Wczoraj dostałem Soundmagice pl11, na które jednak się zdecydowałem.
Dostajemy je w miarę eleganckim opakowaniu, widać, że klasę wyżej od epków, jakość wykonania też mnie zadowala. Pierwsze wrażenie po podłączeniu: cooo za bas! W reggaeowych piosenkach i rocku typu led zeppelin idealny, ale w jakimś mocniejszym metalu czy piosenkach w których normalnie jest dużo basu, zajmuje on niemal całą scenę i przysłania, najbardziej wokal. Praktycznie nie ma wysokich tonów. Byłem zawiedziony ale jednocześnie zadowolony z takiego basu, który nawet przy wysokich głośnościach nie charczy i daje radę. Po wygrzaniu jakeiś 10h+ to już inna bajka. Wysokie częstotliwości pojawiły się, słuchawki już nie grają samym dołem i środkiem. Scena nadal zacieśniona i instrumenty blisko siebie, ale w końcu to słuchawki za 70zł! Basu jakby troszkę mniej i nie przysłania on wszystkiego, słowem, cud. Nie spodziewałem się takich słuchawek za 7 dyszek. Polecam mocno każdemu.
Zakładki