dobrze widzę na miniaturce, że gruby puścił zawodnikom przemowę motywacyjną (czy jakkolwiek to nazwać) Piechniczka? :kekw
Wersja do druku
dobrze widzę na miniaturce, że gruby puścił zawodnikom przemowę motywacyjną (czy jakkolwiek to nazwać) Piechniczka? :kekw
Nie chce mi się znowu rozpisywać, i nie mam na to czasu, ale odniosę się do dwóch punktów (pogrubione) - i weź im to przekaż.
To, co uprawia michniewicz, to nie jest żaden pragmatyzm, tylko jego przeciwieństwo. Pragmatyzm polega na dobieraniu sposobów adekwatnych do możliwości, żeby osiągnąć najlepszy efekt. Więc pragmatyczny trener będzie zawsze grał w taki sposób, do jakiego predyspozycje ma jego drużyna. A michniewicz z każdą kurwa drużyną - a prowadził ich już kilkanaście! - robił to samo! Nieważne, czy gra kurwa bartoszem śpiączką albo kamilem kuzerą, czy robertem lewandowskim i piotrem zielińskim. Jeżeli gość lewandowskiemu każe grać na defensywnym pomocniku, to prawdopodobnie i z messiego robiłby obrońcę, wbrew jakiejkolwiek logice. Nieważne, czy gra podbeskidziem przeciw legii, czy legią przeciw podbeskidziu. Więc to nie ma nic wspólnego z pragmatyzmem, on jest niepoprawnym idealistą. Dokładnie takim samym, jak trenerzy, którzy nawet z najgorszym składem chcą zawsze grać tiki-takę, tyle że on bezgranicznie wierzy w swoje laga bonito i uskuteczniałby je nawet z najlepszymi technikami.
Alternatywą dla kopania się w czoło nie jest "piękna porażka". To jest błąd logiczny. Wyniki w dłuższej perspektywie są SKUTKIEM tego, jak grasz. Jeżeli grasz chujowo, to szanse na sukces maleją, a jeżeli grasz dobrze - to rosną. NIE NA ODWRÓT, DO KURWY NĘDZY! Owszem, można czasem wygrać, grając chujowo (lub przegrać grając dobrze), bo to jest tylko sport i jest obarczony czynnikiem losowym. Ale to nie implikuje, że granie chujowo zwiększa szanse na wygraną i tym bardziej nie oznacza, że z liczenia na fuks powinno się robić sposób. Argumentacja budowana w ten sposób, to jest poziom zachlanego tłuściocha, który nie wychodzi z domu, ale cudem dożył 50 lat, i teraz mówi że to dzięki temu trybowi życia, bo ktoś inny był zdrowy i wysportowany, ale wpadł pod tramwaj w wieku lat 20 (tzw. dowód anegdotyczny). Można dożyć starości będąc ulańcem i nikt tego nie kwestionuje, ale też nikt nie żyje długo DZIĘKI temu, a jedynie POMIMO tego. I analogicznie - nie kwestionuje, że lepiej jest "brzydko wygrać" (dożyć 50 lat) niż przegrać (umrzeć w wieku 20 lat), ale nikt nie wygrywa dzięki temu, że się kopie w czoło, tylko pomimo tego!
Aha, i jeszcze im przekaż, że jak nie widzą żadnej różnicy, między Grecją 2004, a tym, co odstawiała drużyna michniewicza, to znaczy że są debilami, a nie trenerami.
A tymczasem szambo dalej wzbiera :feelsokayman
Cytuj:
Przypomnijmy, że w poniedziałek media obiegła informacja o premii w wysokości 30 mln zł zaoferowanej drużynie przez rząd. Informacja ta miała wywołać oburzenie u Cezarego Kuleszy, który miał być wściekły na Michniewicza za to, że ten przy podziale pieniędzy nie wziął pod uwagi PZPN-u.
We wtorek nowe fakty ws. nieporozumień na linii selekcjoner-prezes podał Michał Białoński.
Według dziennikarza "Interii" prezes PZPN miał zażądać od selekcjonera, aby rodziny piłkarzy, które w Ezdan Palace były rozlokowane piętro niżej niż kadrowicze, wyniosły się do innego hotelu. To ponoć nie spodobało się Michniewiczowi, który odmówił wykonania tego polecenia, argumentując to tym, że za kadencji Adama Nawałki zawodnicy dostawali zgody na meldowanie w hotelu swoich rodzin.
Kulesza miał być również zdenerwowany faktem, że trener dał zgodę prawie połowie piłkarzy, by ci z Kataru mogli wylecieć od razu na wakacje. Prezes PZPN chciał, aby zgrupowanie zostało zakończone w Polsce, po powrocie rządowym Boeingiem. Tymczasem w Warszawie wylądowało tylko 14 spośród 26 piłkarzy.
No tak, na yt są pełne kulisy, na których widać, że puszczał im piechniczka, wcześniej robiąc wykład o tym, że to świetny trener, bo ostatni który wyszedł z grupy! Zajebista też była analiza składu francuzów, który miał wypisany pisakiem na tablicy. No, tutaj ten lloris, on tam w tottenhamie broni. Francuzi, wiadomo, w ustawieniu 3-5-8, takie ich normalne ustawienie. Dobra. No, w obronie czwóreczka, to normalnie tak. Ten upamecano to z lewym w bayernie grał. Ten rabiot to chyba, wojtek, z tobą gra? O, ten, grizzman. Ty tam z nim grałeś, lewy? A nie, minęliście się? No, dobra. W ataku żiru. Tam jeszcze tego benzemę mają, ale on tam kontuzjowany jest, czy coś, nie wpisują go. No, tutaj to tam szybko biegają [pokazuje na mbappe i dembele], to wiecie. To tyle.
Z kolei po meczu lewy w szatni (jest tylko audio) mówił o tym, że to [granie w piłkę] jest drogą, którą powinni podążać, że jak będą grać w piłkę i atakować, to mogą pokonać każdego, że nie można się bać itp., a michniewicz zapętlony dalej w kółko o tym wyjściu z grupy xD
PS:
Cała jego egzystencja [piechniczka] sprowadza się do wygadywania jakichś bzdur na mój temat. Zostawmy go. Szkoda naszego czasu i energii. To jedna z tych osób, które zawsze chowają się w przeszłości polskiego futbolu. Zapominając o tym, że mamy zupełnie inne czasy, że w Polsce jest inny ustrój polityczny, że przyszła nowa generacja i przede wszystkim, że zmienił się futbol. Ludzie, którzy ciągle mówią o przeszłości, nie muszą nic mówić o przyszłości. Dlatego ciągle uciekają wstecz, bo nie mają żadnej wizji i pojęcia, nie tylko o przyszłości, ale także o teraźniejszości. To ogromny problem pana Piechniczka. - Benhakker
jazda hiszpania
Co to kurwa za mecz:residentsleeper
Dokładnie to, szambo było pełne i wyjebałoby wiele razy, ale rudy miał masę kolegów i włazidupów, którzy z niego pili. Kulesza miał tylko tych borków i zakolskiego. I to tylko wyłącznie w kwestii wyboru selekcjonera i popisów reprezentacji na mistrzostwach, a jeżeli konflikt z grubasem okaże się choć w połowie prawdziwy, to i zakolski będzie jego wrogiem numer 1.
Bramka dla Maroko where :dancingpepeez