8h zajęło mi przeczytanie wszystkich postów ;) Naprawdę was podziwiam za taką kreatywność.
Oto co udało mi się wyszperać z TGenesis:
Na początku było 2 bogów: Fardos the Creator (Fardos Stwórca) i Uman Zathroth (był wielkim magiem, jego zdolności były bardzo rozwinięte). Fardos był dobry i chciał stworzyć wszechświat, lecz jego wysiłku pochłaniane były przez nicość. Z kolei Zathorth był "podzielony" na 2 części, dobrą i złą. Dobra także chciała pomóc w tworzeniu wszechświata, ale zła była zbyt zazdrosna o to, by dzielić się z kimś swoimi staraniami, więc przyglądał się spokojnie próżnym trudom Fardosa z boku. Jednak wreszcie dobra strona wzięła górę i spróbowali ponownie, tym razem wspólnie. Lecz znów ich płonne wysiłki zostały pochłonięte przez nicość. Ale... tak wielka ilość magii, jaka została użyta do tworzenia obudziła coś innego, coś co samo wyszło z nicości, powstało nowe istnienie (wyglądało jak syrena) ułożone w perfekcyjnej harmonii. Bogowie postanowili nazwać ją Tibiasulą. Zaroth stał i patrzył się na cały ten proces spokojnie, lecz naprawdę kipiał ze złości. Ostatecznie zgodził podzielić się radością z Fardosem.
Skoro Piombon napisał:
"Zawsze zamieścisz swoje wskazówki - wydaje mi się, że jedynie zaufanie dobrych bogów nam tu pomoże, lecz dokładniej - którego?"
To znaczy, że musimy zdobyć błogosławieństwo od... no, sami się domyślcie ;)
Czy ktoś, kto już przez to przeszedł, mógłby mi napisać PM czy dobrze kombinuję? ^^
To tyle z 1 części, teraz biorę się za drugą, jeśli coś wyszukam ciekawego, napisze.
#Edit - Część 2
Uman (dobra połowa) poprosił Tibiasulę, aby dołączyła do nich w staraniach do stworzenia wszechświata. To przyjęła propozycje i w krotce Zaroth (zła połowa) wpadł na pomysł, aby stworzyć spiralę czasu, która pochłonęła by nicość i dała początek wszechświatowi. Jak się później okazało, był to jedyny jego dobry pomysł, i czym prędzej został wprowadzony w życie. Jednak Zaroth już w tedy chciał zagarnąć całą chwałę dla siebie, i planował zabić Tibiasulę. W tym celu, stworzył sztylet, w który przelał całą swą nienawiść, co wzmocniło broń tak mocno, że było nią możliwe zabić nawet boga (excalibug?). I tak, kiedy wszyscy byli zmęczeni i odpoczywali, Zaroth podkradł się do Tibiasuli i dźgnął ją sztyletem prosto w serce.
Z jej ciała wyleciały żywioły: ogień, ziemia, woda i powietrze (kapitan planeta? xD). Kiedy Uman (dobra połowa) i Fardos dowiedzieli sięo zbrodni Zarotha, próbowali jeszcze połączyć żywioły w harmonii, tak jak wyglądały przedtem, lecz ich wysiłki były daremne. Lecz teraz zauważyli, że dopiero to, dało początek prawdziwemu stworzeniu.
W dalszych częściach są już tylko procesy tworzenia poszczególnych istot i rzeczy w Tibii i jakich "pomniejszych" bogów stworzyli Umar i Fardos, myślę, że co najważniejsze dla nas, zostało już przetłumaczone. Czy ktoś z wiedzących więcej może mnie poprawić, jeśli myślę źle? (może być PM)
Zakładki