jak oglądałem tę końcówkę francy z belgią to było




niby wtedy właśnie padł gol, czyli w teorii trafiłem na największe emocje, ale myślałem że się porzygam z nudów

wszyscy coś człapali i ruszali się jak wóz z węglem
myślałem że przynajmniej w ostatnich minutach belgia się rzuci i zrobi się ciekawe, ale dalej sobe człapali i klepali w obronie, jakby nic się nie stało

jak mieli rzut rożny w 92:10 (a doliczone były 3 minuty), to myślałem że bramkarz belgów pójdzie i chociaż ta ostatnia minuta będzie ciekawa, ale też nie, nawet wszyscy z pola nie poszli i nic się nie działo

jak mecz się skończył, to też wyglądało to tak, jakby właśnie rozegrali jakiś sparing, ani nie było jakiejś wielkiej radości ani załamania, tylko zbili piątki i cześć

Zakładki