Nextpro napisał
czyli cel to się utrzymać, ale zarazem przetestować wszystkich 40 powołanych graczy. Musimy grać na poważnie, dlatego jutro wyjdą głębokie rezerwy bez Loewego, wynik ma znaczenie (bo chcemy się utrzymać) dlatego 1-6 z Belgią nie ma znaczenia i o niczym nie świadczy. Czesio chyba dalej myśli, że wystawi kogokolwiek, zaparkuje w 11 na polu karnym i jakoś się przepchnie 1-0 albo 0-0 xD
z tym testowaniem to w ogóle śmieszne, bo głównym argumentem za czechem było niby to, że hehe dobrze zna piłkarzy, nie to co jakiś zagraniczniak, który dopiero będzie ich poznawać xD plus że rzekomo zajebisty taktyk i zadaniowiec, który to szybciutko poukłada
a okazuje się, że powołuje 40 chłopa i co mecz wychodzą w innym składzie i ustawieniu, bo hehe testujemy xD po czym dostajemy szóstkę w cymbał, żeby mógł dojść do wniosku, że fajnie by było grać jak belgia, komedia
jeżeli jutro serio wyjdą rezerwy, to mi to wygląda na desperację, żeby tylko mieć wymówkę dla rychłego wpierdolu, bo będzie mógł wtedy gadać, że to grała Polska B, więc się nie liczy, a poza tym to taki trening był i chodziło tylko o materiał do wyciągania wniosków
E: to też mądre xD
the fat one napisał
Nic już nie da rozdzieranie szat po porażce z drugą drużyną świata. Od początku było czuć, że przeciwnik jest od nas lepszy. W innych okolicznościach wynik mógłby być inny, ale do tego potrzebowaliśmy więcej szczęścia.
tak, jak wcześniej napisałem - u czesia jedyna różnica pomiędzy wpierdolem 1:6 a wygraną 1:0 to szczęście, nic więcej, bo sama gra zawsze wygląda tak samo, jakby miał jeszcze raz rozegrać ten mecz, to pewnie niczego by nie zmienił, tylko liczył że belgowie tym razem będą więcej pudłować; co zresztą widać było w dalszej części wypowiedzi, gdzie gadał, że belgowie wszystkie sytuacje wykorzystali (oczywista bzudra) i że "walia strzeliłaby z tego najwyżej 2 gole"
dla niego to jest gra losowa, czasami się uda i buduje się wtedy mit wielkiego stratega, ale gdy szczęście się kończy, to dzieje się właśnie tak, jak ostatnio z belgią, na euro u-21 z hiszpanią, czy jesienią z legią
to jest dokładnie ten sam scenariusz przerabiany w kółko xD na tym euro wygrali na farcie z włochami 1-0, żeby zaraz z hiszpanią przyjąć 5 do jaja; z legią wygrał 2 mecze w LE, oba wynikiem - A JAKŻE - 1:0, a potem z napoli do 75 minuty trzymali na farcie 0:0 ale jak już coś wpadło, to od razu kilka sztuk, plus nawet w ekstraklasie każdy z nimi pojechał jak z gównem
z reprezentacją jest tak samo, przyfarcił z dyskwalifikacją kacapów, potem na farcie przeszli szwedów, następnie szczęśliwy terminarz sprawił, że walia wystawiła rezerwy i udało się je fuksem pokonać, a z belgią nawet było 1-1 do przerwy, ale w drugiej połowie jak już poszło, to na całego xD dzieje się tak dlatego, że gruby ma "plan" (czyt. bronimy, a z przodu może coś wpadnie) tylko do momentu, gdy jest 0-0/1-0, ale jak jego drużyna zaczyna przegrywać to może już równie dobrze zejść z boiska
dlatego jestem na 100% pewien, że gdyby szwecja wykorzystała jedną sytuację, a kilka ich miała, to za chuja byśmy już tego nie wygrali, pewnie skończyłoby się 0-2, 0-3
jeżeli jutro holendrzy szybko przedziurawią ten autobus, i mając prowadzenie nie odpuszczą, to na bank dojdzie do pogromu, bo dla naszych mecz się skończy po pierwszym straconym golu
Zakładki