Temat: Problem z mscorwks.dll

Sorry za odgrzewanie tak starych rzeczy ale siedzę już dwa dni na tym gównem i niewiele rozwiązań mi pozostaje.

Mam identyczny problem, identyko parametry appcrash'u więc przypuszczam powoduje go ta sama rzecz co u Ciebie mimo, że pojawia się u mnie przy próbie uruchomienia innej rzeczy.

Powiedz proszę, że jakoś udało Ci się to rozwiązać.

A.

Teraz napiszę to już tylko dla potomnych i w wypadku gdyby ktoś trafił tu tak jak ja. Problem jest z plikiem mscorwks.dll jak w temacie. Plik lub brak tego pliku lub niewłaściwa jego wersja sprawia, że aplikacja którą odpalamy zostaje zamknięta. Appcrash. Setki przypadków w internetach.

Sieć podaje dziesiątki gównianych rozwiąń typu: przeskanuj system, zobacz czy plik nie trafił do kosza, zarejestruj plik za pomocą Microsoft Register Server, pogrzeb w rejestrze, usuń, przywróć, skanuj, sterownik, uruchom kontrolera plików, zainstaluj aktualizacje windows i na końcu: postaw system od nowa. Tylko ja system to akurat miałam świeży.

Gdy już zrobiłam na nim dostateczny burdel (wiedziałam, że i tak będę stawiać od nowa) poinstalowałam jakieś gówna naprawiające brakujące biblioteki, mnóstwo wersji NET Framework z którym plik jest powiązany ( najprawdopodobniej w wersji 2) i inne złote śmieci jak leciało.
Pościągałam różne pliki mscorwks jakimi net jest zasrany ale nie bardzo wiadomo gdzie go dokładnie podmieniać bo jest w kilku lokalizacjach. Dupa, dupa, dupa..

Wkurwiona do granic możliwości przytachałam z piwnicy starego kompa stacjonarnego, odpaliłam go na systemie XP, odpaliłam aplikację tam - działała. Usunęłam plik mscorwks z katalogu NET Framework = aplikacja przestała działać = to on faktycznie jest przyczyną. Więc skopiowałam go i podmieniłam w systemie w którym aplikacja nie działała. Tu.

Dupa, dupa, dupa (może dlatego, że tam jest XP a tu Win7)-

nic
to
nie
dało.

Ostatnim moim pomysłem było stworzenie tam wersji portable programu i odpaleniu go tu. Dupa. Ten sam Appcrash.
Więc oficjalnie dałam sobie spokój, zainstalowałam czysty system w którym nie mam zamiaru robić już takiego syfu i zapewne ta gówniana sprawa będzie mnie męczyć jeszcze bardzo długo jak nie do śmierci.
Gdyby komuś do roku 2076 udało się rozwiązać problem - poproszę o PW ( potem o ile nie wymyślą nieśmiertelności: zabiorę to do grobu) ;p