Przeczytałem wszystkie części i muszę przyznać, że masz talent do pisania takich opowiadań. Czekam z niecierpliwością na kolejne części bo naprawdę niczego mi się lepiej nie czyta jak twojego opowiadania :)
Wszystko wskazywało na to, że walka sam na sam pomiędzy mną, a Romualdem jest nieunikniona. Zresztą bardzo mi to pasowało, bo byłem pewny siebie. Wkońcu 93 skill distance'a to nie w kij dmuchał i byłem przekonany o pomyślnym przebiegu walki. Wiedziałem jednak, że nie można niedoceniać przeciwnika, bo wtedy nawet najlepszy może źle skończyć. Także przygotowania do bitwy czas zacząć...
Dla mnie cała ta sprawa to była sprawa honoru. Wiedziałem, że jeden z nas padnie i będzie w całym mieście znany, jako okryty hańbą burak, który wrócił na tarczy (albo na xbowie, wszystko jedno). Wiedziałem również, że kiedy wrogów kupa i Herkules dupa, więc jak zwykle umówiłem się z Romualdem w zacisznym miejscu (bez skojarzeń :P). Wszystko miało się odbyć w obszernej jaskini znajdującej się pod Femour Hills (tam gdzie jest quest na power ringa i takie tam gówienka). Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli (aż się ciśnie na usta: "kurwa jak zwykle")...
Do bitwy było jeszcze sporo czasu, kiedy sprzedawałem loota u Rowenny w Carlin. Nie patrząc na ekran stukałem w klawiaturę "hi>sell ***>yes". Trudno mi to przechodzi przez gardło, ale bym niechybnie padł, gdyby nie moja stara xd: - Łukasz, a ty znowu kogoś zabijasz?? Powinnam ci zabronić w to grać, bo tu jest tyle przem...
- KURWA MAĆ! - krzyknąłem, bo dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że dostaję hity od Romualda i jestem na redzie. Walił z HMMów, pewnie nie marnował SDków, bo wiedział, że selluję i i tak nie będę się bronić.
- ŁUKASZ, JAK TY SIĘ ODZYWASZ DO MAT...
I teraz zaczęła się cała wojna. A właściwie 2. Po dwóch stronach monitora. Moja matka już się schyliła do przycisku 'reset', żeby mnie ukarać. Nie mogłem na to pozwolić, padł bym napewno. A więc zasłoniłem 'reseta' lewą nogą
- CHOLERA JASNA - pomyślałem na głos ; p
fragmenty ktore zaznaczylem przyczynily sie do mojego rotfla, opisana w smieszny sposob, i nie tym stylem RPG ktorego szczerze nienawidze ;)
i naprawde chcialbym zeby byla nastepna czesc
Niewidziałem żeby ktoś lepiej opowiadał dobrze że go nie zabiłeś tylko podałeś do Gm'a ponieważ by się na tobie mścił. Szkoda że się nie Uchałeś ale zawsze zachowaj myślenie.
Najpierw myślałem, że opiszę parę innych przygód, ale ... po co? Skoro te co już są zostały przeczytane przez 20~ osób. A przynajmniej tylko z 20 osób skomentowało... narazie pisać nie będę
Zakładki