Temat: Studia-Problem z wyborem?

Siema. Od kilku dni zastanawiam się nad wyborem kierunku studiów. Chodzę do 3 klasy Technikum turystycznego połączonego z obsługą turystyczną. Rzecz w tym, że praktycznie nic mnie w tym kierunku nie kręci (błędem było iść tam, ale mając 16 lat nie przemyślałem tego co chce robić i poszedłem na 'odwal się' czego teraz cholernie żałuję). Wiele moich znajomych mają już pojęcie co chcą robić w życiu, gdzie pracować czego ja niestety nie mam. Miliard pomysłów rozwija mi się w głowie ale 99% z nich w błyskawicznym tempie gdzieś zanika. Brałem pod uwagę studia architektoniczno-budowlane, aczkolwiek trzeba być dobrym z fizyki i matematyki, a dopóki nie przycisnę tych przedmiotów będą nici. Cóż, jestem niezły z polaka za to słaby z matematyki (nauczyciele uważają, że gdybym wziął się a za ten przedmiot mógłbym mieć spokojnie 3-4), ale ja po prostu nie lubię sięgać po zeszyt z tego przedmiotu-jeśli już to z przymusu jakimi są kartkówki czy sprawdziany. WOS też jest przedmiotem, który ogarniam, ale sądzę, że w nim nie ma nic trudnego oprócz znajomości wydarzeń, które mają miejsce w różnych miejscach na ziemi-Wiadomości. Następnym przedmiotem jest historia, którą lubię. Cóż jestem komunikatywny, z chęcią nawiązuje nowe znajomości, lubię pisać opowiadania-jedno chyba tutaj zamieściłem Dawno dawniej, mam wysoko rozbudowaną wyobraźnię, podobno jestem śmieszny ;d oraz lubię czytać jak i uprawiać różnego rodzaju sport. Chciałbym się Was drodzy Torgowicze poradzić, poczytać wasze pomysły jak i opisy kierunków studiów na których jesteście. Każda pomoc będzie mile widziana! Pozdrawiam :)

Mam tylko jeden pomysl.



Poza tym nikt nie powinien Ci podpowiadac co masz w zyciu robic, turystyka jest tak beznadziejnym profilem ze lepiej jakbys do zawodowki poszedl imo.
Poprostu znajdz cos co Cie kreci i zacznij sie tym zajmowac

Zgadzam się, turystyka jest beznadziejnym kierunkiem, aczkolwiek ma swoje plusy. Dzięki niej zrozumiałem, że lubię projektować pokoje, wnętrza hoteli czy restauracji. 'Co lubię w życiu robić?'-Projektować. Ale murem do swojego marzenia stoi matematyka i fizyka.

Dlatego trzeba wziac sie za siebie i starac sie spelnic swoje marzenie...

Masz podejście podobne do mojego, ale niestety nic nie przyjdzie Ci tak łatwo, jak myślisz. Znalazłeś już to, co lubisz i to, co chcesz w życiu robić, mimo że sam o tym nie wiesz, tylko po prostu nie chce Ci się przyłożyć do wymaganych przedmiotów, jakimi są matma i fiza. Ogarnij je, potem studia architektoniczne i praca w tę stronę.

Właśnie tak! W tym rzecz, brakuje mi tak jakby motywacji. Aczkolwiek chyba lepiej jest się przemordować przez te 6-7lat a potem żyć tak jak sobie wymarzyłem.

Motywację ciężko znaleźć. Szczególnie takiego kopa w dupę, który rozpędzi Cię na długi czas. Według mnie najlepszą motywacją jest drugi człowiek i zobowiązanie, które deklarujesz wobec niego. Dla przykładu, znajdujesz sobie koleżankę, która również piszę maturę rozszerzoną z tym przedmiotów (TAK! Koleżankę! ŁADNĄ! Wiem, że może Cię rozpraszać, więc załatw to tak, by nie ubierała się za bardzo wyzywająco, ale jak do nauki przystało, wiesz o co chodzi ;)) i zaproponuj jej wspólną naukę. UWAGA! Wspólną naukę w określonych godzinach i dniach. Coś jak prywatna szkoła językowa. Masz lekcje w danym dniu, o danej godzinie i zmienić się tego nie da.

Uwierz mi, trochę mobilizacji i chęci, a skutki przyjdą szybciej niż myślisz ;).

Jak teraz nie wiesz co chcesz robić to nie licz na to,
że nagle ktoś Ci na TORGu napisze 'a może...',
a Ty wtedy powiesz - 'racja, zajebiście, to będę robić'.

Sam mam podobny problem,
przerobiłem już jeden kierunek,
z którego zrezygnowałem,
od października leci kolejny ;)

Tak naprawdę nie ma takiego kierunku,
który by mi odpowiadał pod względem
moich dosyć szerokich zainteresowań.
A moim priorytetem jest praca,
którą będę lubić a nie tylko odliczać
czas do godziny siedemnastej.

Po prostu nie mogę się skupić na jednej
rzeczy, tak porządnie,
chyba masz podobny problem.

No nic, powodzenia.

Nie dasz rady przemordować przez te 6-7 lat żeby potem żyć jak król, nie da się tak.