunołem się do groty. Zabiłem następnego smoka i trzy małe. W smoku znalazłem młot, który po przyłożeniu do ognia płonął. Zsunąłem się niżej i zobaczyłem smoka o czerwonym kolorze skóry. Wyszedłem po skałce i wypiłem eliksir mocy. -Exura, exura, Utamo vita- rzekłem słowa mocy, po czym wszedłem do jaskini z powrotem. Ogon uderzył tuż obok mnie. Smok nadął się i dmuchną ogniem w moją stronę. Skóra zapiekła lecz wypiłem eliksir. Czując wyraźną ulgę dorwałem jedną z dzid i cisnąłem w bestię. Po ciężkiej walce, i stracie wielu elixirów wróciłem do miasta Venore. Chwaląc się swoimi zdobyczami wyciągnąłem worek z łuskami smoków. Naliczyłem sto piędziesiąt łusek smoków. Czerwonych i zielonych. Udałem się do gór Krasnoludzkich. Ruszyłem w stronę Krasnoludzkiego alhemika i kupiłem parę elixirów, a następnie do kowala. Dałem mu łuski, a on obiecał za sumę dziesięciu tysięcy złotych monet stworzyć dla mnie zbroję łuskową pogromcy smoków.
    Ostatnio zmieniony przez Sid'Lary : 12-04-2008, 15:46
    Praca wykonana przez: Siasiek6

  2. #2
    Avatar Xidos
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Ruda Śląska
    Wiek
    29
    Posty
    541
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Dość ładne wykonanie, ale masa błędów.

    Wyruszyłem z miasta bagien zwane Venore. Był piękny bezchmurny dzień, wprost wymarzony do polowania. Słońce lekko grzało w moją twarz i ręce. Nie miałem na sobie ciężkich zbroji. W zupełności wystarczyła mi niebieska peleryna, niebiesie przewiewne nogawice, lekkie buty (BOH), królewski hełm oraz tarcze zupełnie lekką zwaną demoniczną. Na plecach miałem kołczan długich na 2 metry dzid. Szedłem powoli, delektując się świerzym powietrzem wdychając je do płuch mocno i wolno wypuszczając. Po którymś razie poczułem zapach siarki. Nie miałem żadnych planów, żadnych taktyk, poprostu szedłem do przodu.
    A może...- pomyślał. Może bym wybrał się na smoka.
    I tak też zrobiłem. Rozkopałem dziurę leciutką saperką i wskoczyłem w dziure. Wszędzie pełno skorpionów. W kieszeni trzymałem 2 runy na wszelki wypadek. Wzniosłem runę ku słońcu, a wszystkie skorpiony otaczające mnie leżały bez ruchu. Ruszyłem do przodu, w głąb jaskini, w kórej roiło się od skorpionów. Dźgałem każdego przebijając je na wylot. Podpierając się dzidą przystanąłem obok wejścia na niższy poziom. Wsadziłem włucznie w dziurę sprawdzając czy ta dziura ma dno. "stuk, stuk" - Ciche stukanie mojej włuczni o podłoże. Zślizgnąłem się po włuczni jak strarzak, gdy dostaje wezwanie. Znowu uniosłem rune ku góże i skorpiony leżały bez ruchu.
    ****

    Po przechadzaniu się po jaskiniach wreszczie dostrzegłem znaną mi jaskinię z lawą. Przeszedłem po kamykach przeskakując bulgoczącą lawę. Gdy wreszczie przeszedłem do końca korytarza w suficie była dziura. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć linę i zarzucić na kożenie zwisające z sufitu. Wspiołem się po linie i znów pełno skorpionów wokół mnie, jeden nawet mnie uszczypnął. Uniosłem runę i skorpy skorpionów znów zaskwierczały. Były dwa rozdroża, w prawo lub przed siebie. Wybrałem drogę w prawo. Dźgałem skorpiony, gdy doszedłem do końca korytaża. Znów korzenie zwisają z sufitu. Zarzuciłem linę i wydostałem się na powietrze, jednak nie pachniało ono tak jak to które zaczerpnąłem w mieście. Zapach był siarczysty, a gorąc jaki buchał z pierwszej pieczary był olbrzymi. Powoli ruszyłem w kierunku pieczary. Gdy byłem już blisko buchnął z niej ogień. O mały włos- Pomyślałem. Rzuciłem włucznie na oślep przed siebie. Wrzask, przypominający niedźwiedzi, ale znacznie mocniejszy prawie mnie ogłuszył. Z pieczary buchnął ponownie ogień i wyłoniła się sylwetka smoka. Bez zastanowienia rzuciłem włucznie w cielsko bestii trafiając między łuski. Smok wyskoczył w powietrze i po wielkim łuku pikował w moją stronę. Rzuciłem ponownie włucznię, tym razem nie trafiając. Smok leciał z potężną prędkością na mnie. Wbiegłem do pieczary. Na szczęście była pusta. Za chwile słychać było łoskot ciała opadającego na ziemię i człeptanie gadziny w stronę jaskini. Otoczyła mnie fala ognia. Skura na moich rękach piekła, lecz peleryna była nienaruszona. Magia sprawiała, że ta peleryna była prawie nie zniszczalna. Chwyciłem następną włucznie i biegłem w stronę smoka. Z wrzaskiem uderzyłem o skałę. Dopiero po chwili zobaczyłem ogon smoka lecący w moją stronę. Zrobiłem unik i smok rozwalił skałę. Już miał mnie zgnieść łapą kiedy oparłem włucznie o ziemię. Odskoczyłem, a smok przebił sobie łapę na wylot. Złamał włucznie i już miał zionąć ogniem kiedy rzuciłem włucznie prosto w gardło pokraki. Smok dusił się przez chwilę, po czym upadł z głośnym tupotem na bok. Pozbierałem moje włucznie i rozciołem swją machetą ciało smoka. Zebrałem 2 łuski i rozciołem mu brzuch. Odur był straszny, a w brzuchu było pare złamanych mieczy i jedna tarcza. Na niej wygrawerowany był smok. Zobaczyłem, że jest zsyp do groty, więc zsunołem się do groty. Zabiłem następnego smoka i trzy małe. W smoku znalazłem młot, który po przyłożeniu do ognia płonął. Zsunąłem się niżej i zobaczyłem smoka o czerwonym kolorze skóry. Wyszedłem po skałce i wypiłem eliksir mocy. -Exura, exura, Utamo vita- rzekłem słowa mocy, po czym wszedłem do jaskini spowrotem. Ogon uderzył tuż obok mnie. Smok nadął się i dmuchną ogniem w moją stronę. Skóra zapiekła lecz wypiłem eliksir. Czując wyraźną ulgę dorwałem jedną z dzid i cisnąłem w bestię. Po ciężkiej walce, i stracie wielu elixirów wróciłem do miasta Venore. Chwaląc się swoimi zdobyczami wyciągnołem worek z łuskami smoków. Naliczyłem sto piędziesiąt łusek smoków. Czerwonych i zielonych. Udałem się do gór Krasnoludzkich. Ruszyłem w stronę Krasnoludzkiego alhemika i kupiłem pare elixirów, a następnie do Krasnoludzkiego Kowala. Dałem mu łuski, a on obiecał za sumę dziesięciu tysięcy złotych monet stworzyć dla mnie zbroję łuskową pogromcy smoków.

    Gdyby nie błędy..7/10

    Popraw sobie :p

    Nadal nie rozumiem po co robiłeś niektóre słowa na czerwono? xD

    Pobierz sobie Mozillę lepiej ;d
    Ostatnio zmieniony przez Xidos : 12-04-2008, 15:37

  3. #3
    Chips

    Domyślny

    Opowiadanie spoko, lekki styl rpg ale nudzi mi sie juz "poszedlem na smoka lootnoalem tarcze i wrocilem do miasta";/A i pisze sie z powrotem a nie spowrotem , popraw to i inne bledy:P.Najlepiej sciagnij mozille
    Ostatnio zmieniony przez Chips : 12-04-2008, 15:41

  4. Reklama
  5. #4
    Avatar Sid'Lary
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    W łonie matki =)
    Posty
    512
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Błędy poprawione, zapomniałem się z tą włócznią ;D Polonistka by mi banie wlepiła już ;D Ale, dzięki za pomoc ;p I za taką ocenę po tylu błędach! XD


    Słowa na czerwono = Myśli, słowa na pomarańczowo = to co powiedział bohater :D

    Mam mozille ale nie zaatualizowaną, ponieważ jak próbuje zaaktualizować to odrazu mi sie komp wiesi :D
    Ostatnio zmieniony przez Sid'Lary : 12-04-2008, 15:49
    Praca wykonana przez: Siasiek6

  6. #5
    Viexir

    Domyślny

    Było trochę błędów na szczęście poprawionych. Opowiadanie napisane ciekawie, krótko, zwięźle i na temat. W takim bądź razie dam 10/10...

  7. #6

    Data rejestracji
    2008
    Posty
    36
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Całkiem niezłe chociaż było kilka ortów typu "włucznia" czy "kożenie". Ogólnie to 8+/10. Plus za skakanie w tibii xD

  8. Reklama
  9. #7
    Avatar Sid'Lary
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    W łonie matki =)
    Posty
    512
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    No musiały być elementy takie jak skok czy unik... Przecież nie wezne uderzenia smoka ogonem na klate bo bym poleciał na huhuuuuuu metrów a w tibi tak niema ;p

    Nie traktujcie ich jako cos co masz na 2x e vis/flam/mort/frigo/terra tylko jako potwora :) Wcielcie się w niego... Zrozumcie jego siłę.
    Praca wykonana przez: Siasiek6

  10. #8
    Avatar Mizerny Człowieczek
    Data rejestracji
    2007
    Wiek
    31
    Posty
    66
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    No! Wreszcie się zacząłeś na forum udzielać ;] Swoją drogą opowiadanko ładne, ale jest parę błędów.
    Ostatnio zmieniony przez Mizerny Człowieczek : 16-04-2008, 08:00

  11. #9
    Avatar Picior
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Małopolska
    Posty
    375
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    Te błędy rzuciły mi się w oczy najbardziej:
    Pozbierałem moje włucznie i rozciąłem swoją machetą ciało smoka
    _________________^
    Ruszyłem w stronę Krasnoludzkiego alhemika i
    _______________________________^
    Resztę wymienił Xidos.
    Tylko tutaj błędy.
    A tak to fajne opowiadanie, mimo, że niby smoka na 2 hity wziąłeś -_^
    <w łapę i gardło>.
    9/10 :).
    Ostatnio zmieniony przez Picior : 16-04-2008, 12:21

  12. Reklama
  13. #10
    Avatar szama111
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Gdzie chcesz :)
    Posty
    296
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Bardzo fajnie zrobione opowiadanie^^ milo sie czytalo i musze powiedzec rob dalej rob xP 10/10 ja na bledy literowe nie patrze dla mnie liczy sie tresci :P
    PozDrawiaM ErDaS ^x^
    TEMAT GILDI CHAIR KIDS UNITERA!!ZAJRZYJ BO WARTO!!

    http://forum.tibia.org.pl/showthread...21#post3405121

  14. #11
    Avatar Kirchenos
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Siedlce
    Posty
    36
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Jeszcze troche bledów, może nie tyle ortograficznych co stylistycznych. No to jedziemy:


    Wyruszyłem z miasta bagien zwane Venore.(Całe zdanie napisane niepoprawnie. Może: Wyruszyłem z bagnistego miasta zwanego Venore.) Był piękny bezchmurny dzień, wprost wymarzony do polowania. Słońce lekko grzało w moją (moją, a nie w moją)twarz i ręce. Nie miałem na sobie ciężkich zbroi(nosisz więcej niż jedną zbroję? Jeśli tak to GZ!). W zupełności wystarczyła mi niebieska peleryna oraz przewiewne nogawice, lekkie buty (BOH), królewski hełm oraz tarcze zupełnie lekką zwaną demoniczną. Na plecach miałem kołczan długich na 2 metry dzid. Szedłem powoli, delektując się świeżym powietrzem wdychając je do płuc mocno i wolno wypuszczając. Po którymś razie poczułem zapach siarki. Nie miałem żadnych planów, żadnych taktyk, po prostu szedłem do przodu.
    A może...- pomyślał. Może bym wybrał się na smoka.
    I tak też zrobiłem. Rozkopałem dziurę leciutką(może starczy tych "leciutkich", "lekkich", itp... saperką i wskoczyłem w dziurę. Wszędzie pełno skorpionów. W kieszeni trzymałem 2 runy na wszelki wypadek. Wzniosłem runę ku słońcu(miałeś szczęście, że w jaskini było drugie słońce. Ciekawe jak się zmieściło pod stropem ale to już pozostawiam naukowcom.), a wszystkie skorpiony otaczające mnie leżały bez ruchu. Ruszyłem do przodu, w głąb jaskini, w której roiło się od skorpionów. Dźgałem każdego przebijając je na wylot. Podpierając się dzidą przystanąłem obok wejścia na niższy poziom. Wsadziłem włócznie (ę!) w dziurę sprawdzając czy ta dziura ma dno. "stuk, stuk" - Ciche stukanie mojej włóczni o podłoże. Ześlizgnąłem się po włóczni jak strażak, gdy dostaje wezwanie.(Bardzo lubię takie dygresje z teraźniejszości) Znowu uniosłem runę ku górze i skorpiony leżały bez ruchu.

    I dalsza część:
    Po przechadzaniu się(Tutaj użylbym zwrotu: "Po przeprawie przez jaskinie..." po jaskiniach wreszczie dostrzegłem znaną mi jaskinię z lawą. Przeszedłem po kamykach przeskakując bulgoczącą lawę. Gdy wreszczcie przeszedłem do końca korytarza(przeszedłem korytarz) w suficie była dziura. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć linę i zarzucić na koż(RZ)enie zwisające z sufitu. Wspiąłem się po linie i znów pełno skorpionów wokół mnie, jeden nawet mnie uszczypnął. Uniosłem runę i skorpy(może pancerze) skorpionów znów zaskwierczały. Były dwa rozdroża, w prawo lub przed siebie. Wybrałem drogę w prawo. Dźgałem skorpiony, gdy doszedłem do końca korytarza. Znów korzenie zwisają z sufitu. Zarzuciłem linę i wydostałem się na powietrze, jednak nie pachniało ono tak jak to które zaczerpnąłem w mieście. Zapach był siarczysty, a gorąc jaki buchał z pierwszej pieczary był olbrzymi. Powoli ruszyłem w kierunku pieczary. Gdy byłem już blisko buchnął z niej ogień. O mały włos- Pomyślałem. Rzuciłem włu(Ó)cznie na oślep przed siebie. Wrzask(wrzeszczy to baba jak ją gwałcą...smok ryczy!, przypominający niedźwiedzi, ale znacznie mocniejszy prawie mnie ogłuszył. Z pieczary buchnął ponownie ogień i wyłoniła się sylwetka smoka. Bez zastanowienia rzuciłem włu(Ó)cznie w cielsko bestii trafiając między łuski. Smok wyskoczył w powietrze i po wielkim łuku pikował w moją stronę. Rzuciłem ponownie włócznię, tym razem nie trafiając. Smok leciał z potężną(ogromną, wielką) prędkością na mnie. Wbiegłem do pieczary. Na szczęście była pusta. Za chwile słychać było łoskot ciała opadającego na ziemię i głośne człapanie gadziny w stronę jaskini. Otoczyła mnie fala ognia. Skóra na moich rękach piekła, lecz peleryna była nienaruszona. Magia sprawiała, że ta peleryna była prawie nie zniszczalna(NIE Z PRZYMIOTNIKAMI PISZEMY RAZEM!). Chwyciłem następną włócznie i biegłem w stronę smoka. Z wrzaskiem uderzyłem o skałę. Dopiero po chwili zobaczyłem ogon smoka lecący w moją stronę. Zrobiłem unik i smok rozwalił skałę. Już miał mnie zgnieść łapą kiedy oparłem włócznie(ę) o ziemię. Odskoczyłem, a smok przebił sobie łapę na wylot. Złamał włu(Ó)cznie(ę) i już miał zionąć ogniem kiedy rzuciłem włucznie (to samo co up) prosto w gardło pokraki. Smok dusił się przez chwilę, po czym upadł z głośnym tupotem na bok. Pozbierałem moje włucznie(.................................) i rozciąłem swoją mach(cz)etą ciało smoka. Zebrałem 2 łuski i rozciąłem mu brzuch. Odu(Ó)r był straszny, a w brzuchu było pare złamanych mieczy i jedna tarcza. Na niej wygrawerowany był smok. Zobaczyłem, że jest zsyp do groty, więc zsuno(ą)łem się do groty. Zabiłem następnego smoka i trzy małe. W smoku znalazłem młot, który po przyłożeniu do ognia płonął. Zsunąłem się niżej i zobaczyłem smoka o czerwonym kolorze skóry. Wyszedłem po skałce i wypiłem eliksir mocy. -Exura, exura, Utamo vita- rzekłem słowa mocy, po czym wszedłem do jaskini z powrotem. Ogon uderzył tuż obok mnie. Smok nadął się i dmuchnął ogniem w moją stronę. Skóra zapiekła lecz wypiłem eliksir. Czując wyraźną ulgę dorwałem jedną z dzid i cisnąłem w bestię. Po ciężkiej walce, i stracie wielu eliksirów wróciłem do miasta Venore. Chwaląc się swoimi zdobyczami wyciągnąłem worek z łuskami smoków. Naliczyłem sto piędziesiąt łusek smoków. Czerwonych i zielonych. Udałem się do gór Krasnoludzkich. Ruszyłem w stronę Krasnoludzkiego alchemika i kupiłem parę eliksirów, a następnie do kowala. Dałem mu łuski, a on obiecał za sumę dziesięciu tysięcy złotych monet stworzyć dla mnie zbroję łuskową pogromcy smoków.


    Lubię RPG ale jak ktoś umie pisać! Błędów od cholery... w kółko powtarzasz wyraz "włócznie". Raz piszesz też przez 'u' a raz przez 'ó'. Wracaj do szkoły zamiast grać w Tibię. Interpunkcji nawet nie zaznaczałem, bo bym tu siedział do rana.

    Poprawność językowa: 2/10
    Styl: 6.5/10
    Fabuła: 7.5/10
    Napięcie: 5/10
    Opisy: 4/10

    Łącznie: 4.5/10

    ALBO POPRAWISZ BłęDY ALBO NIE PISZ WIęCEJ!!!!!!!!

  15. #12
    bartek940401

    Domyślny

    opowiadanie ciekawe, tylko w pierwszej czesci za duzo powtorzen 7/10

  16. Reklama
  17. #13
    Avatar Mokra susza
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    NA pewno chcesz wiedzieć?
    Posty
    16
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Pomyśł fajny ale z wykonaniem już gorzej.Ciągłe powturzenia i jeden bład :Zszedłeś do jaskini i podniosłeś runę ku słońcu?Dziwne, od kiedy to w jaskini jest słońce?Dobra chyba że stałes na rope place.
    Oólnie to nieżle.Popraw te powtórzenia
    Dear
    Mokra Susza
    _______________________

  18. #14
    Avatar Alex Faxo
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Wszędzie:)
    Posty
    93
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Cytuj Sid'Lary napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    To moja trzecia historia, która przydażyła się na serwerze Pandoria. Ja jako 38 Królewski Strzelec.

    Wyruszyłem z miasta bagien zwane Venore. Był piękny bezchmurny dzień, wprost wymarzony do polowania. Słońce lekko grzało w moją twarz i ręce. Nie miałem na sobie ciężkich zbroi. W zupełności wystarczyła mi niebieska peleryna oraz przewiewne nogawice, lekkie buty (BOH), królewski hełm oraz tarcze zupełnie lekką zwaną demoniczną. Na plecach miałem kołczan długich na 2 metry dzid. Szedłem powoli, delektując się świeżym powietrzem wdychając je do płuc mocno i wolno wypuszczając. Po którymś razie poczułem zapach siarki. Nie miałem żadnych planów, żadnych taktyk, po prostu szedłem do przodu.
    A może...- pomyślał. Może bym wybrał się na smoka.
    I tak też zrobiłem. Rozkopałem dziurę leciutką saperką i wskoczyłem w dziurę. Wszędzie pełno skorpionów. W kieszeni trzymałem 2 runy na wszelki wypadek. Wzniosłem runę ku słońcu, a wszystkie skorpiony otaczające mnie leżały bez ruchu. Ruszyłem do przodu, w głąb jaskini, w której roiło się od skorpionów. Dźgałem każdego przebijając je na wylot. Podpierając się dzidą przystanąłem obok wejścia na niższy poziom. Wsadziłem włócznie w dziurę sprawdzając czy ta dziura ma dno. "stuk, stuk" - Ciche stukanie mojej włóczni o podłoże. Ześlizgnąłem się po włóczni jak strażak, gdy dostaje wezwanie. Znowu uniosłem runę ku górze i skorpiony leżały bez ruchu.
    To mnie poraziło, wbijasz do jaskini a potem "wznosisz runę ku słońcu".
    Trochę dziwne to że nosisz na plecach kołczan z dzidami na 2 metry, to by raczej przeszkadzało w walce.

    to było najgorsze, ale tak to ładnie napisane
    8/10
    TEMPUS EDAX RERUM

  19. #15
    Avatar Sid'Lary
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    W łonie matki =)
    Posty
    512
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    O ja pitole... Ku słońcu znaczy do góry -.-

    komu sie chce opisywać 10 hitów w smoka? ... + te co nie trafiłem ;D A tak to w innych grach to był krytyk w gardło ;d


    Ktoś tam

    To co miał w ręce nieść ludzik aż 38 włuczni? czy włożył na plecy i przed walką zrzucał? ;>

    Ktoś up jeszcze

    Wiesz, w średniowiczu nosili zbroje np płytową a pod nią kolczugę :)
    Praca wykonana przez: Siasiek6

  20. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •