Była sobie słoneczna sobota.Wstałem rano z nadzieją wbicia 24lvl moim pallem na Luminerze. Obrałem kierunek na PoH na minotaury,guardy,magi itp. Miałem 3 stealth ringi od kolegi więc nie obawiałem się owych potworów.Expiłem sobie w najlepsze gdy nagle przyszedł 40 knight.Myślałem ,że che bić gs czy coś w tym stylu ale nie on z premedytacją bił moje minotaury.Prosilem go żeby przestal ale on cinic tylko bił i bił.Myślałem że jest na bocie ale zauważyłem ,że rozmawia ze swoim kolegą.Postanowiłem się zemścić.Zobaczyłem gdzie poszedł expić.Okazało się ,że bije sobie Cyclopy obok Thais więc postanowiłem się zemścić. Miałem dosyć duże skile bo 67 więc dostawałem dużo expa.Nagle nie wiedzieć czemu ten knight uśmiechną się do mnie i dał loga. Nie wiedzialem oco chodzi więc znowu poszedłem na PoH. Brakowało mi 8% do 25 lvl gdy nagle napisał do mnie 60 ek czy nie chciałbym pójść z nim na qest z dragonami pod Thais,gdyż brakuje mu palla a widział,że duże hity wale potworkom.Pomyślałem,że nic nie strace a wręcz przeciwnie szybciej wbije lvl [ah ta moja naiwność...]. Gdy byliśmy już pod Thais ek powiedział ,że pierwszy wbija i bedzie bloczył a ja mam nawalać dragi. Wszystko szło pięknie aż do momentu kiedy zostały trzy dragi nagle zobaczyłem iż wokół mnie pojawiły się magic wale.Zobaczylem tez owego knighta ,który razem z ek uciekli po schodach.Gdy magic wall zniknął wtedy wszystkie 3 dragi rzuciły się na mnie.Byłem bez szans wypadło mi b robei crown legsy.Pod konie dostałem wiadomosć od ek : Nigdy więcej nie wnerwiaj mojego brata..................
Zakładki