Torgu, ratunku.
Zjadło mi ostatnie ~trzy godziny pracy, którą muszę oddać dziś. To podle paląca rzecz jest. W pewnym momencie Word mi się wyłączył, bo odnotował jakiś problem, po czym ostatnia wersja, jaką jestem w stanie otworzyć, pochodzi sprzed jakegoś tysiąca znaków. Z umysłem opornym, acz pobudzonym desperacją, z pomocą internetowych wskazówek, odszukałam na dysku automatycznie zapisany plik z 05:04, co by mnie ratowało bardzo. Tylko że klikam na niego i oto co widzę:
Załącznik 300846
Boję się ruszać cokolwiek, bo przedziwne rzeczy rodzaju nadpisywania wiszą w powietrzu. Bardzo mi zależy na powodzeniu akcji ratowniczej.
Komunikuję smutek, żal i wołam o pomoc na pustyni rozpaczy. Serio. Co robić?
Zakładki