Choć zagrożenia upatrywałem ze strony azjatyckich bukmacherów i meksykańskich gangsterów, niemalże śmiertelny cios nadszedł z zupełnie innej strony. Zostałem zdradzony przez mojego wieloletniego przyjaciela Marka Cubana który dołączył do spisku którego celem było zniszczenie mnie i na stałe wyeliminowanie z walki o ostateczne pokonanie bukmacherów. Choć media i same osoby związane z klubami NBA karmią nas manipulacją jakoby między Raptors a Mavericks panowała niezgoda a wręcz nienawiść, to prawda okazała się jednak brutalna. Obie drużyny podjęły współpracę z Meksykanami których z kolei wykorzystali Azjaci z dobrze mi znanej firmy bukmacherskiej. Ta czterostronna współpraca sprawiła, że dziś jestem na kolanach a z moich oczu łzy płyną niczym strumień. Mój okazały podziemny skarbiec został ogołocony do zera. Próżno w nim obecnie szukać choćby grama złota, podczas gdy jeszcze kilkadziesiąt godzin temu uśmiechnięci pracownicy taszczyli olbrzymie sztaby do tirów i furgonetek. Najbardziej boli jednak zdrada przyjaciela, Marca Cubana, właściciela Dallas, z którym przyżywałem zarówno dobre jak i smutne chwile. Choć byliśmy najlepszymi kumplami prosto ze szkolnej ławy, jako gentlemeni nigdy nie poruszaliśmy tematów naszych pieniędzy. Choć Mark dobrze wiedział, na czym zbudowałem swoją potęgę, ja nigdy nie próbowałem zaglądać do jego kieszeni i znajdujących się tam "kwitów". Jak widać pieniądze całkowicie zawróciły w głowie temu człowiekowi. Człowiekowi z którym w szczeniackich czasach biegałem w podartych rajtuzach za piłką z nadmuchanego świńskiego pęcherza. Postanowiłem wykonać ostatni telefon do Marka i ledwo powtrzymując łzy zapytałem dlaczego zdradził najlepszego przyjeciela dając się przekupić azjatycko-meksykańsko-teksańskiej bandzie. W odpowiedzi usłyszałem jedynie diabelski śmiech a następnie połączenie zostało przerwane. Gdy sprawdziłem swoje konto na popularnym serwisie społecznościowym jakim jest Facebook, zorientowałem się, że z licznego grona moich znajomych zniknęła jedna osoba. Okazał się nią właśnie Cuban. Wtedy wszystko stało się dla mnie jasne. Chwile później otrzymałem informację od kolegów ze służb którzy streścili mi na czym polegała intryga zorganizowana przez wyżej wspomnianą bandę. Prawdopodobnie jest to moja ostatnia wiadomość skierowana do was. Wydarzenia które rozegrały się wczorajszego wieczoru w Toronto całkowicie złamały mnie psychicznie. Zaprzyjaźniony psychiatra którego regularnie opłacam, mimo, że nigdy nie miałem problemów na tej płaszczyźnie zabrał mnie do swojego leśnego ośrodka aby mieć oko na mnie i stan mojego zdrowia psychicznego z którym niestety nie jest najlepiej. Drodzy Forumowicze. Jako osoba która wypowiedziała otwartą wojnę firmom bukmacherskim zostałem pokonany, mimo, że szala wraz z każdą kolejną minutą spotkania, przechylała się na moją stronę. Dziękuję za wszystkie miłe chwile spędzone na tym forum i mam nadzieję, że spotkamy się po drugiej stronie, w świecie w którym przyjaźń zwyciężca w walce z pieniędzmi.
Zakładki