Dobra, to teraz trochę słów ode mnie. Remis z tak słabym z tyłu Liverpoolem, w którym tyle chaosu się niekiedy działo to jest kryminał. Problem w tym, że United zagrało tragicznie kurwa. Fellaini i Darmian to byli jedni z najbardziej użytecznych zawodników dzisiaj, a to naprawdę dużo mówi. No, poza Valencią, który jak zawsze robił robotę za 5ciu.
Ale do rzeczy teraz. Już nie wspominam o tym kurwa czarnym jełopie, który woli mieć swoje kurwa emotki na twitterze i żółte gówna na głowie, niż grać.
ALE DO CHUJA PANA, ROONEY TO JEST COŚ STRASZNEGO
Raz, że Mourinho powinien zostać postawiony przed trybunał stanu każdego z krajów, których ludzie oglądali ten mecz, za zamach na zdrowie psychiczne tych ludzi przez wstawienie Rooneya. Raz, za Carricka, który jest niezbędnym elementem tego zespołu, dwa, SAMO WSTAWIENIE TEGO GÓWNIAKA, SAM FAKT, przecież to trzeba mieć jakiś kilkunastominutowy wylew albo mu za dobrze Shrek zrobił w przerwie.
To, co on dzisiaj zagrał, to on w tym momencie powinien wychodzić tylko na zespoły typu Plymouth, żeby strzelił tę ostatnią bramkę dla klubu i niech idzie precz gdziekolwiek truć ludziom życie. Ja nie neguję niczego co Rooney zrobił dla klubu, ale dzisiejszy mecz tylko potwierdził to, co wiadomo o nim od kilku już lat.
Ile on kurwa akcji dzisiaj zepsuł, ile spowolnił, ile złych podań zagrał, ile razy nie wiedział co robić, ile razy kurwa jego pressing był porównywalny do pressingu Yayi Toure? Dodajmy do tego jego genialne (poza jednym tym strzałem ze spalonego, co Mignolet obronił) strzały.
No jasny gwint, przecież to jest nieporozumienie. Co musiało kierować Mourinho, żeby wstawić tego gamonia? Bo poza tym, o czym napisałem, to nie widzę żadnych sensownych powodów. Bo chyba powodem nie było "o, bo on 1 bramka do pobicia rekordu, Liverpool, no to na pewno się zmotywuje i wykeruje :)))))"
Matko bosko jak się wkurwiłem i tym meczem i szczególnie Rooneyem, czuję się opluty i osrany przez ten klub po wystawieniu go dzisiaj i musu oglądania go przez 45 minut.
Z jednej strony 1:1 w takim stylu to i tak cud, z drugiej, no nie będzie już takiej okazji w przyszłości, żeby przejechać się po Liverpoolu. Ech
A, Miki jeszcze dobrze grał według mnie, zapomniałem.
Zakładki