Przecież to jest nasz narodowy model gry. Każda polska drużyna tak gra, czy to reprezentacja czy klub - każda. Ulubione terminy przedstawicieli polskiej myśli szkoleniowej to: "wrzutka na chaos", "gra na aferę", "gra z pominięciem drugiej linii", "akcja zaczepna" itp.
Do tego słynna "polska szkoła bramkarska", która produkuje skórołapów, którzy nie potrafią celnie kopnąć piłki. Widziałem raptem ze 30 minut dzisiejszego meczu i w tym czasie ten cały majecki, wielka nadzieja polskiego bramkarstwa, chyba 4 razy wykopał w aut. No ale przecież to bramkarz, więc nie musi umieć grać w piłkę.
Obrońca też nie musi, bo on ma odbierać (najlepiej żeby był wysoki, ważył 100 kilo i był łysy).
Pomocnicy też nie muszą, boczni to mają szybko biegać (miłosz przybecki najlepszy wzór polskiego skrzydłowego), a środkowych produkujemy tylko defensywnych, ci z kolei powinni jebnąć z łokcia, jeździć na dupie i groźnie wyglądać.
Napastnik też nie musi umieć grać w piłkę. Co ciekawe, nie musi też strzelać goli. On ma się zastawić, przytrzymać, dać sfaulować.
To wszystko się ceni, jak się jeszcze doda "walkę" i "zapierdalanie" to już w ogóle. Ale piłkarsko to my jesteśmy debilami.
A, ja jeszcze tylko tak przypomnę, że te piłkarzopodobne wyroby polskiego szkolenia, które mieliście okazje oglądać, od nowego sezonu nie muszą już robić ani umieć nawet tego. w ogóle nie muszą zupełnie nic, a i tak będą mieć zaklepane miejsce w składzie. Dzięki wspaniałemu pomysłowi naszego rudego nadprezesa :) (łubudubu łubudubu)
Bo hur dur tylko te szroty zagraniczne sprowadzajom!! a młodym zdolnym Polakom grać nie dajom!! W xxx [wstaw dowolny kraj, który akurat odniósł jakiś sukces] 20-latkowie stanowią o siłach swoich drużyn!!
Szkoda tylko, że w xxx szkolenie nie zaczyna i nie kończy się na pucharze tymbarku.
Pozdrawiam serdecznie.
Zakładki