SedaN* napisał
wlasnie kolega jest we wroclawiu na tym kierunku i to samo mowil - najlatwiej sie dostac, a najtrudniej utrzymac w porownaniu do wszystkich innych kierunkow na uniwerku (na FiR to chyba wszedzie najwieksze progi a najwieksze gowno;p). Do tego chemii masakrycznie duzo mowil, jednak to wszystko zalezy tez od specjalizacji - na politechnice w krakowie jak czytalem to duzo bardziej ten kierunek wyglada na techniczny niz chemiczny ;p
rocket man - noi bycie nauczycielem to taka zajebista sprawa? najgorsza praca na swiecie, niewdzieczna za chujow* pensje - a ta trzynastka i miesiac wolnego w wakacje to sobie mozna w dupe wsadzic przy tak z oranej bani :] ofc moze jestes tym 0.01% ludzi, ktorzy swoją rozmowa na jakikolwiek temat potrafią zainteresowac oraz wzbudzasz szacunek taki, ze nikt nie osmieli sie Ciebie wkurzyc.. no ale nie oszukujmy sie, jakie są szanse ;p a co do pracy matematyka na giełdzie itp no to musialbys byc naprawde wybitnie zdolny - nie twierdze oczywiscie, ze nie jestes bo Cie nie znam. Ale co do analizy to czemu matematyk mialby dostac robote a nie np. ja po analityce? To samo z kazdym innym zawodem ;p i na tych kierunkach wszedzie jest w ch** matematyki, wiec ty wcale lepszego startu miec nie bedziesz
Nauczyciel najwyzszego stopnia, w szkole na prowincji/wiosce - 4.5k. Zrodlo - mama mojego przyjaciela, pytalem z ciekawosci ile zarabia.
Do tego trzynastka + miesiac wakacji + malo godzin pracujacych. Nie twierdze ze to jakas cholernie latwa robota i przyjemna, ale czy naprawde tak chujowa ? Gdybym mial robic za taka stawke to moglbym byc tym nauczycielem. Wszystko co trzeba zrobic to wyrobic sobie wsrod tych idiotow ktorych uczysz jakis autorytet, a juz wole byc znienawidzonym skurw* ktory wszystkich tepi i miec cisze i spokoj niz lubianym nauczycielem ktory musi sie z gowniarzami uzerac.
Mowisz ze na innych kierunkach jest "w ch*j matmy". Coz, tak sie moze wydawac, ale skoro ty masz tej matmy tyle w czasie studiow + inne przedmioty zwiazane z kierunkiem a ja mam przez bite 5lat tylko i wylacznie przedmioty matematyczne to kto tu tak naprawde ma "w ch*j matmy" ? Kazde studia maja swoja specyfike, nie ma lepszych i gorszych, sa tylko bardziej dla kogos odpowiednie.
Pomijam kwestie ze jak to na kazdych studiach 80% wiedzy jest pozniej kompletnie nie przydatnej.
Mimo wszystko sa zawody gdzie potrzebne sa studia matematyczne a gdzie analityczne. Ja np celuje w certyfikaty z angielskiego i daj boze certyfikaty aktuarialne. Zobaczymy, nikle szanse ale ambicje trzeba miec.
A jak nie to po studiach na zmywak do anglii jednoczesniej szukajac jakiejs marnej pracy w zawodzie.
Zakładki