Temat: Kierunki ekonomopodobne

Cześć. Interesuję się ekonomią i w związku z tym chciałbym rozwijać się w tym kierunku. W Warszawie mamy dwie bardzo mocne uczelnie jedna to państwowy sgh, a drugi to koźmiński. Jednak nie wiem, czy warto poświęcać czasu na studiowanie takich kierunków bez pleców. Czy po zarządzaniu/ekonomii mogę oczekiwać ciekawej pracy(prosiłbym o kilka przykładów)? Na sucho to wszystko wygląda bardzo zachęcająco, ale nie wiem jak w praktyce mógłbym na tym zarabiać.

Gorąco pozdrawiam

Kmati Ale zarządzać możesz również ananasami w lidlu.

ja ide na analityke gospodarcza na uek :p wszystko zalezy od specjalizacji, twoich umiejetnosci a przedewszystkim od ambicji.
Powiem Ci tak - mamy chyba z 15% bezrobocia, a u mnie w 8k miescie tylko menele nie mają pracy i kazdy znajomy, ktory mi mowil ze planuje cos zarobic hajsu na wakacje to wlasnie to robil. Ja raz w zyciu pracowalem, ale tylko wtedy mialem taki zamiar i nawet bardzo sie o to starac nie musialem. Chodzi mi o to, ze powszechnie wszedzie sie slyszy jak to ciezko o robote itp a jednak gdy patrze jak to jest w moim srodowisku to kazdy kto tylko CHCE to to ma :)
oczywiscie dostac miejsce pracy gdzie trzeba byc w czyms wyspecjalizowanym i to szczegolnie wygrac z takiego duzego grona ekonomistow jakie mamy jest ciezej, ale jezeli sie tylko chce i robi cos wiecej niz przeglada tablice za ogloszeniami to napewno sie cos znajdzie.

Odświeżam, bo chętnie poczytałbym więcej o czyichś doświadczeniach.

Imho to po takich studiach trzeba celowac we wlasny biznes.

Szkoła cie sama nie nauczy. Liczac ze bedziesz tylko przechodzic z roku na rok uczac sie na egzaminy to co najwyzej skonczysz szkole. Ale jak sam napisales, jak cie tointeresuje, to jak najbardziej w to wchodz i sie ucz. Sam sie jednak okresl i przemysl, czy ty tego chcesz bo cie to na prawde interesuje, i po prostu bedziesz to robic, czy chcesz isc na taka szkole bo, a fajnie by bylo sie w tym pobawic.

Uslyszalem dzisiaj bardzo fajny cytat, co prawda pytanie bylo o branze IT, ale odpowiedz uniwersalna.

"Zamiast pytac czy jakis kierunek jest obiecujacy i jest na niego zapotrzebowanie, od razu wez sie za realizacje tego, bo bedac zaangazowanym i dobrym w tym co sie chce robic, branza sama cie znajdzie." Od siebie dodam: Pytac tak mozna przez 2 lata, i przez te 2 lata nic sie nie zrobi, a jak od razu wezmiesz sie za siebie, masz juz 2 lata realnego pokrycia i doswiadczenia. Wystarczy sie zlapac na jakis staz czy praktyki, zeby zaczac. Ale przedewszystkim trzeba najpierw wymagac od samego siebie wiedzy i rzetelnosci, a dopiero pozniej od pracodawcy płacy.

Wystarczy sie samemu o to starac, i brac sprawy w swoje rece, a nie zostawic tego szkole, ktora chcac nie chcac, zawsze bedzie do tylu z programem, i standardem niedostosowanym do realnych warunkow pracy w danej branzy.

Ekonomia tez jest zapewne szerokim pojeciem jak informatyka czy logistyka. Zainteresuj sie na temat jakiejs specjalizacji w ekonomii, dowiedz sie co jest potrzebne zeby w tym robic, co trzeba umiec, gdzie sie tego nauczyc, w jakich firmach i na jakich stanowiskach szukac praktyk aby sie spelniac w tym czym sie ksztalcisz.

Szkola pokaze ci 120 rzeczy, i to bardzo ogolnikowo, i w sumie jeszcze naokolo ze pewnie zniecheci. A z tych 120 rzeczy, trzeba sie wyspecjalizowac w 3. I robic to zajebiscie, tak zeby bez ciebie firma nie dala sobie rady. Trudne, ale poplaca. Przynajmniej ja w to wierze, i powoli sam sie realizuje w taki sposob. Jako swoja specjalizacje wybralem tworzenie skorek i wtyczek do wordpressa, jak na razie mi to poplaca bo zlecen mam az nadto a i placa jest jak dla mnie bardzo dobra.

Nie moge czasami patrzec jak nasze spoleczenstwo jest zacofane... Myslisz ze praca za pare groszy kazdego satysfakcjonuje?
Przeciez taki kierunek to furtka do wlasnego biznesu.
Nie lepiej byc samemu dla siebie szefem i zarabiac 10000zl zamiast 4000zl?
Pewnie, trzeba w to wlozyc troche wysilku i wymyslic dobry biznes. Jesli praca na etacie Cie spelnia, prosze bardzo, ja w przyszlosci zamierzam byc bardziej ambitny.

To jedno.

Druga sprawa jest taka, ze nie kazdy sie nadaje do prowadzenia biznesu. Dlatego tez wiele firm upada, bo za prowadzenie firmy biora sie osoby ktore po prostu sie do tego nie nadaja, a na sile chca byc biznesmenami, no niestety, taka prawda, czasami nawet jak ktos bardzo chce, to czlowiek moze miec taki temperament ze nie podoła.

Ja np nie bylbym w stanie prowadzic firmy. Oczywiscie zalezy jakiej, ale ogolnie to byc samemu dla siebie szefem jest trudno. Trzeba duzo samozaparcia i potrafic siebie zmobilizowac do pracy, nawet jak sie nie chce. Ja np potrzebuje kogos kto mnie bedzie popedzal, i nie nie robie na magazynie. Pracuje u siebie w domu, nienormowany czas pracy - pracuje kiedy chce i jak chce. Ale potrzebuje kogos kto mi bedzie przypominal o terminie, i dopytywal sie jak ida prace nad projektem.

Do prowadzenia firmy dochodza jeszcze formalnosci, z ktorymi ja np chce miec jak najmniej wspolnego. Do tego sa klienci nie wywiazujacy sie z umowy / zalegajacy z zaplata (to jest istna plaga w polsce, no po prostu to jest smieszne, czasami za projekty klient potrafi nie zplacacic nawet przez miesiac... ), a ty jako pracodawca musisz zaplacic rachunki swoje, firmy, i dac wyplaty pracownikom. To wszystko kosztuje, i niech ci tu 3 klientow nie zaplaci w terminie, i ledwo wiazesz nagle koniec z koncem, zeby pozaplacac to co trzeba. Jest to wtedy duzy stres. A niech ci, nagle 2 pracownikow pojdzie na 2 tygodnie na L4. I co? no robote przyjales trzeba zrobic, co klienta obchodzi ze twoi pracownicy sa chorzy, on sie umawial z toba a nie z pracownikami. Na takie problemy trzeba zwracac uwage, i to nie jest tak sobie latwo prowadzic firme. Mowisz tak bo bys chcial, ale moj brat wlasnie prowadzi firme, i ja pracuje dla niego (to on jest tym moim batem nad glowa) i on pracuje calutki dzien zeby sie wyrobic. A niech sie jakis urzednik pomyli z data zaplaty / ubezpieczenia czy jakie te formalnosci. Latasz jak debil od urzedu do urzedu, w jednym ci powiedza ze oni tego nie zalatwia musisz jechac do poznania, jedziesz te 60km, zeby sie dowiedziec ze jednak u ciebie musza to zrobic bo tak, w kazdym urzedzie inne zasady... Naliczaja jakies smieszne kary za spoznianie, a odwolanie od ich bledu trwa 2 miesiace.

Prowadzenie firmy nie jest takie latwe jak sie wydaje. Takze skonczcie pierdolic zeby zakladac wlasny biznes, bo bez pracownikow te wasze zjebane biznesy gowno dadza, nie da sie tylko zarzadzac, trzeba tez cos produkowac, i do tego tez sa ludzie potrzebni.

No tak, tylko ze u nas w Polsce wyglada to tak ze kazdy szuka cieplego etatu na ktorym bedzie pracowal reszte zycia.
Btw. polecam fajna lekturke "Bogaty ojciec biedny ojciec" Kiyosakiego. Wlasnie jestem w trakcie czytania.

To nie wiem gdzie ty widzisz tego kazdego, bo ja owszem znam kilku, ale wiekszosc ma troche wieksze ambicje niz opisujesz.

Moze to kwestia otoczenia w ktorym sie zyje. Zmienilem towarzystwo na troche ambitniejsze, to i mi ambicje urosly.

Faktycznie, bedac na byle etacie, i nie rozwijanie sie dalej, to rujnowanie sobie zycia. Bo watpie zeby ktos byl szczesliwy po 20 latach na magazynie / budowie blokow / skladaniu dlugopisow / whatever co sie nie zmienia i jest schematyczne.

Fakt jest taki, ze jednak w polsce to trzeba zapierdalac zeby sie czegos dorobic. A najlepiej ten fakt opisal Srajtasma w swoim temacie o podrozach, swoja droga zajebisty temat polecam przeczytac mimo ze dlugie. Bardzo budujace, i puenta tez konkretna, prawdziwa, i szczera, na szczescie.
http://torg.pl/showthread.php?437548...y-by-Srajtasma