Reklama
Strona 5 z 26 PierwszaPierwsza ... 3456715 ... OstatniaOstatnia
Pokazuje wyniki od 61 do 75 z 380

Temat: Przygody PK! [25.07.10 zamknięcie tematu]

  1. #61
    Avatar Husarz
    Data rejestracji
    2007
    Posty
    575
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    Niedawno moim 17 palkiem odpoczywałem po skilowaniu przed depo w carlin (świat Nebula). Kiedy już miałem zabrać sie do dalszego skillowania zobaczyłem PK Team lvle 8-40 jedni z red skullami drudzy z white. Nagle otoczyli jakiegoś 43 EK i jak zwykle zaczynają go naparzać. Uhnął sie z 4 razy i padł przy okazji zabijając jakiegos 10lvla z pk. Oczywiście nie dostałem się do lotu. Po chwili ujżałem , że kilku pk trapneło u Rowenny (jakos tak) 26 knighta. Uhał sie długo aż wreszcie padł. Następnie znowu zaczeli atakować 32sorca który miał...pz. Ale i tak by nie wszedł do depo bo nooby blokowały wejscie. Włączył utamo i zaczął się manasowac . Niestety był skazany na ten fajny napis. Potem PK Team chciał ubic 85 EK ale zwiał. Po oczekiwaniu na kolejne ofiary znudzeni ruszli w strone ab.

  2. #62

    Notoryczny Miotacz Postów Szafus jest teraz offline
    Avatar Szafus
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Olsztyn
    Posty
    1,112
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    teraz ja opisze moja niedawna przygode. nie jest ciekawa praktycznie 0 akcji ale jest moral. atakuj 6 knightow ;]
    loguje sie na chara kolegi (kolega obok mnie) jestesmy kolo dwarf bridge. to idziemy do dp bo chcielismy poszukac smieci na sell (zapomnialem. pallek 7 lvl wtedy i 33 skille ^^) patrzymy 6 knight stoi. to lejemy dla funu. okazal sie polakiem. piszemy: pay plac or dead. rzucil jakiegos baga. otwieram a tu 10sd i war hammer xD zabilem go nie bylo innego loota. lece na chate to wrzucic i dalej kogos zabic. patrze a tu afkuje 29 ed chyba. mysle robi runy moze troche uhow wypadnie. leje go z bliska bo takie miejsce bylo. ma juz red hp. exura sio i zaczyna zwiewac ;(
    ale i tak zadowoleni jestesmy z sd i war hammera i to z takiego goscia xD

  3. #63
    konto usunięte

    Domyślny

    Cytuj Price napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Po jakis 15 minutach bylem na miejscu poprosil mnie o bp of ih's oddalam mu. I poszedlem dalej
    o0
    Raz tak raz tak?

    @Topic
    Kiedyś poszedłem moim 60+kinem popekować na katedre ;] wchodze na -1 i był tam jakis 40+ sorc afk ;p no to ja go atk. szybko padł a loot?G arm,Boh,bp hmm,i 980+gp w kasie ;d znudziło mi się pekowanie więc poczekałem aż skull zniknie i logout ;]

  4. Reklama
  5. #64
    Meagell

    Domyślny "Historia śmierci druida"

    Historia jest prawdziwa zmieniłem jednak sposób opowiadania o tym co zaszło. Linku nie mogę wysłać ponieważ mam mniej niż 100 postów, ale znajduję się on na tibicams w dziale palyer killing, świat aldora, tibiacam 7.92\, nazwa " pk 20 27 " A oto opowieść:

    Pewnego dnia w zamierzchłych czasach, kiedy to jeszcze potegą byli straszni magowie, powoli z niewyspania wpisałem hasło do konta. Ukazał mi się mój nieksazitelny druid na 27 poziomie. Pomyślałem sobie:
    - Nudny ten świat pasuje go urozmaicić.
    Więc bez wahania napisałem do przyjaciela na 20 poziomie czy nie gotów jest kogoś uśmiercić.
    Pochwalił on moją propozycje, więc bez namysłu kupiłem plecak strasznych run sd, 5 plecaków przydatnych mana fluidów i tak dla zasady plecak uh...
    Przyjaciel niestety nie miał run sd, ani nawet ruzgi, z którą nie rostaje się mag, ponieważ wybrał on tą straszliwa profesje.
    Więc ja chojny, podarowałem mu kilka run sd i ruzge która wielce szanują postacie od 13 do 19 poziomu.
    Wybraliśmy miejsce niedaleko miasta Thais. Było to można tak ująć:
    " osada groźnych cyklopów nie daleko fibuli.
    Idąć do celu, napotykaliśmy zazwyczaj niskiego stanu ludzi, więc nie atakowaliśmy ich.
    Gdy doszliśmy na miejsce, ujrzeliśmy maga na 30 poziomie:
    - Poczekaj przyjacielu przywołam mściwego orka włądającego halabardą! - zawołałem.
    Przywołałęm go i użyłem kilka mana fluidów, ponieważ nir przystaje bić się bez many.
    Podeszłem do niego i zacząłem atak.
    On niczego się nie spodziewając gdy ujżał lecącego ku niemu mśiwego orka i mój cios runą sd spłoszył się i zaczął uciekać
    Lecz przyjaciel bez pohamowania udeżył go też z runy sd.
    On widząc żę jest bliski śmierci rozpaczliwie próbował się leczyć czarem " Exurta gran " nie znanym mi, pomyślałem może nie wie co się dzieje że czarów złych użuwa.
    Zanim zdązyłem skończyć z rozmyśleniami moja ruzga ugodziła przeciwnika śmiertelnie po czym on padł nieżywy na ziemię.
    Zobaczyłem na nim plecak uhów i troche złota, chociarz nie był to wymażony łup ucieszyłęm się z niego ponieważ zwróciło się za runy sd.
    Szukaliśmy dalej ofiar ucieszeni że dobrze nam idzie.
    Po 15 minutach ciągnących się jak wieczność, przed naszymi oczyma ukazała się sylwetka 36 poziomowego starszego druida z jakiegoś dobrego rodu. Ubrany był on w piękny strój: Aksamitna czapka z piórem rajskiego ptaka, piękny zdobiony plecak, na który tylko ci mogli sobię pozwolić, którzy placili co trzy miesiące królestu zwanemu ogółem Tibia.
    Czarna pozdabiana złotem bluza, białe obcisłe spodnie i przepiękne dworskie buty. Zabił on mojego mściwego orka i zaczął atakować mego przyjaciela.
    Wiedziałem, jest źle. Lecz niezważając na nic zacząłem atakować napastnika runami sd, ku mojemu zdziwieniu po trudnej walce przeciwnik ugodzony moją runą sd poległ na polu bitwy.
    Zachwyt mnie ogarnął gdy ujżałem króleski hełm, tarcze vampira, plecak uhów, 2 plecaki mana fluidów i plecak hmm.
    Szybko wzieliśmy nasz łup i poczeliśmy się oddalać od miejsca morderstwa.
    Po drodze spotkaliśmy jakąś niewiaste na 16 poziomie, pewnie dwórke bo była ładnie przystrojona.
    Nie mam pojecia czemu zaczeła mnie atakować z ruzgi i run ognia
    ( znała ona sztuke ataku maga ) Nie chciałem jej zabić, ale tak to ja bym zginął więc dopuściłem się haniebnego czynu wraz z przyjacielem, lecz to moja runa sd ugodziła ją śmiertelnie.
    Poczeliśmy iść w stronę wioski trolli by się tam skryć.
    Nie stety o morderstwach, których się dopuściłem wraz z przyjacielem,
    dowiedział się przyjaciel zabitego starszego druida. Był to 86 poziomowy straszliwy mag, który na wstępie udeżył najstraszliwszy czar jaki znałem. Zakrył nim cały ekran i ugodził mnie zabierając mi 355 many, przyjaciel tak samo ugodzony pospiesznie uciekł ukryć zdobytą przez nas tarcze vampira. Ku mojemu nie szczęściu pojawił się doświadczony 93 poziomowy elitarny rycerz, który odrazu ugodził mnie czarem exori. W ostatniej chwili uzyłem kilka razy mana fluidów. Rozpaczliwie począłem uciekać w strone miasta, aby wysłac paczkę z resztą run.
    Pomyślałem, że jeśli mam zginąć będe walczyć do końca!
    Ku memu jeszcze większemu nieszczęsciu gdy wchodziłęm do miasta cudownie uzdrowieni 35 poziomowy starszy druid i 29 mag zaczeli mnie atakować.
    Było czterech na jednego.
    Wiedziałęm, że koniec już bliski.
    Moja rozpacz sięgneła końca gdy ujrzałem, że kończą mi sie flaszki z cudownym napojem dodającym mane.
    W mieście zostałem zablokowany przez moich oprawców.
    Tłum gapiów patrzył na moją nie uniknoną śmierć.
    Przeżegnałęm się po czym ugodzony runą explosion padłem martwy.

    Za wszelkie błedy przepraszam.
    Ostatnio zmieniony przez ogf-carl : 06-12-2007, 17:20

  6. #65
    Avatar Aqau
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Lubelszczyzna
    Posty
    108
    Siła reputacji
    19

    Domyślny Wojna

    Wojna!
    Witam. Chcę wam opowiedzieć pewną przygodę, która natrafiłą mi się bodajże 4 dni temu. Hisotoria przedstawia... , właśnie, przeczytajcie, a zobaczycie jacy kochani są Brazylijczycy.

    Dzień jak każdy, piątek,7.00 rano, na godzinę 8.00 do szkoły. Wstałem na szczęście, ale to przypadkowo prawą nogą. Po przebudzeni, ubrałem się, poszedłem wszamać śniadanie,umyłem się, spakowałem, pościeliłem łóżko i miałem jeszcze 15 min. przed wyjściem do szkoły. W tym czasie włączyłem sobię TV, obejrzałem jakieś pierdołki i wyszedłem do szkoły. Gdy wszedliśmy do klasy, gdy usiadłem, kolega spytał się o lvl, skille i inne reczy dotyczące, mojej postaci. Odpowiedziałem, że 31 Knight, skille dobite 65/65. Następnie zapytał na czym expie, odpowiedziałem, "Dwarfy" ( oczywiście różnego rodzaju, nie tylko te zwykłe). Dzień w szkole minął szybko, miałem tylko 4 lekcje, ale za to jedne z najgłupszych jakie mogę mieć. Gdy wróciłem do domu, zastałem mamę i tatę jedzących w kuchni obiad i mówiących, abym przyszedł do nich i zjadł znimi. Odpowiedziałem, że zaraz przyjdę. Poszedłem na górę do pokoju, odłożyłem plecak, włączyłem komputer, i zbiegłem na dół do kochni. Zjadłem, pysznego kotleta mielonego i z powrotem pobiegłem na górę. Mama krzyknęła, że najpierw lekcje, później przyjemności. Więc sprawdziałem co mam zadane. Były 2 zad. z j.polskiego, i 1 z matmy, z resztą jak zwykle. Szybko odrobiłem,nie kłóciłem się z mamą, bo jeszcze pomyślałem, żemi komputer zabierze. Po odrobieniu od razu załączyłem Tibie i pogoniłem z Kazordoon na Dwarfy. Przed tym wziąłem z depo 2bp Uh, i 1bp Explo na wszelki wypadek, gdyby pojawili się jacyś pk'erzy, a ostatnio ich pełno. Patrząc jeszcze na listę vip'ów, zobaczyłem dwóch friednów, którzy jakby coś to by pomogli. Wszedłem do jaskini. Po wybiciu kilku dwarfów napotkałem pięciu lub sześci ubranych player'ów. Kolory ich outfitów to żółto-zielone. Pomyślałem, "Brazyle...".Wszyscy mieli białe czaszki obok głów. Stali w jednym rządku, a jeden na przeciw ich. Lvl'e mieli w granicach 17-23.
    Stanąłem na chwilę. Nie atakowali, więc pomyślałem, ze pójdę dalej. Po kilku krokach, które zrobiłem przestraszony, ten stojący na przeciw, zaczął mnie blokować. Znowu pomyślałem, ale tym razem, "zabiją mnie?". Przestraszony, nie sprzeczałem, odszedłem w stronę wyjścia,przed czym oberwałem z Hmm'ki. Pomyślałem po raz kolejny, "nie ma sensu iść dalej, w takim razie wojna!". Natychmiast napisałem do friendów, aby pomogli ubić tych milutkich Br'ów. Nie mieli nic przeciwko. Przebiegli do Kazordoon, nie we dwóch lecz we trzech. Był z nimi, lubiący wojny 63 Sorc.
    -Pójdzie gładko, pomyślałem.
    Koledzy wzięli to co potrzebne, po czym ruszliśmy do kopalni. Oczom naszym ukazało się juz 7 Br'ów, gadających coś do siebie, a jednocześnie, bijących jakiegos 28 knighta. Dwie sekundy później, biedny rycerz padł. Ja bez wachań, podszedłem do któregoś i zacząłem lać ze sworda i z explo. W tym czasie koledzy zajmowai się pozostałymi. Po kilku sekundach, na ziemi leżało pięciu martwych. Dwóch uciekło. Powiedzieli, żebyśmy na razie dali sobie spokój, że w pewnym momencie sami przyjdą. Friendzi poszli, ja zaś zostałem sam w jaskini. Pomyślałem, że dalej poexpie. Expiąc, jakieś 10 minut później, na oczach moich, jeden z tych Br'ów ( jeden z tych dwóch, którzy uciekali). Popatrzyłem na lvl, a tam 21 knight. No to zacząłem go killać. Straciłem jednego Uh'a, to też nie wiele. Expie dalej, doszedł lvl 32.Uradowany, poszedłem do sklepu sprzedać itemki. Po sprzedaniu, śmignąłem zamienić kase na platynki. Pisząc "change gold" przede mną przebiegł ten ostatni Brazyl. Szybko zamieniłem pieniądze, i pogoniłem za nim. Grzebiąc się gdzieś znowu przeleciał obok mnie, ale zaraz wrocił, i zaczął mnie bić z explo. Lookając na lvl, zobaczyłem 23 druida. Podszedłem do niego i też zacząłem go bić. W pewnym momencie pomyślałem, że skończyły mu się już manafluidki, ktorych używał, tracąc mane na czarze "utamo vita". Pomyślałem, że już go wykończę. Uh'ów też nie miał. Po kilku chwilach padł. Otwierając jego ciało ujrzałem knight legi, kilka explo, i jakieś syfy. Pobiegłem do depo, schowałem itemki, napisałem koledze, o tych dwóch, których zabiłem, i poszedłem dalej expić, lecz tym razem nie na dwarfy. Kilku Brazylów, pisało coś do mnie później na priv, lecz kompletnie tego nie rozumiałem. Ignorowałem wiadomości, i spokojnie expiłem. W Sobotę miałem już lvl 33. Pierwszy raz przeżyłem coś takiego, i uświadomiłem sobie, że dobrego Polaka, nie pokona, ani Szwed, ani Brazyl, Anglik, czy też Hiszpan.
    Koniec.

    Pytanie do ogf-carla. Czy mogę stworzyć oddzielny, swój własny temat? Stworzyłem lecz mi go usunuąłeś. Napisałem Ci wiadmość (pw) z tym samym pytaniem, lecz nie odpisujesz.
    Ostatnio zmieniony przez ogf-carl : 06-12-2007, 17:22

  7. #66
    Meagell

    Domyślny

    @Aqau
    Błedów nie robisz. Tylko mam dwa zastrzeżenia:
    - Jak piszesz opowieść o tibii to staraj się nie pisać zbytnio lub w ogóle o tym co robiłeś wcześniej ( tu pobyt w szkole, obiad i odrabianie lekcji ),
    - I jeśli zabiłes tego 23 druida to miałeś protoction zone ( pz ) i niemogłeś wejśc do depot. A Ty napisałeś, że go zabiłeś wypadły Ci Knight Legsy i wszedłeś do depotu. -7/10 Pisz dalej!

    @up
    Tak samo. Błędów nie ma. Trochę za krótkie. I jak piszesz przygodę, która opowiada autor to nie zmieniaj tego nagle, że w jednym zdaniu nagle opowiada główny bohater.

    "Szybko otwierając jego ciało, ujrzałem..." powionno być ujrzał
    Ale ogólnie ładnie 6++/10



    Oki no to zabieram się do roboty.

    Część I " Rozpaczliwa Ucieczka "

    Po śmierci mojego przyjaciela na straszliwych potworach wyvernach nie miałem z kim podróżować i zabijać groźne stwory. Znudzony samotnym zabijaniem skorpionów postanowiłem pójść do siedziby trolli by kogoś zabić. Byłem bardzo przygnębiony, byłem 17 poziomowym magiem i samotne podróże nie miały sensu więc jedyne co mogłem poczynać to zająć się zbójecką profesją. Dochodząc do trolli koło miasta kobiet " Carlin " ujrzałem 19 poziomowego maga. Bił on z pięści goblina z klanu Grynchów przyciskając go do drzewa.
    Zaśmiałem się po cichu tak by niczego nieświadom mag nie usłyszał po czym podeszłem do niego. Ręka mi troche zadrżała na runie cięzkiego magicznego pocisku. Trafiłem nim w niego, a on przerażony okropnie począł rozpaczliwie uciekać. Ja ze spokojem zacząłem udeżać go z mojej ruzgi, wiedziałęm, że walka przebiega po mojej myśli. Walka nie trwała długo, przeciwnik zbytnio się nie bronił. Ugodzony już ostatnią moją runa cięzkich magicznych pocisków padł na ziemię. Trzęsł się jeszcze przez chwilę, lecz już po chwili przestał wydawać jakiekolwiek oznaki życia. Zdjąłem mu z pleców worek, w którym ujrzałem jego ruzgę, która posługują się postacie od 13 do 19 poziomu. Pomyślałem " co za głupiec, nosić broń w worku ". Włozyłęm zdobycz do mojego plecaka poczym ruszyłem ukryć się w krypcie w Carlin. Niestety, miałem pecha. Moim oczom ukazał się 56 poziomowy mistrz magii z czerwona czaszką koło głowy. Oznaczało to, że był to zabójca, który na sumieniu ma już wiele ofiar. Koło niego stał 52 poziomowy elitarny rycerz. Wiedziałem, że zaczną mnie atakować.
    Zostałęm ugodzony runą nagłej śmierci. Byłem bliski śmierci gdy nagle udało mi się użyć pomocnego mi czaru tarczy many. Teraz pozostało mi używać moich 20 flaszek napoju dodającego manę. Ciosy, którę otrzymywałęm od napastników były bardzo bolesne. Nagle zamroczyło mnie,upadłęm na ziemię, ujrzałem przed sobą śmierć zapraszającom mnie do siebie. Wiedziałem co to oznacza. Zdążyłęm tylko zobaczyć napastników zdzierających ze mnie mój plecak po czym zamknąłem oczy zasypiając snem wiekuistym.

    Jeśli dopatrzycie się błędów to przepraszam.
    Ostatnio zmieniony przez Meagell : 30-12-2007, 16:55

  8. Reklama
  9. #67
    Avatar El Morad
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Kaer Morhen, Warownia Starego Morza
    Posty
    10
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Cytuj Coffe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Witam mam nadzieję , że przeczytaliście moją przygodę pod tytułem czas wyczyścić świat z noobów.. ale mniejsza z tym zacznijmy..

    Był server save więc skoczyłem do sklepu po gorący kubek. Wróciłem zrobiłem sobie rosół z kury i zasiadam do kompa aby znowu zniechęcić kilku noobków do gry w tibie..
    Loguje mojego 12 knight z p setem war hammerem oraz club ringiem, 1,5 bp ih i kila fire fieldów.. <dla przypomnienia mówię ,że mam skille 50/42>.Stałem pod dp jak zwykle sprawdzają czy jest jakiś afker. Jak zwykle nic pomyślałem i postanowiłem dać komuś party i tak się zabawić. Niestety nikogo nie było wiec poszedłem na orki shamany koło thais.. Tam również nikogo nie było. Pobiegłem do greenshore zlookać czy jakiś afk jest a tu znowu nic.. Powoli zmarkotniały udałem się na orki z zerkiem aby sprawdzić czy jakiś sorc niskopoziomowy tam nie expi. Tak jak zawsze pustka. Na dole zobaczyłem jednego 10 poziomowego palladyna który wszedł na górkę i zaczął bić orki. Nagle palladyn mówił abym mu dal fooda albo mnie zabije ja udawałem afk.. Palladyn tak przez chwilkę mi groził i nagle zaatakował. Ja mu szybko z war hammera przysoliłem i leżał ale nawet baga nie miał..
    Czekałem aż pz zniknie w tym samym miejscu.. NAgle wbiegły 4 osoby na górkę 11 pall 19 sorc 13 knight oraz 13 sorc. Nagle zaczeli mnie atakować.. Zrozumiałem ,że muszę znaleść jakieś dobre miejsce do walki ale to było trudne. Uciekałem w stronę greenshore i nagle dostałem olśnienia! Dobiegłem do greenshore tracąc przy tmy z 5 ihów ale miałem już ułożony plan walki rzuciłem kilkoma fire fieldami przed drzwi pustego domku i schowałem się w nim. Nooby otwierały drzwi a ja zamykałem i w ten sposób poległ 13 sorc pod wpływem ognia rzuciłem za siebie ciało i otwieram a tam bp 2 mfy z 2 hmm i wand of vortex.
    Po chwili tak samo poległ 13 knight i tym razem tez go wylootowałem bo maił k-axe ucieszony chciałem tak 19 sorca i 11 palla załatwić ale oni byli przekonani o porażce swoich ziomków wiec zaczeli atak z hmm i arrowsów.. Ja wtedy wybiegłem z domku i biłem palladyna który chyba miał kicka bo nie leczył się ani nie uciekał. Za chwilkę padł i dostałem tylko 100 arrows z niego na które cap nie miałem. 19 Sorc uciekał i przy mostku na greenshore przybyli jego kumple 20 knight i 22 druid..
    I znowu latałem z nimi po całym greenshore zostało mi z 6 ihów i nagle knight poległ otwiera a tam k armor i bp do bp chowam mój plate arm i rzucam go za jakieś drzewko a k arm na siebie..Wiedziałem że muszę uciekać więc uciekłem do temple i tam ich zgubiłem kiedy został mi 1 ih.
    Pobiegłem do greenshore zobaczyć co w bp a tym fibula key i 500gp oraz kilka meat. karm wysłałem od depo a bp i palte arm na siebie i wróciłem do dp. Potem 19 sorc i 22 druid powiedzieli mi hunted ale ja dałem loga bo świat nie kończy się tylko na tibi

    Wporzo opowiadanko, wciagajace i mało błędów ... Tylko jedno mnie dziwi, że wszyscy jakoś tak "nagle polegali" xD

    Pozdrawiam, El Morad

  10. #68
    Meagell

    Domyślny

    Coffe

    Już mnie trochę zamyśliło jak zobaczyłem, że na ucieczke z orc do green przed 4 pk zurzyłeś tylko 6ih.
    I ten 10lvlowy pally. Ściągnąłeś go na hita z war hammera? Za 150~? Coś tu nie pasuje -.^
    Potem ci 4pk. Wątpie, że by tak wszyscy łazili po fire i nie masawowali się jak mieli mf. Napisałeś, że uciekłeś do domku. Z pz'tem? Potem zabiłeś 10 palla ( to bardzo możliwe, nawet, że go kickło ). Na to by ich pozabijać musiało by ci zejść sporo ih. Potem spotkałeś 22 druida, 20 knighta i tego 19 sorca. Załużmy, że miałeś jeszcze z 10-15ih~
    Potem napisałeś, że zabiłeś 20 knighta:
    - Mogłeś go lać ( przypuszczamy, że miał dobre eq jak k arm niby wypadł )
    po 15-25max, przy tym, że on cie też lał i to mocniej bo niemiałeś tarczy jak miałeś war hammera. Do tego leją cie 22 druid ( za 15~ z roda) i 19 sorcer też za 15 z wanda. Czyli twój jeden hit za 15-25 i ich jeden za 30-50 czyli co 2 hity musiałeś się ihać. Jak ci zostało 15ih~, a napisałeś, że knight padł i miałeś jeszcze 6 ih czyli poszło ci 10ih?~
    To co ten knight miał 100hp?
    Potem jeszcze zabiłeś go spokojnie założyłeś k arma a reszte w bp wrzuciłeś pod drzewko? Możliwe, że potem uciekłęś 22druidowi i 19 sorcowi, lecz w to też wątpie. Oni bijąc Ciebie po 15 każdy zabierali ci 30hp~ na ture czyli co 2 tury ih. Jedna tura to jakieś twoim levelem 3-5 kratek czyli mogłeś przejść 50 kratek max. I w to wątpie, jesteś dużo wolniejszy i ten 22 druid mógłby cię blokować. Jeszcze jedno jak niby latałeś po green. Jesteś ptakiem?
    I nie mów potem, że się uwziołem to tylko krytyka.
    -4/10 normalnie bym dał niżej, ale wiem jak piszesz i to tylko jednorazowa wpadka. ;)
    Ostatnio zmieniony przez Meagell : 30-12-2007, 16:55

  11. #69
    Coffe®

    Domyślny Kto mówi ,że pk 12 lvlem jest nudne?

    Nie dziwicie się jak będzie brak literek takich jak ś ć ł ą bo to pisałem nie na luterature tylko na mój styl xD

    Sobota 3 listopada..


    Nudzę sie w najlepsze i myślę co po robić kiedy wpadłem na pomysł małego pk. Dobra loguje postać 12 pall skille 51 w dist. Eq to plate legi drak helmet dwarven shield. Biorę z dp ostatni bag ihów 23 throwning starsy i 10 spearkow i 2 hamy. Die w stronę n gate <północna brama thais> w thais i widze 9 knight na red który ucieka przed pallkiem na 10 ja od razu hit hti z starsów 57,33. Hmm chyba eq nie miał pomyślałem i zacząłem bić dalej. Padł raz dwa i loot to !!?? BAG! <oczywiście ten najzwyklejszy>. Dobra ide dalej w stronę greenshore i spotykam 12 druida na White skull więc leje po około 20-40 w niego pada. tym razem bag z 2 vialami pustymi oraz 2 meat. Mięso jem odrazu a potem lecę dalej i spotykam 14 sorca na yellow hp. Mysle a czemu by nie i tak na liberze nie gram? No to skull i bije go hity słabe bo po 10-30 no ale przy trollach pada. Wiece tam gdzie cmentarz i dziórka pod drzewem do 3-5 trolli małym pada. Patrze złamane 3 starsy. Idę pomiędzy órkami tam gdzie resp wolf i patrze 3 osoby na górze zaglądam 9 pall z rs 19 pall i 13 pall bije tego palla z rsem ale tamci też mnie bija wiec odrazu exura gran i na dól. Pallkowie za mną długa i dostaje hity po 10 od 9 i 13 a po 30 od 19 orazu znowu exurka i chuj nie ma many na nic wiec zostają ihy w tym czasie sprzątnąłem 9 pallka z starsów i ide na most do green shore a tem 49 rp ze skull o iminiu Fllush. 2 pallków wystraszonych stronę shamana idą a ja dostaje msg na gg od kumpla czy apk o ktore wsześniej pytałem. Ja na to ok wpadaj do thais na liberze i na vip za kilka sekund widze kumpla 19 pallka.
    -Gdzie jesteś- zaptał kumpel
    -Wolfy jak sie na gs idze <GS GREEN SHORE ŻEBY KTOŚ Z TAKIM PAJONKIEM NIE POMOYLIL> - powiedziałem
    -ok juz lece
    Po kilku minutach kumpel był ze mną i poszliśmy pod n gate mi juz pz mienęło za tego 14 sorca. Pod brama stoi 14 drid chyba afk to zabijamy w 2 minutki oklejny stars się złamał :( zostaje 20 ale zawsze coś. Ruszamy na beho tam gdzie taki npc jest. O.o 19 druid pykamy on odrazu utamo vtia ale po kilku minutach schodzi mu wiec tylko ucieka. Ja niestety zostalem w tyle a kumpel go dobił. LOOT STEEL SHIELD xD.
    -ale jazda ;d- powiedział kumpel
    - Stary 12 lvl pking rox Xd.
    Tera 24 knight o kurwa trafiam po 0-15 xD to jest skill no nie?
    Ten knight wraca do dp i co chyile znowyu pod brame i tak ciagle go bijemy ale przylatuje 29 ms i mi z gran vis lux'a walnął to ja jak dostałem za te 140 to miałem z 100 hp wiec ih dał mi te 50~hp no dobra dajemy sobie spokój pod bramą idźemy a tam 30 ms z FE i monkiem o kurwa myślimy kumple odrazu od fe odrywa i leci na jakis up poziom ja zbity do red przez gfb iham się 2x. I lece w ina strone spotykam 15 knight na red ucieka od 9 sorca. Knight jakiś prO bo z lmm go dobił xD.
    ja knight posunąłem ze starów na 5 hitków to nieźle :D. Huh a tu mi niestety wychodzi 50 ed i mnie z roda bij e po 30` ja myślę no chuj padam kolejne 2 ihy ale udało mi się go ubłagać o to żeby dał mi spokój.
    Niestety z wiru walki wyciągnęla mnie matka ktora rzucała się że gram od 3 h. ja mówi chwileczke i postanawiam pomóc kumplowi ale do tego nie doszło bo sam posłał mi msg że go zabił. ja powiedziałem no to dobrze ale tu dostaje msg od 80 lvla dawaj 5k za to ze ujebałeś mi noob chara. Pewnie chodzi o tego 15 knighta no to ja szybko do green shore na statek <tam nie ma pz tylko domki> i czekam na skull exivujac o kurwa jest lower lvl south -east a tu nie ma battle to ja log i cały usmiechnięty ide z psem bo matka już gadała ,że wyłączy kompa i podjebie monitor do komórki... xD

    oceny 1-10

  12. Reklama
  13. #70
    konto usunięte

    Domyślny Pk hunt:D

    Niesamowita Walka pomiedzy gildia CF&Vitality, jak zawsze masa playersów z rs i ws:), dzialo się to na Svarground mianowicie ja z kumplem zaatakowaliśmy Latuza(ms) usmialem się nie miara z tego w jaki sposób padl xD. Na poczatek polecialy sd, oczywiscie Latuz wlacza m shielda i zaczyna uciekac xD chociaz przewyszal nas poziomem. Zaczelismy naparzac w niego sd i lecialy Burtsy ale widocznie mial jakies z 2k many po szybko mu ja zbilismy, chyba mial dobrego bota bo sorc nie ma zaduzo zycia a hotheyami by sie nie wyuchal bo przeciez combo, no i przed wejsciem do miasta zlapal reda widocznie bot nie uchnol poprawil to hk, gonilismy go do samego dp patrzymy stoii Fummlan nic nie robi xP walimy go dalej dostal 2 Sd i pad przy swoim friend


    Hail Vitality

    Oto filmik z pk
    hxxp://rapidshare.com/files/72905062/Ralke_movie.rec <--- zamiast xx tt

  14. #71
    Wiktorinos

    Domyślny

    Cytuj michalcfc2 napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    niedawno na forum pojawiło się opowiadanie w podobnym stylu, spodobało mi się i piszę podobne

    Obudziłem się dziś w AB z poważnym kacem po wczorajszej imprezie. Pamiętałem niewiele, nawet nie widziałem który mam lvl. Po jakimś czasie przypomniałem sobie, że jestem 30 lvl sorcem. Pomyślałem że poexpie dla otrzeźwienia umysłu. Poszedłem więc na zamek. W drodze powrotnej ujrzałem 35 lvl druida, łakomie spoglądając na martwe ciało człowieka leżące obok.
    - Nekrofil?- pomyślałem i poszedłem dalej.
    W międzyczasie zadzwoniłem do kumpla z ipn i dowiedziałem się że ten druid ostatnio często padał od dragów..znaczy od smoków. Doszedłem do dp w AB i zastanawiałem się co robić. Nagle z mej mp3 popłynął tekst
    -miasto kobiet wzywa mnie... - i poszedłem do carlin.
    Wziąłem trochę run na wszelki wypadek. Znów ujrzałem tego druida. Stał sobie, nagle ni z gruchy ni z pietruchy, zawalił mi z hmm
    - No pięknie- pomyślałem- ni dość że kac męczy to jeszcze trza się lać z takimi menelami
    Ale nic. Postanowiłem że wyciągnę go w pobliże femor hill. Tak też zrobiłem. Waliłem go z hmm i z wanda. Miałem mf-y ale po wczorajszej nocy miałem złe wspomnienia z napojami, więc nic nie summonowałem . On też tego nie robił. Natomiast bił mnie z hmm więc była to bardzo energetyczna bitwa. Jednak zauważyłem że uderza dość rzadko.
    -Są 2 możliwości. Albo nie trafia albo ma mało run- pojawiła się myśl w mej głowie
    I nagle stała się rzecz straszna. On trafił mnie sdkiem i spadłem na red hp, a także dał o sobie znać kac, bo niechcący zamknąłem bp z uhami- - Kur*a mać- powiedziałem. Nagle moja komórka zadzwoniła dzwonkiem piosenki Donia - Uciekaj. Odebrałem. To był mój kumpel
    - Gdzie jesteś?-zapytałem
    - W Carlin
    - Biegnij pod femor i weź runy bo leje się z jakimś kolesiem
    Co prawda był on knightem, ale pakował na siłce więc mógł unieść sporo.
    Wracając do walki. Miałem red hp i zamknięty bp z uhami. Uleczyłem się trochę ihem, wypiłem parę mfów. I wtedy skapowałem się że skończyła mi się utamka. Krzyknąłem utamo vita i przystąpiłem do działania. Otworzyłem bp z uhami i..zobaczyłem że został ostatni a nadal miałem żółte życie. Choć nie. Cios z wanda i znów red. I wtedy nastąpił przełom. Zahamowałem, a on wbiegł we mnie. Trochę sie zachwiał...i uleczył mnie uhem. W tym samym momencie zobaczyłem mego kumpla. Dał mi szybko runy. Teraz z uhami i sdkami,a także pomocą kolegi mogłem walczyć o wiele spokojniej. Mój rywal tymczasem zaczął uciekać. Mój kumpel jednak umiejętnie go blokował a ja waliłem hmm i czasem sd. Wróg jedynie stawaiał fire fieldy. Jednak mój kumpel wspaniale walnął go swym fire axem i napastnik wyglebał się twarzą w g.... w odchody.
    Ze spokojem ściągnęliśmy jego blue roba i plecak w którym było trochę run i paczka fajek, którą wziął kumpel.
    Po przyjściu do Carlin posprzątałem burdel w dp i oddałem puste butelki dla jakiegoś żula. Chciał mnie poczęstować jabolem ale odmówiłem. Kac znowu dawał o sobie znać...
    Świetne najlepsze jest jak pisze że kumpel pakował na siłce takie teksty można godzinami czytać 10/10

  15. #72
    konto usunięte

    Domyślny

    ja mam 2 opowiadania dla was :)

    1. Pewnego razu..szedłem sobie moim nowym 11 palkiem w ab i zobaczyłem, że jakiś 26 knight selluje loota z lootbaga..pomyślałem, że zajrzę. Tak właśnie zrobiłem i wyciągnąłem dla jaj jakiegoś mace i położyłem..na ziemi. Oczywiście koleś zdenerwowany zaczął się sapać..powiedziałem, że to był tylko żart i gdy już miałem odchodzić zobaczyłem od niego napis "fuck you". Więc pomyślałem nie będę się dawał takiemu kozakowi. Relognąłem się na mojego 49 sorka i pogroziłem mu..on sobie nic z tego nie robił, postanowiłem, że go ubiję..Chociaż byłem w kazo, nic mnie nie zatrzymało, aby pójść i go ubić..Exiva się przydała i zobaczyłem go przed depo..Stał sobie spokojnie..myślę "teraz albo nigdy" i zaczynam go bić z Wand of Inferno (woi) tak mniej więcej do ledwo co zielonego hp..i po chwili dałem 2x energy wave (exevo mort hur) i już się wyłożył..oczywiście wszystkie noobki się pochowały w depo i odrazu zarąbali ciało..lecz ja byłem szybszy i wyciągnąłem z depo i patrze..2 backpacki..w jednym była lina, łopata itd. a w drugim 2 bp uh które sellnąłem. Przeczekałem skulla i poznałem nowych kumpli, którzy sobie akurat skillowali tam gdzie się schowałem (biblioteka w podziemiach ab ;) ).

    2. Szedłem sobie pewnego razu w Venore swoim 12-13 druidem (nie pamiętam już) myślę "przydałoby się coś kasy bo nic nie mam ;/ .." więc relognąłem na mojego 12 palka z 40 distem o którym wspomniałem w 1 opowiadaniu na początku..byłem w kazo i pomyślałem, że popkuję..1 myśl która mi przyszła to iść tam gdzie takie beczki wielkie z piwem są i troche dwarfów (dużo afkerów tam skilluje), wszedłem na samą górę..i mówię do 19 knighta "hi"..czekam minutę..nic mówie poraz drugi "hi" i nic..miałem 100 strzał a dwarfy mnie biły po kilka hp
    biłem kolesia z 5 minut i myślę, że chyba zabraknie strzał..ubiłem go..nie patrzyłem co jest..bo miałem yellow hp (prawie red) i rozprawiłem się z dwarfami..po chwili patrzę, a tam 2 backpacki..w jednym jakieś syfy typu knife,shovel,rope itd. ,a w drugim bs i troche ihów :) Mądry byłem więc wcześniej kupiłem parcela..wysłałem sobie na druida..i idę się schować..Niestety patrzę, a tu
    całkiem spora grupka noobków 8-15 lvl stoi i zaczynają mnie bić..padłem..na szczęście bs'a wysłałem i luz..sprzedałem go za 6k i już była kasa :)

    Comment, plx ;)

  16. Reklama
  17. #73
    konto usunięte

    Domyślny

    No to może zacznijmy od tego, że pekowalem lvlelem 26 palek przy sobie 3 bp mf no i jakies 5 hmm ;P. Akurat zaczoł się tydzień podwójnego doświadczenia, a ja stwierdziłem wcześniej że nie będę grał już na Danubi no wiec tak wchodzę na draga koło orców nikogo nie ma no wiec ide na cyklopy nad thais spotkałem jakiegoś 24 druida no to zaczynam go bić i mówię do brata żeby przyszedł mi go pomóc ubić dostał pare ładnych hitów i padł oczywiście nic nie wypadło koleś nawet nie miał uhów ani manasów. No to wędruje do kazordoon, a orzy samym wejściu zdalem sobie sprawe że nie mam liny ;(. Patrze a tu wraca 19 palek i mówi żebym go ropnoł bo padł i nie ma liny no to zaczołem go zabijać 7 hitów dostał i się złożył wypadło z niego b robe i p legi lecz po zabiciu jego pojawiła mi się nad głową czerwona czaszka wiec oznaczało to to iż ktoś mnie zabije i wypadnie mi wszystko. Spokojnie czekałem aż zniknie mi pz i się wyloguje nagle przechodzi koło mnie 12 sorc i zaczyna mnie lac nie chcąc dostać nowego fraga uciekałem i spotkalem 2 ziomków po 8 lvlach i mnie leja wtedy przyłaczył się do nich ten 12 sorc więc zaczołem zabijać kazdego po kolei zabiłem 2 a 3 już nie zdążyłem ponieważ wyskoczył mi napis Your account has been banished ;D

    Druga historia rozpoczyna się na świecie non-pvp znudzony już gra iż nic się nie dzieje kupiłem pare magic wall i bp sd i 2 bp mf i poszlem sobie z kolegą (niby kolegą) na 2 dragi w Thais on poszedl do rogu, a ja rzuciłem mu m wall 2 dragi mu como i dead wchodze do góry wymanasowalem sie bo dostałem od draga 2 hity zabiłem dragi z sd i zebrałem z niego loot golden armor i 2 uhy ;)

    Nigdy na światach non-pvp nie wolno ufać nikomu oprócz siebie ;P

  18. #74
    Avatar Kamass
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Gdańsk
    Posty
    142
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Moja historia nie bedzie o tym jak ja pkuje, ale jak ktos mnie leje xD...
    A więc pewnego razu bylem kolo dp w thais mojim 20 knightem, miałem pz.nagle podszedl do mnie 40~ knight i zaczol mnie nawalac po 30 zaczolem uciekac... Nagle napisal pay ja mowie ok w8 przeczekalem 20 sekund i sie wylogowalem xD
    Śląsk Wisła Lechia!

  19. #75
    konto usunięte

    Domyślny

    Rolkarz, jak to możliwe, ze za zabicie tamtych kolesi dostales bana. Z twojej historii wynika ze to oni cie zaczęli lać, więc bez przszkód powinieneś ich zabic bez groźby bana.

    P.S To mój 1st post, witam.

  20. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Medivia - zamknięcie Spectrum
    Przez Malhazar w dziale Open Tibia Server
    Odpowiedzi: 22
    Ostatni post: 24-08-2018, 11:59
  2. Zamknięcie tematu kasterii
    Przez Xoltro w dziale O serwisie
    Odpowiedzi: 30
    Ostatni post: 07-10-2016, 18:46
  3. Tego tematu chyba jeszcze nie było
    Przez konto usunięte w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post: 30-09-2006, 11:43

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •