Kur zapiał to i ja wtrącę swoje 3 grosze do tego interesu ;)
Na tibii jestem prawie 1,5 roku zatem już powinienem czuć oznaki nałogu a tego nie ma. Poza tym czym jest nałóg, każdy inaczej Tibię postrzega. Ja mam 31 lat, przychodzę z pracy, zjem coś i spełnię obowiązki domowe, siadam do kompa i włączam OGame. No właśnie OGame, budowa trwa 5-6 dni i co robić? no to zapodłączam Tibię, podpatrzoną w swojej kawiarence ongiś u małoletniej polskiej gawiedzi, którzy prócz (LOL/n00b/twoja stara/kurwa/chuj) w sumie nic nie umieją wyartykułować. To była ciekawość. Jako że pierwszy kontakt z komputerem miałem w okolicach roku 1986-87 (Amstrad CPC464) gry o symbolicznej grafice takiej jak w Tibii nie robią na mnie negatywnego wrażenia, wychowywałem się na nich można by rzec, liczy się klimat a według mnie ta gra go ma. Tibia jest przez większość wyśmiewana z powodu grafiki, co to za grafa, co to w ogóle za shit, przez kolesi, którzy zaczynali przygodę z grami od ery SVGA i dla takich leszczyków liczy się tylko opakowanie, pieprzyć ich :)
Gram w Tibię bo lubię, co złego robić coś co się lubi. Jedni godzinami chędorzą laski a inni malują obrazy, ja gram w Tibię. Poradnik niczego sobie, ale w sumie jaki on ma sens. Weźmy na ruszta takiego miłośnika przyrody :) Kocha biedak przyrodę i chwała mu za to, może kiepuje do kosza nie pod kosz :P Ten biedak kochający przyrodę pragnie ją uwiecznić, zatem całymi dniami od rana do wieczora uwiecznia ją na swoich obrazach, spojrzysz z boku- nałóg :) i tak będzie w każdym przypadku/dziedzinie. Tutaj jest sztuką zachować umiar ew. rozsądek, bo nałogiem można nazwać każde zainteresowanie :) Zawsze się znajdzie krytyk czyjegoś hobby :P
Ja osobiście gram w to co lubię, a nie w to co grają inni, amen.
PS. Jakby koś nie zrozumiał: To jest moje hobby :P
Zakładki