2Fast4You napisał
Tak sobie siedzę, myślę i doszedłem do wniosku iż hiszpańska piłka zrobiła krok w tył...
Od niedawna reprezentacja Hiszpanii i Barcelona pokazywała, że DEFENSYWNY pomocnik nie musi być napompowanym skurwielem kopiącym po nogach w celu przechwycenia piłki no ale jak tak oglądam te wszystkie GD to co mecz przekonuję się, że zrobili krok w tył.
Dobra już przestańmy pierdolić o tych autobusach, bo to było śmieszne do wczoraj. Ten napompowany skurwiel miał wczoraj słupek i dostał jakieś 2-3 prostopadłe piłki do których co prawda nie doszedł, ale to więcej niż miał Villa.
Wołek wczoraj powiedział, że pojedynczy mecz jest jedyną okazją Realu i to była prawda. Wyszli jak jakieś nawąchane koksy, patyk Di Maria śmigał od obrony do ataku. Arbeloa na spółkę z Ramosem chcieli pobić Ville w trakcie tego meczu. Messi to ogólnie musiał toczyć jeszcze spotkanie hokejowe i zapasy w stylu wolnym. Bardziej im zależało i wygrali, tyle.
Za tydzień nikt nie będzie pamiętał o tym, że gdyby Pepe przeniósł ciężar ciała na nogę postawną, to Messi leżałby teraz w szpitalu z kostką ala Wasilewski; że Arbeloa testował ostrość obuwia na łydkach i udach kolegów z reprezentacji. To nie ma już żadnego znaczenia.
Dziwi mnie tylko jak małym człowiekiem trzeba być, żeby nawet po wygranej własnej drużyny, wyśmiewać i dorabiać własną ideologię. Idźcie poprosić mamę aby wam strzeliła łokciem w potylicę. Nie jakoś mocno, wystarczy tak, jak zrobił to Adebayor. Albo poproście brata żeby założył buty i przebiegł wam po piszczelu, a potem zerwał z ziemi i postawił na bolącą nogę.
Zakładki