Tu nie ma co sie doszukiwac sensacji, to byl po prostu wygrany mecz. Aczkolwiek na duze uznanie zasluguje Doc Rivers bo w nerwowej koncowce pozwolil byc swoim graczom w gazie i nie wybijal ich z rytmu timeoutami nawet jak powoli tracili przewage.
GSW to wygra, to pewne. Ale teraz nasuwa sie pytanie, skoro Warriors nie potrafia dobrze grac w obronie przeciwko Williamsowi, ktory jest oczywiscie dobrym zawodnikiem, to co bedzie przeciwko Hardenowi, ktory jest niemalze nie do zatrzymania w ofensywie.
Zakładki