Przeczytałam część wypowiedzi.
Najpierw na temat: dla mnie studia są rozwojem pasji, dlatego nie wyobrażam sobie jak można żyć bez DOBRYCH studiów, nawet jeśli kierunek nie jest życiowy. Bo na pseudostudia (niski poziom, okrojony materiał) nie chciałoby mi się tracić czasu, pieniędzy ani możliwości. Niewiele osób znajdzie pracę w zawodzie. Ale: do samego zarabiania pieniędzy studia potrzebne nie są. Wystarczy że ktoś ma zmysł przedsiębiorczy.
Dewaluację tytułu magistra nie uważam za negatywny objaw. Świadczy po prostu o tym że podniósł się standard w społeczeństwie, co jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Irytuje mnie coś innego: bo syn jest magistrem i nie ma pracy. Cóż, jeśli syn nie pomyślał i poszedł na studia by mieć pracę, to ma problem, bo studia pracy nie gwarantują. Koleżanka w podobnej sytuacji powiedziała z goryczą, że mogła poświęcić ten czas na rozwój pasji, a nie naciężką pracę by zdobyć zawód, z którego pożytku nie ma, bo nie może znaleźć pracy.
Ostrzegam osoby myślące nad wyborem technikum, żeby dokładnie przemyślały sprawę. Moja koleżanka była naciskana przez rodzinę do wyboru technikum. Mieli wysoki poziom przedmiotów zawodowych, ale niski ogólnych i przez to całkiem zdolna dziewczyna ma problemy z ogromnymi zaległościami na studiach, gdzie wymagają przedmiotów ogólnych a nie zawodowych. Po technikum jej znajomi pracy znaleźć nie mogą, bo w konkurencji są stada dwukierunkowców ze znajomością kilku języków. A jeśli jej znajomi zdecydują się na studia, będą mieli do pokonania takie problemy jak ona.
Ktoś zapytał kto w wieku 18-19 lat myśli na poważnie o karierze? Dla mnie gimnazjalista, który nie myśli o swojej karierze jest... przypadkiem zmuszającym do zastanowienia. Cóż, gdyby do mnie przyszła 14/13 latka, która wcale nie myśli o przyszłości, to dla mnie nie byłoby normalne. Słowo wyjaśnienia, co ukształtowało moje poglądy: do naszej klasy w gimnazjum nie brali osób poniżej średniej 4.8 (dobra, dobra, dorzucili kogoś po znajomości i wzięli kogoś słabszego by nie powstało getto), poziom klasy wyznaczał finalista/laureat następujących olimpiad(równocześnie): matematyki, fizyki, historii, chemii, angielskiego. WSZYSCY planowali swoje wykształcenie, zawody i naukę języków w miarę swoich możliwości.
Na koniec nic odkrywczego: po pierwsze zmierzyć zdolności/marzenia/ambicje (najlepiej przed wyborem szkoły średninej), narysować plan i drogi do niego prowadzące i wtedy decydować czy warto iść na studia, czy nie.
Zakładki