Podsumowanie weekendu nad Sekwaną
Nowa nadzieja
Kto by przypuszczał, że obecność Balotelliego aż tak odmieni zespół z Marsylii? Włoch z marszu znalazł świetny kontakt zarówno z krewkimi fanatykami z Velodrone oraz z partnerami w zespole. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem go w czasie sprintu albo klaszczącego i motywującego partnera po nieudanym zagraniu. Wigor odzyskał też Thauvin, który mając obok siebie skuteczną dziewiątkę nie musi już brać całego ciężaru akcji ofensywnych na swoje barki. Od czasu panowania Czarnej Pantery (Bafetimbi Gomis) który w sezonie 16/17 zdobył 20 bramek w lidze, kibice bezskutecznie czekali na gracza potrafiącego wypełnić pustkę na pozycji środkowego napastnika. Ta sztuka nie udawała się Mitroglou ani tym bardziej Germainowi. 3 bramki w 5 występach spowodowały pojawienie się głosów o możliwym przedłużeniu wygasającej w lato umowy z Mario. Z jednej strony, patrząc na jego charakter i ostatnią formę, taka długość kontraktu wydawała się logiczna, natomiast jeśli utrzyma swoją formę i najzwyczajniej w świecie się ogarnie to nie widzę przeszkód aby zadomowił się na dłużej w Les Phocéens.
Poza atakiem zatrybiła również formacja defensywna, w szczególności Dojue Caleta-Car, który wrócił do żywych w ostatnich trzech spotkaniach, przyczyniając się do wywalczenia kompletu oczek. Stoper kupiony za ponad 20 milionów z Salzburga, swoimi początkowymi występami w nowych barwach dawał wszelkie argumenty aby zostać mianowany na największy niewypał okienka w Ligue 1, przez co słusznie powędrował na ławkę rezerwowych. Odmieniony duet stoperów (Wcześniej grali Ronaldo z Gustavo) zapewnił pierwsze, od niepamiętnych czasów, czyste konto w ligowym starciu z Bordeaux. Chłopakom tak się ten stan spodobał, że postanowili go powtórzyć w kolejnym domowym meczu gdzie przejechali się po beznadziejnym Amiens, aplikując im dwa gole
Duża w tym zasługa zmiany ustawienia na 4-4-2 gdzie pierwsze skrzypce w środku pola zaczyna grać Morgan Sanson. No właśnie - Sanson a nie Strootman, który jest kolejnym letnim niewypałem. Jestem pewien, że gdyby nie marka oraz kwota jaką za niego zapłacono, to nie grałby w pierwszym składzie. Podania na alibi, gubienie pozycji, zerowa przydatność w kontroli gry. Duże rozczarowanie
Na boczny tor odstawiona jest za to stara gwardia z Ramim i Payetem na czele. Pierwszego od dwóch miesięcy trapią kontuzje. Narzeka na zmęczenie fizyczne i psychiczne (zatrudnił nawet prywatnego trenera mentalnego) Brakowało mu wypoczynku po Mundialu. Chodzą pogłoski o odejściu do Chin. Głośno było też o jego romansie z Pamelą Anderson i codziennych podróżach do Paryża aby spotkać się z nową znajomą. Była gwiazda WHU również narzeka na urazy, przez które straciła cały styczeń, chociaż jego dyspozycja i tak od kilku miesięcy wygląda beznadziejnie. Cień piłkarza sprzed roku gdy prowadził OM do finału LE a DeDe wysyłał mu powołanie do Rosji.
Trzeba przyznać, że komplet punktów z bądź co bądź średnimi zespołami z Dijon, Bordeaux i Amiens to dopiero początek wychodzenia z dołka. Dopiero najbliższe spotkania pokażą czy w Marsylii naprawdę doszło do przemiany - w nadchodzącej kolejce jadą na bardzo trudny wyjazd do Rennes, potem goszczą ASSE i Niceę aby zakończyć swój maraton klasykiem w Paryżu
Zbędny bałagan
Po wymianie dyrektora sportowego, kierownika drużyny oraz trenera, przyszła kolej na wiceprezesa. Wadim Wasiljew został zwolniony na skutek "poważnych błędów", co sam przyznał właściciel, Dmitrij Rybołowlew. Rosjanin w jego miejsce zatrudnił innego rodaka, Olga Petrova, który jest pasjonatem piłki nożnej a przede wszystkim wieloletnim partnerem w interesach Rybołowlewa, z którym odnosił sukcesy na rynku produkcji diamentów. Roszady u góry swoją drogą ale najważniejsze, że Klub z Księstwa powoli zaczyna wygrzebywać się z dołu tabeli. Duża w tym zasługa Gelsona Martinsa, sprowadzonego na wypożyczenie z Atletico, który rozruszał prawe skrzydło drużyny a weekend zapełnił kolejce 3 punkty w starciu z Nantes. Świetnie w nowych barwach radzi sobie też kupiony w zimę z Lille Ballo Toure, który swoim ciągiem do gry ofensywnej do złudzenia przypomina sprzedanego do City Mendy'ego. 7 oczek w trzech spotkaniach pokazują, że roszady na stanowisku trenerskim były po prostu zbędne. Wystarczył większy kredyt zaufania wobec Jardima zamiast rzucać na głęboką wodę nieopierzonego w nowym fachu Henry'ego. Stracone dobre dwa miesiące, kilkanaście milionów na odprawy oraz zasianie niepotrzebnego chaosu w klubie
Grzmoty na lazurowym niebie
Aiglons ostatnie 3 punkty w delegacji zdobyli w listopadzie. Na nic zdała się nawet niedawna efektowna wygrana 1-0 z Lyonem skoro pomiędzy nią miały miejsce dwie masakry w Lille(0-4) oraz z Angers (0-3). Najbardziej odczuwalny jest brak zastępstwa w miejsce sprzedanego do Niemiec Alessany Plei, przez co cały ciężar ofensywny spada na barki Allana Saint - Maximina, który jest równie efektowny co chimeryczny. W dodatku ostatnio znowu zaczął wychodzić na wierzch jego trudny charakter, przez który w wieku 13 lat został wyrzucony z renomowanej akademii w Clairefontaine. Nie zjawił się na treningu oraz odprawie przedmeczowej poprzedzającej wyjazd do Angers, argumentując to bólem brzucha. Następnie, odmówił konsultacji medycznej ze sztabem trenerskim i nie wyleciał z kolegami na mecz. Vieria - jak to Vieira, złożył na drugi dzień wizytę w domu skrzydlowego i wyjaśnił mu co myśli o takim zachowaniu. Co ciekawe, piłkarz nie został zawieszony, kara owiana jest tajemnicą (najprawdopodobniej dotyczy finansów) a sam zainteresowany znalazł się na liście powołanych na weekendowe starcie z Amiens, co może zawdzięczać najprawdopodobniej ubogiej alternatywie w ofensywie. Ponownie kontuzjowany jest Maolida, Balotelli odszedł do Marsylii, przez co Mistrz Świata z 98' musi posyłać do boju kompletnie nieopierzonych zawodników, jak np wyciągnięty z rezerw 19 letni Sylwestre, głęboki rezerwowy Srarfi czy inny nastoletni supernajper Ganago, który ma na koncie jednego gola. Dodatkowo nie udało się sprowadzić w zimę na wypożyczenie Germaina ani De Previle. Trudno w takich okolicznościach oceniać pracę Francuza.
Nie lepiej przedstawia się sytuacja w pionach dyrektorskich gdzie pod koniec stycznia doszło do poważnych zmian
Prezes Jean-Pierre Rivere, wraz ze swoim dyrektorem generalnym Julienem Fournierem ogłosili, że odchodzą z klubu na skutek nieporozumień z chińsko-amerykańskimi akcjonariuszami większościowymi, którzy w 2016 roku odkupili od niego za 60 milionów euro 80% akcji Nicei. 30 stycznia doszło do spotkania Rady Nadzorczej na której została złożona pisemna rezygnacja. Nowym Prezesem i Dyrektorem zostali Gauthier Ganaye oraz Claude Li. To bez wątpienia duże zaskoczenie i strata dla całego środowiska związanego z zespołem. Rivere, który rządził klubem od 2011 roku, może pochwalić się wieloma sukcesami. To za jego kadencji został oddany do użytku nowoczesny 35 tysięczny stadion, Allianz Riviera, który gościł uczestników ME 2016 oraz wybudował najnowocześniejsze centrum szkoleniowo - sportowe. Miał też nosa do trenerów. Najpierw postanowił na Clauda Puela, który dwukrotnie kończył sezon na 4 pozycji (co zaowocowało angażem w PL gdzie trenuje do dziś) dostarczając do pierwszego zespołu produkty z akademii oraz odważnie stawiając młodych graczy a potem powierzył klucze do szatni Lucienowi Favre, dzięki czemu Nicea ukończyła sezon 16/17 na podium oraz walczyła w eliminacjach do LM, ulegając w dwumeczu Napoli. W międzyczasie przeprowadzał też świetne ruchy transferowe, m.in sprowadzenie Ben Arfy, wykupienie z Lyonu Plei, przyjście Cypirena, wyłowienie z Portugalii Serriego oraz angaż Balotelliego. Czas pokaże, czy trafionym ruchem okazał się tez angaż Vieiry który, jak donoszą wczorajsze media, znalazł się na liście trenerskiej Prezydenta Lyonu, Michela Aulasa, szukającego potencjalnego zastępstwa dla Bruno Gensio
Lille na fali
Receptą na brak klasowego napastnika w szeregach Les Dogue okazał się czas a dokładnie okres aklimatyzacji związany z przystosowaniem się do nowego otoczenia 19 letniego Rafaela Leao. Latem opuścił Sporting Lizbona i za darmo przeniósł się nad Sekwanę. Nastolatkowi trochę zajęło wejście do zespołu, tym bardziej, że Mastify od początku rozgrywek wystartowały z kopyta i nie było czasu na ogrywanie nieopierzonego snajpera. Odpalił w grudniu i to na tyle (6 bramek w 8 występach) że znalazł się na radarach Barcelony, której najbardziej marzy się sprowadzenie go w duecie z Nicolasem Pepe. Póki co, Portugalczyk wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce i wraz z kolegami kontynuuje świetną serię 6 spotkań bez porażki dzięki czemu podopieczni Christophera Galtiera nadal zajmują pozycję wicelidera Ligue 1
Niesamowicie wygląda dyspozycja drużyny, która jeszcze w maju desperacko walczyła o utrzymanie w lidze, w głównej mierze przez nieudany eksperyment z Marcello Bielsą oraz jego portugalsko-brazylijskimi wynalazkami transferowymi. Główna zasługa obecnych sukcesów, poza świetnym fachowcem na ławce trenerskiej, to oczywiście forma wspomnianego Nicolasa Pepe. Iworyjczyk ma najlepsze ratio w lidze pod względem zdobytych goli a w styczniu został wybrany najlepszym zawodnikiem miesiąca. Za 23 letniego napastnika spłynęła w zimę oferta z Chin na ponad 70 milionów euro ale sam zainteresowany stanowczo odmówił przenosin, chcąc przede wszystkim pomóc zespołowi w wywalczeniu przepustki do LM. W wakacje na pewno będzie miał spory zawrót głowy, wszak jego odejście do któregoś z topowych klubów Europy jest już praktycznie przesądzone
Zakładki