Wbiłem na to coś z ciekawości i oto moje przygody xD
Po zalogowaniu się wyruszyłem na południe, po 10 kratkach doszedłem do masywów górskich opanowanych przez szczury, okazało się, że nie mamy już po 15 lat i exp razy milion, 200 expa za szczura. No, ale może tak miało być. Po wielu godzinach (jakichś 4 sekundach) pokonałem góry i trafiłem na wilki, na szczęście dostajemy eq na start by czasem maciuś nie umarł od szczurów. Wilk na red hp zaczął odprawiać dziki taniec brzucha i zmieniać kierunki ucieczki jak szalony, stwierdziłem, że no kurwa nie, nie dam rady nadążyć za jego tempem i użyłem magicznego przycisku auto fallow. Okazało się, że ni chuj, nie działa. Po szybkiej nauce tańca brzucha zabiłem parę wilków, zdobyłem magiczny 8 poziom. Po ponownym pokonaniu gór znalazłem wyrocznię. I chuj, okazało się, że 10lvl, nie 8. Myślę, no kurwa nie mam już 15 lat i te 2 minuty na rooka na takim rpg otsie to i tak za dużo. Na szczęście gdy dobiłem 10lvl to teleportowało mnie do wyroczni bym się kurwa czasem nie zgubił po drodze, jakby ktokolwiek doszedł więcej niż 20 kratek od temple na tym expie x999. Postanowiłem zostać knajtem i walić z aksa, niestety miałem tylko rapier. Do wyboru mamy dwa miasta na start. Carlin i jakieś drugie, którego nie pamiętam nazwy, spokojnie, nic nie tracicie.
W kanałach spotkałem stado rotwormów, okazało się, że nie są takimi pizdami jak wilki i musiałem się ewakuować. Myślę, no chuj, mam rapier, 80hp to pójdę za północną bramę na jakieś wilki czy inne kurwy niedźwiedzie. Taki chuj, wychodzę za bramę, zrobiłem 3 kratki, jeb dwie amazonki. Myślisz, phi amaznoki? No to kurwa właśnie nie, tutaj napierdalają jak pojebane fast atak po 50. No i zdechłem. Myślę, no chuj, jakoś te roty po 1 będę bić, może będzie lepiej. Ogółem rotwormy po śmierci cofają się w czasie, gdy żyją maja grafiki z 8.6, gdy zginą no to już 7.4, taki tam super ficzer. Gdy uzbierałem już trochę siana stwierdziłem, że może coś kupię. Z racji, że nie mamy już po 15 lat wszystkie npc są chyba obok dp. Od jednego można kupić jakiś nub set, co prawda ma szyld, że sprzedaje tylko bronie, no ale chuj, taki chiński market. Drugi npc to wielki czarodziej, który może pierdolić ci o jakichś czarodziejskich miksturach, okazuje się, że sprzedaje gmp, plecaki i łopaty. Pomyślałem, no chuj, będę kozak bez potionów biegać. Poszedłem za zachodnią bramę. Przepiękny wystrój, pusto kurwa wszędzie i jakieś z dupy rośliny z dżungli, te pułpaki co jak wejdziesz to po 30 nakurwiają. Na szczęście tutaj były zamknięte by się jakiś melepeta nie wypierdolił na tym. Ogółem bardzo podoba mi się różnorodność, takie kopiuj, wklej tych samych chujowych elementów mapy. Chciałbym wam opisać jak to wygląda ale kurwa nie umiem tego ubrać w słowa, to trzeba zobaczyć na własne oczy. No i zwiedzam, najpierw trolle, później jakieś wilki, niedźwiedzie, później nagle na środku kurwa niczego jeb jakiś budynek wielki, bramka lvlowa od 25 no to chuj nie wejdę. Ale widzę co za drzwiami, a tam kurwa chyba z 50 elf scoutów upchanych, i widać poziom +1, najebane guardów i arcanistów. Miałem dobić ten 25 i spróbować swoich sił, ale doszedłem do wniosku, że jak amazonka nakurwia po 50 to scout conajmniej 200 więc wypierdolę się na buta zanim zdążę otworzyć drzwi. Myślę chuj, idę dalej, podziwiam piękną różnorodność. Lokacja z zwykłymi elfami, 5 kratek wyżej identyczna lokacja z 5 minotaurami, kawałek wyżej orki i... co kurwa myślisz, taka sama lokalizacja? No to kurwa się pomyliłeś, piękna kładeczka na +1 bez kurwa niczego, można podziwiać orki kurwa z góry, by się czasem maciuś nie wyjebał na orku, ale by mógł sobie na nie popatrzeć. Nie wiem gdzie prowadzi ta kładka bo wyjebałem xloga z tego gówna.
Ogółem jeżeli jesteś umysłową spierdoliną a maper macius z 3b z podstawówki w Ciechocinku to twój ziomeczek to otsika polecam piotr fronczewski
Zakładki